Szósty

1.5K 94 29
                                    

- No weź... Nie daj się prosić.- Siedziałam na kanapie w salonie i jadłam lody. Obok mnie leżał ten irytujący chłopak, zwany też moim przyjacielem.- Jest sobota, dziewczyno! Jak nie dziś to Kiedy?- Zrobił maślane oczka, gdyż miał nadzieję, że to na mnie zadziała. Otóż nie tym razem.

- Nie mam ochoty na żadną imprezę.- Odwróciłam wzrok od bruneta.- Tym bardziej z jakimiś tam kumplami z twojej uczelni.- Wzruszyłam ramionami i zmieniłam kanał w telewizorze.

- Pójdziesz.- Usiadł i spojrzał na mnie stanowczo.

- Nie pójdę i dobrze o tym wiesz.- Przykryłam się szczelniej moim beżowym kocykiem w gwiazdki.

- Pójdziesz.- Wstał i stanął naprzeciwko mnie.- Już ja o to zadbam.

- Tommy, zabierz to dupsko. Nic nie widze. Zasłaniasz mi telewizor.- poprosiłam uprzejmie. Chłopak wzruszył ramionami. Odgarnął ze mnie koc i wziął na ręce, na "pannę młodą".

- Grzeczniej.- Zaczął wchodzić po schodach.- Pójdziesz na tą imprezę. Zrozum, nie chcę iść tam sam.- Skierował się do mojego pokoju.

- Przecież będą ci twoi koledzy.- Usadził mnie na łóżku. Sam położył się obok, zajmując prawie całą powierzchnię materaca.

- No tak, ale to nie to samo...- Uśmiechnęłam się.- Nawet możesz wziąć ze sobą tą twoją Ashley.- udał, że przeszły go ciarki.

- Nie przesadzaj. Nie jest przecież taka zła.- Wzruszyłam ramionami.- No ale skoro mogę isc z nią...- Chłopak zerwał się nagle i mnie przytulił. Liczyłam, że powie coś w stylu "dziękuję".

- Mówiłem, że pójdziesz.- lekko zirytowana, odepchnęłam chłopaka.- Matt przyjedzie po nas o ósmej.- zaśmiał się.

***
Ten sam dzień/ wieczór

- I jak?- zaprezentowałam Ash moja dzisiejsza stylówke. Miałam na sobie lekko przylegającą do ciała czarną, dzianinkową sukienkę na grubych ramiączkach, która sięgała mi do połowy ud i czarne koturny. Wszystko podkreśliłam lekkim makijażem i kabaretkami. Włosy rozpuściłam falami na ramiona.

- Super.- Dziewczyna ubrana była w czerwony top, jeansową spódniczke i czerwone szpilki. Do tego mocniejszy makijaż i rozpuszczone proste włosy.- Jakby nie było, już musimy wychodzić.- Wskazała na zegar ścienny. Opuściłyśmy salon, po drodze zabrałyśmy z kuchni torebki. Drzwi otworzył Matt.

- Hej, hej.- Miał na sobie jeansy i biały tshirt. Zmierzył nas wzrokiem.- Tylko coś na siebie załóżcie, bo piździ jak cholera.- Ash zdjęła z wieszaka moją bomberkę I swoją kurtkę jeansową.

- Już? Jedziemy?- Podekscytowana szatynka zaczęła się irytować.

- Ey, ale ty siostra to tam czasami nie przesadzaj.- Wyszliśmy z mieszkania, które zakluczyłam.- Bo powiem Mamie.- dodał żartobliwie. Eh, mamie... Kiedy ja ostatnio rozmawiałam ze swoją?

- Wzajemnie braciszku.- Dziewczyna fałszywie się uśmiechnęła. Wsiedliśmy do auta bruneta. Tom siedział za kierownicą.

- Zmiana planów?- Spojrzeli na mnie zdezorientowani.- No przecież Matt miał prowadzić, co Nie?

- Tak...- Chłopak odpalił silnik.- Zmiana planów.- Dodał tajemniczo. Nie dopytywałam, bo może i brzmiało to podejrzanie, ale ja ufam mu w stu procentach.

W ciszy dojechaliśmy do jakiegoś klubu. Tylko czasami moi towarzysze posyłali sobie dziwne uśmieszki. Nie wnikam. Wysiadłam z samochodu jako pierwsza, za mną pozostali. Tommy nie był jakoś specjalnie ubrany. W sumie to bardzo podobnie do Matta. Miał na sobie szary tshirt, jeansy i kurtkę jeansową. Udaliśmy się w stronę wejścia. Odziwo, przy bramce przeszliśmy bez niczego. Gdy byliśmy już w środku oddaliśmy nakrycie wierzchnie do szatni.

Dream | Tom HollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz