IX

234 10 0
                                    

Po 20 minutach  dojeżdżam  do firmy gdzie  aktualnie pracuje  Alex , wysiadłam ze samochodu, wyciągłam papierosa  z paczki  zapaliłam i zaczęłam  sie delektowac smakiem dymu papierosowego, gdy skończyłam  palić  mojego kolegi  jeszcze  nie było wzięłam  telefon do ręki  odblokowalam  go i wybrałam  numer Alexa  odebral po pierwszym syganale.
- Już  schodze Lari-uslyszalam
-ok- i sie rozłączylam
Gdy czekałam  na Alexa prawie koło mnie zatrzymał się  tak dobrze  znany mi samochód  Patricka. Nawet  nie zauważyłam   gdy Alex  stanął  obok mnie. Kątem  oka zauważyłam  że  otwierają  sie drzwi od strony kierowcy.
-Alex pocałuj mnie.
- Ale po co?
-Po prostu  pocałuj- gdy Alex nie zaczął mnie całować ja zaczęłam  całować  jego , gdy otworzyłam  lekko  oko zauważyłam  jak Patrick  przechodzi  obok nas i jak cały  się spina. Gdy oderwałam sie od ust Alex zadał  mi pytanie
-Lar po co chciałaś abym cie  pocałował?
-Przechodził  obok  nas twoj szef a mój  klient którego  dzisiaj  przyłapałam jak pieprzył swoja narzeczona w moim gabiniecie.

-Serio?

-Tak, serio

-No to niezłego mam szefa.

-Lari jedziemy na lunch, i ja musze wracać szybko do pracy dokończyć projekty.

-Okej, no to jedźmy.

-Moim czy twoim samochodem Lar?

-Moim możemy.

-Ok.

Zajełam miejsce kierowcy a Alex pasażera zapiełam pasy i ruszyliśmy z piskiem opon do naszej ulubionej knajpki.

-A tak co słychać u ciebie Lari oprócz pracy.

-Wszystko postaremu, w weekend miałam Mayę a w niedziele razem z Van pojechałyśmy na zakupy.

-Tak wiem mówiła mi, bo w niedziele byliśmy na randce.

-Czyżby mój przyjaciel zakochał się w mojej Van.

-Tak

-No to szczęścia.

-Dziękuje.

-A ty jak tam Lari ze związkami?

-Nie ma i nie będzie żadnego, nie potrzebne są mi do życia.

-Pożyjemy zobaczymy, kiedyś tak samo mówiłem.

Po przejechaniu kilku ulic, udaliśmy się do Bemelmans Bar.

****30 minut póżniej****

W drodze powrotnej do firmy gdzie pracował Alex, wygłupialiśmy się śpiewając piosenki.

-Dzięki za lunch Alex

-Ja też dziękuje.

Pożegnałam się z Alexem, odpaliłam samochód wyjechałam spod firmy i ruszyłam w stronę swojej firmy. Gdy byłam  w połowie drogi zadzwonił mój telefon. 

-Słucham?

-Lari przyjechał Patrick do ciebie siedzi w twoim gabinecie.

-Zrób mu kawy czy to co on tam będzie chciał do picia, i przekaż mu że będę za 30 minut.

-Dobrze Lari.

-Do później.

Miałam być wcześniej w firmie ale aby Patrick trochę ochłonął , pojechałam  na zakupy  i kawe . Po zakupach i pysznej kawie ruszyłam  w stronę firmy, gdzie czekało mnie spotkanie z samym "diabłem". Zaparkowałam samochód przed firmą , weszłam do niej po chwili wjechałam na swoje piętro podeszłam do Van.

-Jest jeszcze?

-Tak Lari

-Ok.

Weszłam do swojego gabinetu, zamkłam drzwi za sobą.

-Dzień dobry Patricku. Coś się stało?

-Dzień dobry Lauro, tak stało sie.

-A mogę wiedzieć co?

-Ty.

-Ja?Chyba nie rozumiem o co ci chodzi.

-To zaraz ci wytłumacze....

*******


I że cię nie opuszczę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz