Epilog

329 7 0
                                    

****Dzień wylotu****
Wstałam dziś o 5 bo o 8 mamy już wylot do Seattle ubrałam się w wygodniejszy strój a złożyłam dresowe spodnie jak i bokserkę a do tego jeszcze bluzę. Zrobiłam śniadanie a dokładnie musli  po zjedzonym posiłku poszłam  do łazienki aby umyć zęby, darowałam sobie dzisiaj makijaż. O 6:30 w domu pojawili się Braden i William zabrali mojra walizkę do samochodu a ja jeszcze w podręcznej torbie sprawdziłam czy mam telefon paszport i najważniejszą rzeczą bilety dla naszej trójki było wszystko w torbie i o niczym nie zapomniałam. Założyłam adidasy wyszłam z domu zamkłam go zaniosłam jeszcze klucz do domu Maxowi, dałam mu go i wróciłam do samochodu i ruszyliśmy w stronę lotniska  o równej 7:15 Braden zatrzymał się na parkingu przy lotnisku. Wysiadłam ze samochodu  mężczyźni już wyciągali walizki ze samochodu. Wchodząc na lotnisko udaliśmy się na odprawę. O 7:45 byliśmy już na pokładzie samolotu  siedziałam między Bradenem a Williamem. Złapałam Williama za rękę.

- Boisz się ?

-Troszeczkę.

Po mojej odpowiedzi złapał mocniej moją rękę a po chwili  dodał.

-Obronię was przed złem całego świata ale na samolot i inne tego typu rzeczy nie mam wpływu

  Proszę wyłączyć na czas startu wszelkie urządzenia elektroniczne.

Usłyszałam z głośnika. Wyjęłam telefon gdzie zobaczyłam  wiadomości. Nie odczytałam ich tylko od razu wyłączyłam urządzenie, tak ja panowie obok mnie. Samolot wystartował, ścisnęłam mocno dłoń Williama

- Nie bój się Lari, jestem obok.

Pocałował mnie w policzek. Wzbiliśmy się ponad chmury. Widok był przepiękny lecz moje uszy przechodziły istną katorgę. Mogliśmy odpiąć pasy.  Wzięłam poduszke- rogala założyłam na szyję i zasnęłam. Co jakiś czas się budziłam na jedzenie albo na siku. Po prawie 7 godzinach w końcu wylądowaliśmy. Wysiadając ze samolotu weszliśmy na halę lotniskową aby odebrać bagaże. Gdy mieliśmy już swoje  bagaże wyszliśmy  z lotniska i udaliśmy się w stronę wypożyczonego samochodu marki Land Rover Freelander, mężczyźni wkładali walizki do bagażnika a ja zajęłam miejsce na tylnim siedzeniu i pomyślałam.

"Od dziś zacznę nowe życie lepsze życie"


Koniec

I że cię nie opuszczę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz