Nadszedł ten wyczekiwany dzień koncertu, I jedyne co mogę powiedzieć o ostatnich wydarzeniach, to że dwa ostatnie tygodnie minęły mi dosyć nie spokojnie. Nie mam pojęcia czemu, bo przecież Nic szczególnego się nie zdarzyło w ostatnim czasie. I właśnie to mnie martwi...
Nie chce okłamywać nikogo, zwłaszcza siebie, więc nie ukrywam, że Naprawdę źle się czuje pod względem psychicznym. Płaczę co wieczór z byle powodu I nie pamiętam nawet kiedy się uśmiechnęłam, lub widziałam z Tomem. No i ciągle o nim myślę. Kontakt się urwał kompletnie i najbardziej boli mnie to, że ostatnio wstawił zdjęcie na instagrama, gdzie się uśmiecha. Dobił mnie fakt, że przytulał Naty. Opis bolał "wszystko czego potrzebuje" I kilka serduszek.
Skoro jesteśmy w temacie moich przyjaciół... Bo możemy ich chyba jeszcze tak nazwać;
Ashley poznała dosyć fajnego chłopaka, co nie zmieniło faktu, że jest irytująco natarczywa, gdy chce się czegoś dowiedzieć. Tym czymś aktualnie jest powód mojego humoru, A raczej jego braku. Jak się domyślacie nie dałam jej satysfakcjonującej odpowiedzi. Nie dlatego, że chce ją okłamać, jak wspomniałam już wcześniej. Ja poprostu sama nie znam odpowiedzi. Nie mam pojęcia co sprawia, że nie mam na nic ochoty. Chciałabym wiedzieć...Dzień, na który długo czekałam. Może nawet Zbyt długo. Jeszcze jakiś czas temu skakałam z radości, trzymając w ręku bilet do mojego marzenia. Teraz nie mam siły go trzymać. Nie wiem, czy jestem wstanie tam iść I się dobrze bawić. Nie chce jednak psuć zabawy znajomym.
Teoretycznie tylko dlatego tam idę, chociaż zdaje sobie sprawę, że dużej różnicy by im to nie zrobiło...
W tamtym momencie Miałam dziwne wrażenie, że odpływam. W porę ogarnęłam, że dopiero co wstałam i nie mogę usnąć, bo inaczej nie zdążę się doprowadzić do odpowiedniego stanu.
Ciężko podniosłam głowę, w której kłębiło się mnóstwo niewyraźnych myśli.
Słońce zalało moje oczy, gdy pierwszy raz od kilku dni odsłoniłam rolety w moim pokoju. Rutynowo udałam się z ręcznikiem w ręku w stronę łazienki, w której mozolnie załatwiłam swoje potrzeby związane z higieną.
Kilka minut później, wracając do pomieszczenia spojrzałam na zegarek I zdałam sobie sprawę, że spokojnie zdążę wyprostować włosy oraz zrobić makijaż. Dosyć dawno tego nie robiłam, więc nie chce wystraszyć ludzi swoim wyglądem.Nieco ponad godzinę później byłam gotowa do wyjścia. Według moich obliczeń Do koncertu zostało około półtora godziny, zdążę więc spokojnie dojść na miejsce pieszo.
Może to się wydać wam dziwne, ale woleliśmy się spotkać już na miejscu. Mi to oszczędzi dyskomfortu, A oni będą mieli więcej czasu dla siebie.Przejrzałam się szybko w lustrze, w którym zobaczyłam mało atrakcyjną dziewczynę, wyglądającą co najmniej źle jak na swój wiek. Ubrana byłam dość zwyczajnie... Czarne rurki, czarna, przylegającą bluzka z lekkim golfem, różowe neonowe skarpetki, czapka w tym samym kolorze I czarne buty na wyższej podeszwie. Zarzuciłam na siebie katane, i nie zgadniecie w jakim była kolorze, tak czarnym.
Sprawdziłam na szybko czy wszystko zabrałam I wyszłam z domu.
Chłodny wiaterek roztrzepywał moje włosy na wszystkie strony, co nie było dla mnie korzystne. Spojrzałam na niebo, na słońce, które czasami chowało się za chmury i na ptaki lecące nade mną.
W tamtym momencie stało się coś tak szybkiego I niespodziewanego, że nie byłam pewna o co chodzi. Spojrzałam w bok, niecałe pół metra ode mnie leżała świeża ptasia kupa. Tak, ten ptak prawie na mnie nasrał. Nawet w drodze na koncert Zapowiada się super.Dwadzieścia minut później, stałam już przed sceną. Może nie przed samą, ale całkiem niedaleko. Czekałam na Toma I Naty, którzy mieli być na miejscu jakieś 5 minut temu. Po dłuższym namyśle, doszłam do wniosku, że głupio bym postąpiła nie przychodząc tu. Zmarnowała bym wielką szansę na spełnienie marzenia.
Z lekkim uśmiechem Sprawdziłam godzinę na telefonie. Już niedługo zobaczę tam jedną z najważniejszych osób w moim życiu- idola. Nawet stojąc przed sceną nie mogłam w to uwierzyć. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Pierwszy raz od dwóch tygodni...- Hej, kochana!- Usłyszałam piskliwy głos za moimi ramionami. Właśnie w tamtej chwili uśmiech znikł z mojej twarzy.
- Cześć...- Odwróciłam się powoli łapiąc kontakt wzrokowy z Tomem, który chwilę potem przerwałam.
- Długo czekałaś?- Spytał chłopak dziwnym tonem, próbując zacząć rozmowę.
- Nie czekałam.- Wzruszyłam ramionami obojętnie i odwróciłam wzrok spowrotem na scenę, A raczej na tego, kto na niej stał.
CZYTASZ
Dream | Tom Holland
Teen Fiction"Nawet najlepsi przyjaciele muszą przeżyć swoje gorsze chwilę." Emma oraz Tommy znają się od dziecka i nie brakuje im problemów, jednak dzięki łączącej ich mocnej więzi nie poddają się przeciwnoścą losu. Osobno, są zwykłymi ludźmi znudzonymi życiem...