Tom w pośpiechu wyciągnął z kieszeni małe, czerwone pudełeczko w kształcie serca. Obite było dziwnie połyskującym materiałem. Nie oszukujmy się, wyglądało to bardzo tandetnie...
Pamiętam jeszcze tylko moment z klęknięciem I bum- Czarna plama przed oczami. Nie wyobrażacie sobie nawet jak bardzo było mi potem wstyd, no bo nie ma to jak zemdleć na zaręczynach przyjaciela (bo chyba mogę go tak jeszcze nazwać) I to jeszcze wśród obcych tłumów.
Obudziłam się w dziwnym pomieszczeniu; wokoło czuć było przyjemne, męskie perfumy, A na ścianach wisiało mnóstwo różnych plakatów. Nie wyglądało to jak taki typowy pokój nastolatka, było to raczej coś w stylu garderoby kogoś ważnego, takiej jak w filmach. Jak sie pòźniej okazało, Nie myliłam się, bo po szybkiej rozmowie z ratownikiem medycznym miałam dłuższą chwilę, by się rozejrzeć. Było to dosyć ciemne pomieszczenie, spore. Wszędzie były ubrania w ciemnych kolorach. Mimo tego pokój wydawał się przytulny. Bardzo spodobał mi się klimat, który nadawały właśnie te plakaty oraz zwyczajne żarówki jako oświetlenie.
- Może chciałaby Pani udać się na dalsze badania do szpitala?- Spytał po chwili wcześniej wspomniany ratownik.- Wygląda to tylko na chwilowe osłabienie, ale decyzja należy do Pani, Oczywiście.
- Czuje się już dobrze, dziękuję.- rzuciłam krótki uśmiech facetowi I podjęłam próbę wstania choćby do pozycji siedzącej. Od razu zakręciło mi się w głowie. Usiadłam więc stabilnie I udałam, że wszystko jest w porządku.
Miły Pan szybko wyszedł, A na jego miejsce weszli Tom i Naty. Minęli się z nim bez słowa w drzwiach. Spojrzałam szybko na dłoń dziewczyny, żeby upewnić się, czy to nie był tylko zły koszmar. Na rękach nie zauważyłam żadnego pierścionka, co mocno mnie zdekoncentrowało. Nie wiedziałam już o co chodzi, ani gdzie jestem. Głowa zaczęła mi mocniej pulsować, A ja zaczynałam czuć się coraz gorzej.
-Wszystko dobrze?- Chłopak podbiegł do mnie szybko i kucnął koło moich nóg. Kątem oka zauważyłam wychodzącą Naty.- Wyglądało to przerażająco... Nagle upadłaś, nie było z Tobą żadnego kontaktu, ludzie momentalnie zrobili kółko wokół Ciebie, żeby Dać ci więcej powietrza. Potem przybiegł ten ratownik, ja nic już nie widziałem, bo wszyscy zasłaniali. Zabrali cię I dopiero jak wutłumaczyłem, że cię znam to mnie tu przyprowadzili.- powiedział bardzo szybko patrząc na zmianę w podłogę i na mnie.- Martwiłem się bardzo.- Wtedy dostrzegłam jego zaszklone oczy. Był to bardzo przykry widok, sama miałam ochotę się popłakać. Powstrzymałam się ledwo od wzdrygnięcia.
- Już jest dobrze, nie mam pojęcia co się stało, ale naprawdę czuje się już dobrze.- Powiedziałam wolno I wyraźnie, Tom przytulił mnie mocno. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Był to zbyt nagly ruch, przez co nie zdążyłam oddać gestu.- Nie wiem też gdzie jestem.- Odparłam dopiero po tym jak mnie puścił.
- W moim tymczasowym pokoju.- Usłyszałam nagle zza progu. Choć nie widziałam osoby, wiedziałam, że był to znajomy głos. Do pomieszczenia wszedł Andy I powiem wam, że z bliska wydawał się jeszcze wyższy.- Mam tylko nadzieję, że się chociaż wyspałaś, bo leżałaś tak z godzinę.- zaśmiał się lekko, A ja myślałam, że znowu zemdleję, bo kurna właśnie stoi przede mną mój idol. Drugim powodem był oczywiście szok.
- Jak to godzinę? Czemu akurat tutaj?- Zająkałam się lekko.- Już się zbieram, nie chce przeszkadzać. Przepraszam bardzo za zamieszanie.- Wydukałam nerwowo i szybko wstałam. Nie był to dobry pomysł, bo po przejściu dwóch metrów znów zakręciło mi się w głowie. Przed oczami miałam czarno I czułam już tylko jak upadam. Wszystko działo się zdecydowanie za szybko. W tle usłyszałam tylko " Emma!" Toma. Na szczęście stojący blisko Andy zareagował I prędko mnie złapał. Nie zdążyłam nic zrobić, A znów leżałam na kanapie, na której się obudziłam.
- Spokojnie...- odparł delikatnie I cofnął się dosłownie o krok.- Leż tu, bo zrobisz sobie krzywdę. Naprawdę nie musisz już stąd uciekać. Zrobisz to jak poczujesz się lepiej.- Pokiwałam tylko głową na tak. Chłopak podniósł z podłogi butelkę wody, musiał ją upuścić łapiąc mnie.- Napij się ja później wrócę. Muszę przecież skończyć ten koncert.- uśmiechnął się i mrugnął do mnie wychodząc.
- Tak mi głupio...- złapałam się za głowę z bólu I ze wstydu. To było zdecydowanie zbyt dużo wrażeń jak na ten wieczór. - Jemu Zniszczyłam koncert, A tobie zaręczyny. Jestem okropna!- krzyknęłam patrząc na Toma. Szybko zakopałam się pod koc leżący obok mnie. Nie miałam już na nic siły, miałam siebie dość.
Czułam się etedy jak najgorsza osoba na świecie. Jest to chyba uzasadnione; Zrobiłam wielkie zamieszanie psując zabawę przypadkowym ludziom I dodatkowo czułam się bardzo słabo. Nie wiedziałam już o co chodzi I co o tym wszystkim myśleć.
Chłopak usiadł na końcu kanapy I cicho westchnął. Tkwiliśmy tak przez dłuższą chwilę.
Rozmyślałam nad tym co się stało i Nie miałam nawet pojęcia, która jest godzina. Czułam tylko, że powoli bezsilnie usypiam.- Jeśli chodzi o te zaręczyny, to...- Usłyszałam jak przez mgłę I całkowicie odpłynęłam.
**************************
Taki o rozdział
CZYTASZ
Dream | Tom Holland
Teen Fiction"Nawet najlepsi przyjaciele muszą przeżyć swoje gorsze chwilę." Emma oraz Tommy znają się od dziecka i nie brakuje im problemów, jednak dzięki łączącej ich mocnej więzi nie poddają się przeciwnoścą losu. Osobno, są zwykłymi ludźmi znudzonymi życiem...