XVII

186 8 0
                                    

-Na pewno?

-Tak na pewno, Czy ty jesteś Laurą Evans? Organizatorką Wesel i ślubów?

-Tak to ja. Coś się stało?

-Nie chciałam dowiedzieć się wszystkiego o kobiecie o  której mówi cały czas mój Syn i który wariuje gdy znika ona.

-Przepraszam ale to na pewno pomyłka, nie wiem o kim mowa.

-Przepraszam nie przedstawiłam się jestem Elizabeth Wood-gdy to powiedziała moja szczęka opadła do samej podłogi.

-Nie wiem po co pani syn o mnie mówi, ja jestem tylko organizatorką wesel i w tym mu jak i Jego narzeczonej pomagam.

-Mój syn Kate nie kocha.- odpowiedziała mi jego mama. Już kiedyś to słyszałam.

-Przykro mi ale ja w to nie wierzę, a powodem tego jest że przyłapałam ich na seksie w moim biurze.

-Naprawdę?- zapytała ze zdziwieniem.

-Tak, naprawdę, moje ostatnie pytanie. Skąd pani wiedziała że tu jestem?

-Mój syn przyczepił do pani samochodu nadajnki GPS.

-A wie Pani że śledzenie mnie i tym podobnych rzeczy jest karalne. Ja jestem tylko organizatorką wesel nikim więcej nie jestem dla Patricka. Po zaplanowaniu wesela i ślubu nasz kontakt  zniknie bo ja pózniej nie utrzymuje ze swoimi klientami po ślubie kontaktu.

-Tak wiem, ale to dziwne dwa dni temu to pani udawała żonę Patricka czy to nie prawda?

-Tak pomogłam mu, to tylko nic nie znacząca pomoc.

-Dobrze dziękuje za rozmowę, jeśli jeszcze kiedyś będziesz chciała ze mna porozmawiać to prosze- mówiąc to na stoliku położyła swoją wizytówke. 

-Dobrze, dziękuję.- gdy to powiedziałam podniosła się  i pożegnała się przez uścisk dłoni, poszła w stronę wyjścia. Po chwili przyszedł kelner z moją zupą dyniową, gdy kelner znikł z mojego pola widzenia  zaczełam się rozkowszować się moją zupą, uwielbiałam zupę dyniową od dziecka ale najbardziej  mi ona smakuje jak zrobi moja mama. Gdy zjadłam zupę zawołałam  kelnera aby zabrał talerz a sałtkę grecką poprosiłam aby spakować mi na wynos. A powodem tego był że najdłam się zupą a drugim to, że miałam niecałe 45 minut aby odebrać Mayę od mojej siostry udałam się do kasy zapłaciłam i wyszłam z restauracji ruszyłam w stronę samochodu który zaparkowałam przy najbliższym wolnym miejscu, otworzyłąm go  wsiadłam do niego gdy już siedziałam odblokowałam mój telefon i wybrałam numer do mechanika gdzie umowiłam się nia jutro na godzinę 15 mam go zaprowadzić sprawdzą go i usunał mi nadajnik, gdy skończyłam rozmowę ruszyłam w stronę domu mojej siostry. Jechałam całe 40 minut do Chloe bo z centrum Nowego Jorku ciężko wyjechać szybciej. Zaparkowałam samochód na podjeździe, wyszłam z niego i ruszyłam w stronę domu mojej siostry. Gdy stałam już przy drzwiach zadzowniłam dzwonkiem gdzie pochwili znalazła się moja siostra otwierając mi drzwi.

-Cześć siostra- powiedziała Chloe

-Cześć Chloe.

-Wchodź napijemy się kawy , bo Maya zasneła jak sie obudzi to pojedzieci oki.

-Jasne, nie będziemy jej budzić przecież.

- Ok to  wchodź a ja idę zrobić nam kawę.

-Dobrze.

Udałam się do salonu, gdzie walało sie pełno zabawek Mayi, postanowiłam je pozbierać powkładałam je do koszyków.

-Przepraszam Cię siostra za bałagan,ale nie miałam czasu sprzątnąć zabawek, wiesz cała uwage zwracam do Mayi.

I że cię nie opuszczę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz