☆°.• 73 •.°☆

2.1K 103 32
                                    

°.• SPECIAL ONE •.°

☆ YOONMIN 

pjm: Cześć..

pjm: Masz dziś wolny wieczór?

myg: Nie bardzo. Coś się stało?

pjm: Nie, nie. Po prostu myślałem, że uda nam się może spotkać..

myg: Chciałbym, ale dziś mam naprawdę dużo pracy

pjm: No to miłej pracy

myg: Napisze do ciebie jak będę miał wolną chwile, okej?

pjm: Okej

^*^*^

Park cały wieczór siedział w dresach przed telewizorem oglądając jakieś denne seriale, które tak naprawdę nie interesowały go ani trochę. Był zawiedziony, że po raz kolejny nie udało mu się spotkać z Yoongim. Kiedyś bardzo często się widywali, jednak teraz było to praktycznie nie możliwe, bo albo on albo czarnowłosy mieli zajęte wieczory przez prace.

Jimin bardzo dobrze rozumiał swojego przyjaciela, dlatego nie mógł zrobić mu wyrzutów o to, że znowu się nie spotkają. Przecież ostatnio było to samo, tyle że Jimin zamienił się miejscem z Yoongim i to właśnie on nie mógł przyjechać do starszego.

Blondyn prawie zasypiał na kanapie już nawet nie patrząc na ekran telewizora, a na wyświetlacz swojego telefonu. Czekał aż Yoongi do niego napisze tak jak obiecał, jednak mijały godziny a chłopak nic nie pisał. Musiał zajmować się jakimś ważnym projektem w pracy.

Wstał i skierował się w kierunku kuchni aby wziąć swoje ulubione lody malinowe, które jako jedyne znajdowały się w jego zamrażarce. A dlaczego akurat te? Ponieważ Taehyung zawsze jak przychodzi do Jimina wyjada mu cały zapas lodów, a akurat na maliny jest uczulony.

Wyciągnął lody i łyżeczkę po czym wrócił na kanapę i zaczął przełączać kanały w telewizji aby znaleźć coś interesującego. Nagle w jego mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Zaskoczony sprawdził w telefonie godzinę oraz swoją skrzynkę pocztową. Zazwyczaj jeżeli ktoś chce do niego przyjść wcześniej go informuje. Odstawił lody na stolik i poszedł otworzyć drzwi, ku jego zdziwieniu w drzwiach stał Yoongi, a Jimin zaczął atakować go pytaniami.

-Yoongi? Co ty tu robisz? Nie powinieneś teraz być w pracy?

-Przyszedłem do ciebie, ten wieczór jest nadal aktualny?- uśmiechnął się lekko do niego na co Jimin lekko się zarumienił.

-T-tak, tak. Wejdź- gestem ręki zaprosił go do swojego mieszkania, a Yoongi wepchnął mu w dłoń butelkę nie drogiego, ale za to bardzo dobrego wina –Wybacz, że jestem nie ogarnięty..Nie spodziewałem się ciebie.

-Nic nie szkodzi. Nie ogarnięty też jesteś piękny- zdjął buty oraz kurtkę, którą zaraz powiesił na wieszaku. Spojrzał na zaróżowioną twarz Jimina i uśmiechnął się –Jak ja lubię cię zawstydzać

-Ale nie musisz przy każdej okazji..- mruknął pod nosem. Weszli do salonu, Min od razu znalazł się na kanapie –Napijesz się czegoś, oprócz wina?

-Niech będzie kawa.

-Ta co zwykle?- Min z uśmiechem pokiwał głową, a Park poszedł do kuchni aby zrobić ulubioną kawę swojego gościa, której nigdy nie brakowało. Kiedy kawa była już gotowa przyniósł ją do salonu, postawił na stoliku po czym poszedł jeszcze po dwa kieliszki do wina. Wziął jeszcze dodatkową łyżeczkę na wypadek gdyby gość chciał dołączyć się do jego lodów.

Blondyn usiadł obok przyjaciela, który zdążył już znaleźć coś ciekawego w telewizji. Sięgnął po swoje lody, które zaczęły już się topić, świadczyła o tym woda na stoliku, która ściekała z pudełka. Otworzył pudełko i zaczął powoli jeść lody, a Yoongi ukradkiem spojrzał na niego.

-Malinowe? Nie masz innych?- Jimin pokręcił przecząco głową, a w głowie miał do siebie pretensje, że nie zapytał wcześniej Yoongiego jakie są jego ulubione lody. Gdyby wiedział przygotowałby się lepiej. –No nic, będę musiał polubić malinowe- zaśmiał się i sięgnął po drugą łyżeczkę.

Min dałby wiele za takie prowizoryczne spotkania z Jiminem, on zawsze poświęcał dla niego tyle czasu ile miał i jako jedyny słuchał go uważnie. Zawsze doradzał mu tak bardzo jak tylko był w stanie, dlatego Min jest w stanie poświęcić dla tego dzieciaka wszystko, a nawet o wiele więcej.

^*^*^

Dochodziła już północ, a oni coraz lepiej się bawili i to wcale nie była przyczyna procentów we krwi. Już nawet nie zwracali uwagi na to co aktualnie pokazywali w telewizji, bardziej skupiali się na sobie. A zwłaszcza Yoongi na Jiminie.

Każde ich spotkanie kończyło się mniej więcej tak samo, Yoongi dokuczał Jiminowi, przez co tamten często był bliski płaczu, bądź obrażał się na niego, ale tylko na chwilę. Niższy jednak dobrze wiedział, że tamten żartuje, więc wykorzystał to do swojej gry, której zasady znał tylko on. Nie tylko Taehyung miewał głupie pomysły.

-Aj, Jiminie, przepraszam.. Ja tak tylko żartuję- powiedział przejęty widokiem młodszego, który wyglądał jakby zaraz miał eksplodować płaczem. Przysunął się bliżej i objął go ramionami, gdyż to zawsze działało w takich sytuacjach –Nie złość się na mnie.

Jimin bez słowa przymknął oczy i po prostu wtulił się w niego. Oczywiste było że nie będzie się na niego złościć, nigdy jeszcze nie zdarzyło mu się, żeby był na niego naprawdę zły.

-Twoje włosy ładnie pachną, tak słodko. To pasuje do ciebie.

-D-dziękuję- po raz kolejny tego wieczora na twarzy Jimina można było zobaczy różowe rumieńce.

Jimin odsunął się trochę od starszego i spojrzał na niego, a Yoongi mógłby przysiądź że w oczach Parka ukryte były najpiękniejsze gwiazdy z nocnego nieba. Nie wiele myśląc położył dłoń na jego policzku i delikatnie muskał go kciukiem. Serce blondyna omal się nie zatrzymało.

Czarnowłosy spojrzał na jego pełne malinowe usta, a następnie w jego oczy prosząc o pozwolenie. Nigdy w życiu nie zrobiłby tego bez jego zgody to chyba oczywiste. Serce Jimina zabiło sto razy mocniej, czy to możliwe żeby coś tak nierealnego było na wyciągnięcie ręki?

Park poczynił identycznie co starszy aby dać mu pozwolenie, jednak bał się że robi to nieumiejętnie i tamten nie odczyta jego znaku. Na szczęście Yoongi od razu zrozumiał Jimina i powoli zaczął zbliżać się do niego.

-No cześć gołąbeczki- zaśmiał się rudowłosy mężczyzna, który stał tuż przed nimi z dwoma walizkami. Momentalnie siedząca dwójka odsunęła się od siebie.

-H-hoseok, nie miałeś wrócić jutro?- zapytał zawstydzony

-Miałem, ale pomyślałem że tęsknisz za mną dlatego przyleciałem- Jimin wywrócił oczami –Ale nie przeszkadzajcie sobie, już mnie nie ma~ pospiesznie poszedł do swojego pokoju.

Jimin zupełnie nie spodziewał się wcześniejszego powrotu swojego współlokatora, ponieważ tamten zapewniał go kilka razy, że wróci dopiero jutro rano. Nawet zażartował sobie, że ma wolną rękę i może sprowadzać sobie jakichś kochasiów, oczywiście Parkowi było to na rękę.

-Przepraszam hyung.. Byłem pewny że wróci dopiero jutro.

-Nic nie szkodzi- poczochrał jego włosy –W sumie to późno się zrobiło- spojrzał na swój zegarek –Z tego co wiem jutro masz pracę, powinieneś się wyspać.

-Ale ja nie zasnę

-Dlaczego nie?- zapytał zdziwiony, przez co Jimin speszył się i zaczął bawić się swoimi palcami –Hej, możesz mi powiedzieć

-Bez buziaka nie zasnę- wymamrotał cicho

Min uśmiechnął się lekko i złapał go za podbródek lekko unosząc. Spojrzał ostatni raz w jego cudowne czekoladowe oczy po czym delikatnie zaczął muskać jego nie małe usteczka tymi swoimi, które były znacznie mniejsze. Tamten od razu bez zwlekania odwzajemnił pocałunek.

Wyższy mógłby przysiądź, że gdyby ktoś wcześniej powiedziałby mu że pocałuje anioła to by nie uwierzył.

(190525)

Advertisement; k.th x j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz