Pierwszy

3.2K 130 37
                                    

/Emma

-Ej, laska.- Odwróciłam głowę w stronę Ashley. Jednocześnie uważając, aby o nic się nie potknąć I nie wywalić przed prawie całą szkołą.- Słuchasz mnie wogule?- Zakłopotana poprawiłam torbę na ramieniu i Odwróciłam wzrok. Szatynka prychnęła.- Tak myślałam. Jesteś ostatnio taka nieobecna... Zaczynam się martwić.- Przystanęłam przed moim autem by wygrzebać klucze gdzieś z kieszeni.

- To przestań.- mruknęłam nawet na nią nie patrząc. Wsiadłam do samochodu na miejsce kierowcy, to samo uczyniła moja towarzyszka zajmując miejsce obok mnie.- Bo nie ma o co...-Dopiero teraz obdarzyłam ją swoim spojrzeniem. Złapałyśmy kontakt wzrokowy, na co posłałam jej ciepły uśmiech. Odwzajemniła gest.

-Postaram się.- Na słowa dziewczyny, włożyłam kluczyk do stacyjki i odpaliłam silnik. W ciszy wyjechałam ze szkolnego parkingu i włączyłam się do ruchu. Dopiero po kilku minutach jazdy, wpadłam na pomysł, by włączyć radio. Akurat na tej stacji leciała piosenka Goerge'a Ezry- "Shotgun". Razem z przyjaciółką zaczęłyśmy śpiewać bez opamiętania.

-Zajedziemy jeszcze pod uczelnię Toma.- oznajmiłam szatynce, przerywając jej tym samym śpiewanie drugiej zwrotki. Spojrzała na mnie rozdrażniona.- Nawet nic nie mów.- Dopowiedziałam widząc jej minę.

-Jejku, myślałam, że to popołudnie spędzimy razem. W sensie my dwie. Tylko my dwie. Rozumiesz chyba?- No tak, miałyśmy iść na zakupy, o czym kompletnie zapomniałam.

- Ale Tommy przecież lubi zakupy... Myślę, że to nie będzie dla niego problem.- W tym momencie zaparkowałam auto przed uczelnią Chłopaka. Nie minęły dwie minuty, a do samochodu wsiadł Brunet.- Hejka.- Przywitałam się z chłopakiem buziakiem z policzek.

-Hej.- uśmiechnął się. Ale gdy zobaczył kto siedzi koło mnie jego mina zrzedła.- Zajęła moje miejsce.- Zrobił minę naburmuszonego dziecka, jednocześnie mi się skarżąc.- Zrób coś.- Dopowiedział A ja miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.

-Ja też Cię kocham.- Prychnęła Ash

-Ej, spokojnie...- Odpaliłam silnik i wyjechałam z placu szkoły.- Jedziemy na zakupy.- Oboje spojrzęli po sobie, a następnie na mnie.- Co?

-Żartujesz, Tak?- Wydukała dziewczyna.- Nie ma opcji. Nigdzie z nim nie jadę.

- Nie masz Wyjścia. To ja prowadzę to auto.- Posłałam jej buziaka w powietrzu.

- W takim razie zajedź jeszcze po Matta. Będzie czekał koło tej pizzerii na rogu.- Mruknął Tom patrząc w telefon.

- Spoko.- Odpowiwdziałam. Mina mojej przyjaciolki nie wyrażała nic. No może oprócz spojrzenia "jesteś mi winna Mc'a".

Ashley I Mattew są rodzeństwem, a dokładniej bliźniętami. W niczym nie są do siebie podobni. Ash jest bardziej poważna i niska. Ma ciemne włosy i brązowe oczy. Ma idealną figurę. Wdała się w mamę. I jest oczywiście moją przyjaciółką.
Matt natomiast jest szalony i wysoki. Ma brązowe włosy i zielone oczy. Nie jest jakiś specjalnie umięśniony. On jest podobny do swojego taty. To kumpel Toma.
Tommy nie jest zbytnio wysoki, ale za to dużo ćwiczy. Ma brązowe loczki, które układa tylko czasami i brązowe oczy. Ma troje rodzeństwa- młodszych braci. Znamy się od dzieciństwa.
Kocham ich całą trójkę. Można powiedzieć, że mamy taką cztero osobową grupkę.

***
Ten sam dzień

-Długo jeszcze?- Zapytałam jednocześnie z Tomem.

-Jeszcze chwilkę... patrz jakie super spodnie!- Chodzimy po galerii już jakieś dwie godziny. Ja kupiłam dwa topy, trampki, rurki i dresiki.
Tommy natomiast kurtkę jeansową, sportowe szorty i skarpetki. Ash ma tyle toreb, że sama pewnie nie wie co w nich jest. Matt oddzielił się od nas już na początku, gdy w Starbucksie zauważył jakąś blondynkę.

-Nigdy więcej mnie nie proś o zakupy z wami. Zwłaszcza z nią.- marudził chłopak, gdy Szatynka weszła to przebieralni przymierzyć jeansy.- A tak zmieniając temat, co robisz jutro wieczorem?- Spojrzał na mnie poprawiając loczki.

-W sumie to nic, ale o żadną imprezę mnie nie proś.- nigdy nie lubiłam imprez. Zwłaszcza tych w środku tygodnia.- Mam niedługo ważne egzaminy i muszę się wziąć za naukę.

-Ja też. Ale chodziło mi raczej o przyjacielski wypad do kina. Tylko we dwoje. Ostatnio rzadko spędzamy ze sobą czas.- Powiedział jakby zmartwiony.

-No jasne, że tak. A później na pizze!- zaśmiałam się.

-Się wie. -Również się zaśmiał.

-I jak?!- z za zasłony wyskoczyła Ash.- Chyba leżą dobrze? Biorę!- Nawet nie zdążyłam się odezwać.

***
Ten sam dzień

Zmęczona rzuciłam się na łóżko. Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni jeansów I odblokowałam. Na ekranie widniało powiadomienie o wiadomości.

Od: Tommy♡
Dojechałaś już?

Do: Tommy♡
Tak, nareszcie w domu

Do: Tommy♡
Nigdy więcej...

Od: Tommy♡
Popieram

Od: Tommy♡
Idę się ogarnąć, Branoc^^

Do: Tommy♡
Dobranoc :*

Wyłączyłam wyświetlacz i odłożyłam urządzenie na półkę nocną.
Wstałam z materaca i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej miętową piżamkę I czysty ręcznik.
Wyszłam z pokoju, przeszłam korytarzem prosto, skręciłam w lewo i weszłam do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i zdjęłam ubrania i bieliznę. Brudne rzeczy wrzuciłam do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic. Puściłam ciepłą wodę i namydliłam ciało oraz włosy.
W między czasie zastanawiałam się jak to będzie w przyszłości. Jak skończymy studia. Nadal będziemy się widywać, bo mieszkamy na tej samej ulicy, ale czy nadal będziemy przyjaciółmi?
Zakręciłam kurek z wodą i wyszłam z kabiny. Stanęłam na miękkim dywaniku i sięgnęłam po ręcznik. Owinęłam nim włosy. Drugim wytarłam ciało. Ubrałam piżamkę, rozczesałam włosy i nałożyłam na nie odżywkę. Zostawiłam je do samoistnego wyschnięcia. Przejrzałam się w lustrze. Ja jestem niską brunetką. Moje włosy zazwyczaj żyją własnym życiem. Niby powinnam nosić okulary, ale zakładam je tylko czasami.

Po chwili Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do kuchni. Zeszłam po schodach.

-Em.- Zaczepiła mnie mama w korytarzu. Mruknęłam coś niezrozumiałego.- My z tatą wychodzimy jutro wieczorem. Zostajesz sama w domu.- Kiwnęłam głową na znak iż rozumiem.- Dobranoc.- Powiedziała i weszła na górę.

-Tia dobranoc.- Machnęłam ręką i wolnym krokiem przeszłam do lodówki.

Wyjęłam sok pomarańczowy, a z szafki obok szklankę. Nalałam napoju do naczynia. Wypiłam zawartość, szklankę odłożyłam do zmywarki, a kartonik do lodowki. Mozolnie wdrapałam się po schodach na piętro, a później do pokoju. Położyłam się na łóżku i przykryłam kocem.

................................

Mamy pierwszy rozdział!!!

Dream | Tom HollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz