XVI

180 8 0
                                    

***** Parę godziny później****
Wylądowałam na lotnisku w Nowym Jorku, ruszyłam w stronę wyjścia z lotniska, podeszłam do pierwszej wolnej taksówki która stała przy krawężniku. Wsiadłam do samochód przywitałam się z kierowcą zajęłam miejsce z tyłu podałam mu adres. Po chwili ruszyliśmy w stronę domu. Po 40 minutach jazdy, zatrzymaliśmy się przed moim domem wyjęłam z torebki portfel, zapłaciłam taksówkarzowi podziękowałam mu i wyszłam z taksówki zamkłam drzwi. Gdy taksówka odjechała ruszyłam w stronę domu gdzie otworzyłam drzwi zaniosłam torebek do salonu gdzie ówczesnie wyjęłam telefon odblokowałam go i wybrałam numer do mojej mamy, odebrała już po 2 sygnale.
- Cześć mamuś, jestem już w domu przyjadę do ciebie jutro razem z Mayą, bo Chloe wyjeżdża z Olivierem na tydzień nie wiem gdzie, chcą popracować nad rodzeństwem dla Mayi.
-Cześć córuś, to jutro czekamy na i Mayę.
-Dobrze będę kończyć bo muszę jeszcze wykonać telefon, ucałuj ode mnie tatę.
-Dobrze skarbie.
-Pa mamuś-po tych słowach rozłączyłam się i wybrałam numer do Vanessy.
-Van biorę zwolnienie na cały tydzień.
-Czemu?
-Musze zająć się przez tydzień Mayą.
-No dobrze szefowo.
-Po przepisuj spotkania na za dwa tygodnie Van. I dzisiejszy wieczór jest aktualny?
-Tak będę o 18
-Do zobaczenia Van.
Gdy skończyłam rozmawiać z Van zadzwoniłam do Chloe, po Mayę mam przyjechać o 17. Mam więc jeszcze 4 godziny, powinnam zrobić jakiś obiad. Nie miałam pomysłu więc udałam się do restauracji. Droga do restauracji zajęła mi około 30 minut. Zaparkowałam na najbliższym miejscu wolnym , wyszłam ze samochodu i go zablokowałam po chwili weszłam do restauracji zajęłam wolne miejsce i przejrzałam menu, po chwili przy stole pojawił się kelner.
- Dzień dobry czy pani już coś wybrała?
- Dzień dobry, tak już wybrałam.
- A co dokładnie?
- Poproszę krem dyniowy  i na drugie sałatkę grecką.
-Dobrze już zapisuje. A czy coś do picia?
- Wodę niegazowaną poproszę.
-Dobrze -mowiac to odszedł od mojego  stolika.
Gdy tak myślałam przysiadła się do mojego stolika kobieta z ciemnymi włosami wyglądała na kobietę  która była gdzieś po  40. Była ubrana w beżową garsonkę z Dolce Gabana, a do tego czarne szpilki ale od Jimmego Choo.
-Dzień dobry, przepraszam ale pani chyba pomyliła stoliki
- Nie, nie pomyliłam.

#####################################
Hejka.
Kto przysiadł się do stolika naszej Laury?

I że cię nie opuszczę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz