Obudziły mnie krople deszczu uderzające o okno. Lekki wiatr owiewał moje odkryte ramiona. Mimo, że w moim pokoju na ogół jest ciepło- w tamtej chwili było mi poprostu zimno. Odwróciłam się w stronę powiewających zasłon, zauważając otwarte okno. Zdałam sobie sprawę, że zapomniałam go wczoraj wieczorem zamknąć. Jako, iż jestem naprawdę leniwą osobą Mozolnie wtuliłam się jeszcze bardziej w pościel, zamiast podnieść tyłek i przymknąć okno. Nie zdążyłam nawet ponownie zamknąć oczu, gdy zadzwonił mój budzik.
No tak- Poniedziałek. Witaj rzeczywistości.
Pośpiesznie wyłączyłam źródło irytującego dźwięku i sięgnęłam pod poduszkę chwytając telefon. Uruchomiłam wyświetlacz jednym kliknięciem. Jak można się domyślić, nikt nie próbował się ze mną w żaden sposób kontaktować. Uznałam, że bezczynne leżenie w łóżku nie ma sensu. Niechętnie wstałam z łóżka udając się do łazienki.
Po piętnastu minutach wyszłam z pomieszczenia. Wyjęłam z szafy czarną bokserkę, czarne rurki i bordową bluzę. Ubrałam się szybko, by mieć czas na śniadanie. Zabrałam ze sobą plecak i zeszłam po schodach na dół. Wstawiłam wodę na herbatę i wzięłam się za szykowanie kanapek, które Szybko zjadłam. Jako, iż nie było nikogo w domu, nie chciało mi się siedzieć tam samej. Posprzątałam po sobie I wyszłam z domu. Zapomniałam kluczyków do auta, ale skoro miałam czas postanowiłam się przejść. Założyłam słuchawki, podłączając je do telefonu. Jedna z nich co prawda nie działała, ale miałam wtedy okazję do słuchania ludzi wokół mnie. Często zdarzało mi się słyszeć różne komentarze na mój temat, gdy siedziałam w autobusie. Spacer minął mi dość szybko.
Wchodząc na teren uczelni schowałam owe urządzenia do kieszeni bluzy. Na parkingu znajdowało się niewiele osób podzielonych na grupki. Nie zauważyłam nikogo z kim mogłabym porozmawiać. Siadłam na starej ławce za budynkiem.
Jeśli chodzi o mój dzisiejszy chumor to czułam się do dupy. Po sytuacji w centrum handlowym nie miałam na nic ochoty. Tom nie wie, że widziałam go wtedy w galerii. Jak możecie się domyślić- z naszego wieczoru filmowego w niedzielę też nic nie wyszło. Zignorował moje wiadomości, A jeśli odebrał telefon, to odrazu wymigiwał się złym samopoczuciem. Nie powiem- zabolało mnie to.
Z tego co wiem, Matt nie słyszał nic o nowej dziewczynie bruneta. Skoro on nie wie, to nikt nie wie.
Ashley ma gorączkę dlatego dziś nie przyjdzie. Właśnie dostałam od niej wiadomość. Napisała, że naprawdę źle się czuje i nie da rady w najbliższym czasie.
Spojrzałam na godzinę. Za pięć minut zaczynają się lekcje. W tej samej chwili zza budynku przyszła banda szkolnych ćpunów. Nic do nich nie mam. Jednego nawet lubię. Wstałam zarzucając plecak na ramię.- Hej- przywitałam się z owym szatynem, mijając go.
-Cześć- odpowiedział krótko posyłając mi uśmiech. Odwzajemniłam gest I przyspieszyłam kroku słysząc dzwonek.
Udałam się do sali biologicznej. Prawie wszystkie miejsca były zajęte. Zawsze było jedno wolne, na zapas, ale jako, że dołączyła do naszej grupy ta cała atencyjna Leila, to miejsca są wyliczone. Dziś nie ma Ash, więc siedzę sama.
***
Skip timeLekcje minęły dosyć szybko. Tak jak rano- nie miałam na nic ochoty. Przez cały dzień z nikim nie rozmawiałam. Złożyło się tak, że zaszyłam się w kącie na korytarzu. Oczywiście mam znajomych, z którymi mogłabym spędzić przerwy. Poprostu dziś nie miałam siły, na tłumaczenie czemu jestem taka zmarnowana.
Wchodząc z uczelni przypomniałam sobie, że wracam pieszo do domu. Zupełnie tak jak rano, założyłam słuchawki i bezmyślnie ruszyłam na spacer. Po kilku minutach marszu, obok mnie zwolnił jakiś samochód. Zaciekawiona spojrzałam w tamta stronę. Szyba od strony kierowcy zsunęła się w dół, A ja zobaczyłam 'Nie zgadniecie kogo' pewną znajomą blondynkę. Obok niej siedział nie kto inny niż Tommy.- Hej, podwieźć cię?- spytała owa dziewczyna, uśmiechając się przyjaźnie. Chłopak także się uśmiechnął.
- Hej.- Odwzajemniłam gest. Nie chciałam być przecież nie miła.- Nie, nie trzeba. Nie będę Ci robić kłopotów.- Ruszyłam marszem.
- Ey, to naprawdę nie problem.- Nie dawała za wygraną dziewczyna.- I tak jadę odwieźć Tomo, A wy mieszkacie na tej samej ulicy Tak?- Kiwnęłam głową nieco zmieszana. Tomo? Serio? - No i super. Dawaj.- odpuściłam I wsiadłam do auta.
Droga minęła mi głównie na wysłuchiwaniu, jak już sądzę- pary. Po kilku minutach dowiedziałam się, że dziewczyna ma na imię Nataly, ale woli zdrobnienie- Naty. Wydaje się miła. Ńie jest taką pustą laską, na jaką wygląda. Zamieniłam z nią kilka słów, z Tomem natomiast żadnego.
Zatrzymała samochód przy domu Bruneta. Wysiadłam rzucając 'dzięki' w stronę dziewczyny. Chłopak pożegnał się z nią buziakiem. Nie czekając ani chwili- Ruszyłam w stronę mojego podwórka. Blondynka odjechała, A ja zostałam lekko szarpnięta za łokieć.- Czekaj- chłopak odwrócił mnie w swoją stronę. Wyszarpałam się z jego uścisku.- Co jest?- spytał zdezorientowany.
- Nie nic. Poprostu miałam wrażenie, że mnie ignorujesz.- Powiedziałam ironicznie. Nie zamierzałam udawać, że mnie to nie ruszyło.
- O czym ty mówisz?- Poprawił nerwowo włosy.
- O twojej sobotniej pomocy.- Spojrzałam dobitnie na chłopaka.- Tylko nie pamiętam czy dotyczyła pomocy tacie w warsztacie, czy pomocy dziewczynie w sklepie.- gwałtownie Wciągnął powietrze i widać było, że się spiął.- Mógłbyś mi przypomnieć?- spytałam szorstko.
- To nie tak.- Prychnęłam na jego słowa.- Naprawdę.
- Wytłumacz Mi.- Spojrzałam na niego. Odwrócił wzrok. Auć.
- Nataly za tydzień wyjeżdża do rodzinnej miejscowości, na urodziny brata. Chciała żebym jej pomógł w wyborze prezentu, bo jestem prawie w jego wieku.- Powiedział na jednym oddechu. Spojrzał na mnie. Wkońcu.
- Czemu mi nie powiedziałeś?- Spytałam.
- Nie chciałem, żeby było Ci przykro, że wolę się spotkać z nowo poznaną dziewczyna niż z Tobą.- Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Podeszłam do niego o krok.
- Twoje kłamstwo zabolało bardziej niż powinno.- powiedziałam ze łzami w oczach. Odeszłam od niego nie siląc się Na pożegnanie.
..........................................
Nowy rozdział. Mam taki mega słaby mood na pisanie, że wyszło takie o to coś.
Gwiazdki mega motywują. Jeśli będzie tu aktywność, będę wstawiala rozdziały regularnie. Muszę wiedzieć, że ktoś to czyta.
CZYTASZ
Dream | Tom Holland
Teen Fiction"Nawet najlepsi przyjaciele muszą przeżyć swoje gorsze chwilę." Emma oraz Tommy znają się od dziecka i nie brakuje im problemów, jednak dzięki łączącej ich mocnej więzi nie poddają się przeciwnoścą losu. Osobno, są zwykłymi ludźmi znudzonymi życiem...