XXIII

188 6 0
                                    

Obudziłam się rano  wyspana. Zlokalizowałam położenie mojego telefonu. Wziełam go do ręki odblokowałam urządzenie weszłam w wiadomości a tam  wiadomośc 

OD PATRICKA
Gdyby tak można było cofnąć czas.... Przepraszam Cię

Odczytałam tą wiadomość lecz nie odpisałam nie czułam takiej potrzeby. Wstałam z łóżka narzuciłam na siebie szlafrok po czym zeszłam  na dół  gdzie poszłam do kuchni  zrobiłam sobie  jajecznicę usiadłam przy wyspie kuchennej. Gdy kończyłam jeść zadzwonił mój telefon, dzwonił nieznany numer odebrałam

-Dzień dobry Lauro

-Dzień dobry z kim rozmawiam?

-Oh, przepraszam nie przedstawiłem się. To ja Max

-Dobrze, Max co się dzieje?

-Za 20 minut będziemy z ekipą

-Dobrze czekam- po tych słowach rozłaczyłam się, poszłam na góre do garderoby gdzie wybrałam krótkie czarne spodenki i do tego biały t-shirt. Po paru minutach zeszłam na dół gdzie pozmywalam naczynia które ubrudziłam

O równo 10 usłyszałam dzwonek do drzwi podeszłam do nich otworzyłam je a przede mną pojawiło się 4 mężczyzn którzy wyglądali bardzo seksownie w czarnych t-shirtach opinające mięśnie. Zaprosiłam ich do salonu gdzie na chwile poszłam do kuchni po wodę i soki dla nich.

-Lauro, gdzie mamy mieszkać.- zapytał Max

-Za domem jest budynek też mieszkalny i tam.

-Dobrze. A czy masz jeszcze coś nam do powiedzenia.

-Zatrudniłam was po to  abyście chronili mnie jak i moje jeszcze nie narodzone dziecko. I prosiłabym aby dwójka z waszej czwórki jeździła  ze mną do firmy.

-Jesteś w ciązy?- zapytał William

-Tak jestem  i to dopiero 4 tydzień ciąży.

-Gratulacje- powiedzieli wszyscy na raz

- Dziękuje.

-A co z ojcem dziecka?- zapytał Max

-Ojciec nie wie o ciąży, gdy chciałam mu powiedzieć jego narzeczona oznajmiła mi jak i jemu że jest w ciązy. Uprzedze wasze pytania tak  ojciec dziecka jest moim klientem.

-Nie będziemy Cię osądzać. Damy tobie i twojemu dziecku bezpieczeństwo.

-Dziękuje chłopaki, chodźcie pokaże wam wasz dom.

Gdy to powiedziałam otworzyłam drzwi od tarasu, wyszłam na niego i ruszyłam w stronę budynku ode tej pory chłopaków otworzyłam drzwi kluczami, wpuściłam chłopaków po chwili weszłam ja.

-To jest od teraz wasz dom, jeśli coś wam się nie podoba zmieńcie to. Macie tu klucz, a ja zmykam do siebie rozpakujcie się jeśli będziecie czegoś potrzebować przyjdźcie do mnie.

-Dobrze

Wyszłam z budynku i poszłam do swojego domu. Postanowiłam że zrobie dla siebie jak i dla mężczyzn obiad. Poszłam do kuchni gdzie powyjmowałam najpotrzebniejsze produkty do domowej pizzy jak i zupy dyniowej. Gdy kończyłąm robić ciasto na pizze zadzwonił mójn telefon a osobą dzwoniącą nie był nikt inny jak Patrick, odebrałam go.

-Co chcesz?Nie mogę gadać.

-Chce się spotkać. Jesteś w domu?

-Tak jestem, a po drugie nie chce z tobą gadać. Kontaktuj się z Van jeśli jest coś związane ze ślubem.

-Czemu nie z Tobą?

-Bo ja nie będę pracować.

-Z powodu mnie?

I że cię nie opuszczę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz