☆°.• 66 •.°☆

2.1K 203 21
                                    

Seokjin zmęczony pracą położył się wcześniej spać pomimo tego, że obiecał sobie czekać na młodszego. Oczywiście wcześniej posprzątał i powiadomił Jungkooka o późnym powrocie Taehyunga z pracy. No właśnie pracy, o której nie miał pojęcia. Martwił się, bo w pobliżu ich mieszkania nie było nigdy wcześniej oferty pracy, nawet żadnego lokalu czy firmy.

Młodszy Kim wracał powoli uliczkami do mieszkania jego sympatii ze słuchawkami w uszach. Był bardzo zmęczony, praca fizyczna to jednak nie jest jego najmocniejsza strona, ale niestety musiał się poświęcić, gdyż pieniądze były mu teraz najbardziej potrzebne.

Było mu trochę słabo, przez ostatnie kilka dni żył w pośpiechu i nie odżywiał się tak dobrze jak wcześniej, po prostu nie miał na to czasu. Dlatego też przysiadł sobie na pobliskiej ławeczce i przymknął na chwilę oczy, ulice Seulu znacznie różniły się wyglądem w godzinach porannych od tych w godzinach wieczornych. Właśnie teraz ulice były opustoszałe, nikogo prawie nie było widać, ponieważ nikt się teraz nie spieszył.

Otworzył oczy i wyciągnął telefon z kieszeni, aby sprawdzić godzinę. Było już znacznie późno, na dodatek następnego dnia musiał znowu iść do pracy. Wstał z ławeczki i skierował się w stronę bloku, miał nadzieję, że Jin nie czeka na niego, nie chce żeby był jutro zmęczony.

Zatrzymał się tuż przed blokiem i spojrzał na okno, które znajdowało się na drugim piętrze. Widać było przez nie zapalone światło, mógł po nim wywnioskować, że ktoś nie śpi i czeka właśnie na niego. Oczywiście nie mógł być to Jungkook, gdyż i tak się nim nie interesuje, a poza tym miał iść na imprezę, przynajmniej tak podsłuchał.

Wszedł do budynku po czym leniwie wszedł po schodach na drugie piętro. Stanął przed właściwymi drzwiami od mieszkania i wyciągnął klucz, który dostał wcześniej od Jina. Włożył go do zamku po czym głośno przełknął ślinę, trochę bał się, że najstarszy będzie prawił mu kazanie o tym jak długo nie wracał do domu.

Po chwili przekręcił klucz w zamku, chociaż nie musiał, bo drzwi były otwarte. Wszedł do środka bez zbędnego szelestu, a następnie zamknął za sobą drzwi na klucz z cichym „wróciłem". Zaczął ściągać ubranie wierzchnie kiedy w przedpokoju za jego plecami zjawił się Jeon.

(a/n A więc ten rozdział wyszedł trochę za długi, więc kontynuacja będzie w następnym rozdziale)

Advertisement; k.th x j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz