XII

231 8 0
                                    


Rano obudziłam się w nie swoim łóżku i pokoju a na dodatek z Patrickiem w łóżku, gdy dobrze się już rozbudziłam przypomniało mi się wszystko związane z wczoraj i pobytem tutaj.

-Wyspałaś się?-usłyszałam zachrypnięty głos Patricka

-Tak, ale czemu mnie nie obudziłeś kiedy wylądowaliśmy?

-Bo słodko spałaś, i nie miałem serca cię budzić.

-No okej.

-Ty odpoczywaj a ja idę zrobić nam śniadanie- mówiąc to Patrick wstał z łóżka w samych bokserkach miałam okazje dobrze się przyjrzeć Patrickowi.

-Podoba Ci się to co widzisz?-mówiąc to puścił mi oczko,a ja czułam jak moje policzki zostają zalewane purpurą.

-Może.

-Zrób zdjęcie, będziesz miała na dłużej.

-Wystarczy mi to co teraz widzę, nie potrzebuje zdjęcia. A ty idź się ubrać i robić śniadanie głodna jestem.

-Ehh, co mi przyszło wiem jedno kobieta głodna to kobieta zła więc ide robić to śniadanie a ty się też ubierz w garderobie weź jakąś moją koszulkę.

Gdy Patrick poszedł do kuchni, ja wstałam z łóżka podeszłam do okna zobaczyłam piękny widok rozciągający się przede mną.Po chwili ruszyłam w stronę garderoby gdzie wziełam koszulkę Calvina Kleina która należała do Patricka, gdy miałam już na sobie koszulkę ruszyłam w poszukiwaniu kuchni. Gdy znalazłam to pomieszczenie przy blacie tyłem do mnie stał Patrick krojąc jakieś warzywa.

-Co pysznego szykujesz?

-Zaraz zobaczysz.- Mówiąc to obrócił sie do mnie i uśmiechnął się

-Pomóc ci w czymś?

-Nie bo zaraz wszystko będzie gotowe. Idź do salonu, a jak już wszystko naszykuje to przyjdę po ciebie.

-Rozpieszczasz mnie.

-Ciii.... idź zajmij miejsce , przyjde po ciebie.

-Dobrze, tatoo.

Gdy zajełam miejsce na ogromnej rogówce gdzie oprócz mnie zmieściło by się 8 osób wziełam pilot do ręki poszukałam jakiegoś programu rozrywkowego i padło na program Graham Norton Show. Tak mnie wciągnął ten program nawet nie zauważyłam jak Patrick stał nademną.

-Wszystko gotowe, chodź idziemy na taras.- mówiąc to złapał mnie za ręke i poprowadził na taras gdzie był nakryty stół wieloma smakołykami.

-Pysznie to wyglada?

-Jest bardziej smaczniejsza niż wyglada.

-Aż tak dobrym kucharzem jesteś?

-Można tak powiedzieć.

-No to pochwal się?

-Chodziłem na kurs gotowania jakies 5 lat temu.

-No to super Kate ma zdolnego męża.

-Jeszcze nie męża tylko narzeczonego, chcesz mi załoźyc już obręcz na palec.

-Przejęzyczyłam się.

-Ślicznie wyglądasz w mojej koszulce nawet lepiej niż ja. A  teraz przestań wszystko analizować tylko jedz śniadanie ponoć byłaś bardzo głodna.

-Dziękuje, No juz nie bulwersuj się Patrick.

-Wiesz że mamy przed sobą bardzo ciekawy dzień, wieczór jak i całą noc.- mówiąc to nalał mi czerwone półsodkie wino.

I że cię nie opuszczę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz