Obudził mnie zimny powiew powietrza, był bardzo gwałtowny. Otworzyłam powoli oczy, w obawie, że znów zakręci mi się w głowie. W pierwszej chwili nie wiedziałam gdzie Jestem, ale szybko sobie przypomniałam.
W kącie pokoju zauważyłam chłopaka, który pakował ubrania do walizek. Bardzo przyjemny widok... Przyglądając mu się przez dłuższą chwilę mogłam dostrzec lekkie zmęczenie na jego twarzy. Powolne, staranne ruchy, które wykonywał Andy były bardzo uspokajające. Trochę czasu minęło zanim zauważył, że mu się przyglądam. Uśmiechnął się przyjaźnie I zaczął rozmowę nadal się pakując.- Lepiej się już czujesz?- Szczerze mówiąc nawet się nad tym nie zastanowiłam. Głowa nie bolała mnie tak bardzo jak wcześniej, ale nadal odczuwałam dość spory dyskomfort.
- Jest już dobrze.- Odparłam zaspanym głosem, po czym ziewłam.- Wiesz może, która godzina? Mam wrażenie jakbym przespała całą noc.- Rozbawiony pokręcił głową.
- Ja za to, nie spałem wcale.- Mrugnął, jestem pewna, że mój wyraz w tamtym momencie był na tyle komiczny, że chłopak powstrzymywał się od śmiechu.- Zaraz będzie siódma. Możesz zjeść z nami śniadanie zanim wyjedziemy...
- Żartujesz?- spytałam powoli siadając.
- No jeśli nie chcesz to rozumiem.- Wzruszył ramionami.
- Chodzi mi o To, że przespałam tutaj calutką noc.- przetarłam dłońmi oczy w irytacji.- Przepraszam Cię za to wszystko.
- Czyli z nami zjesz?- Ucieszony zamknął walizkę I podszedł do mnie. Zgodzilam się z uśmiechem.- Koło lustra masz kosmetyki, te drzwi prowadzą do łazienki, tam są czyste ręczniki. Mogę Ci Dać jakieś ubrania, choć wątpię, że będą na Ciebie pasowały.
- Nie trzeba, dziękuję bardzo.- Wstałam powoli chwiejąc się lekko. Na szczęście chłopak tego nie zauważył. Nie chciałam znów robić zamieszania, więc Jak zwykle udawałam, że wszystko jest w porządku. Andy uśmiechnął się szeroko I wyszedł.
Bardzo powoli udałam się w stronę łazienki, gdzie zmyłam z twarzy wczorajszy makijaż I załatwiłam swoje potrzeby. Użyłam męskiego żelu pod prysznic, przez co wokół mnie unosił się charakterystyczny zapach. Założyłam swoje ubrania i ogarnęłam się z pomocą kosmetykow zostawionych mi przez Szatyna.
Powoli I wciąż trochę niestabilnie dotarłam do pomieszczenia, w którym znajdowali się już chyba wszyscy. Było tam kilkanaście nieznanych mi osób i Andy. Nie wiedziałam jak mogę się przywitać, więc niezręcznie stanęłam w progu I znacząco spojrzałam na Chłopaka. Podszedł do mnie szybko i położył mi rękę na ramieniu. Uśmiechnęłam się od razu zmieniając swoje nastawienie.
- Więc to jest dziewczyna, która zrobiła nam wczoraj niespodziankę?- Podszedł do nas mężczyzna w średnim wieku. Wydawał się być bardzo sympatyczna osobą.
- Jestem Emma.- Uśmiechnęłam się i podałam mu rękę. Przywitałam się z kilkoma osobami w moim wieku oraz z nieco starszymi ludźmi. Cały czas Andy był blisko, a Wszyscy byli naprawdę mili w stosunku do mnie, czyli do dziewczyny, która tak dużo namieszała. Jedyną osobą, która nie podeszła była blondynka w wieku wokalisty. Uznałam więc, że ja podejdę do niej, bo przecież to ja tu jestem gościem.
- Cześć, Emma.- podałam rękę dziewczynie. Zaśmiała się sarkastycznie I krzywo na mnie spojrzała.
- No przecież wiem.- syknęła I odeszła szybko. To, że byłam zdezorientowana to mało powiedziane.
- Chyba mnie nie lubi.- Wzruszyłam ramionami patrząc na najbliżej stojącą osobę.
- Zabrałaś jej naszego przystojniaka.- odparł facet obok.- Nie przejmuj się nią, nikt jej tu nie lubi.- uśmiechnął się i odszedł. Jak to zabrałam? Rozmawiałam z nim tylko dwa razy, ale skoro nikt jej nie lubi to faktycznie nie mam się czym zamartwiać. Tylko czemu tutaj Jest? Nie mogą jej poprostu wywalić? Moją burzę myśli przerwał Andy.
- Co byś zjadła?- znów objął mnie ramieniem.
- Szczerze mówiąc to nie jestem za bardzo głodna.- Spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Coś zjeść musisz.- Delikatnie poprowadził mnie w stronę stołu.- Obiecałem twojemu znajomemu, że cię dopilnuje.
- Ojej...- zdziwiłam się.
- Skoro w temacie znajomych, to dziwne, bo twoja dziewczyna nie pytała o Ciebie... - Stanęłam nieruchomo I spojrzałam na niego pytająco.
- Ja nie mam Dziewczyny. Coś źle zrozumiałeś.- Zaczęłam nalewać sobie herbaty. Po chwili zrozumiałam o kogo może chodzić. Przybiłam piątkę z moim czołem I odwróciłam się w stronę Szatyna.- Ta dziewczyna z koncertu to Ily... My nie jesteśmy razem.
- Wiec ma na imię Ily?- Wzruszyłam ramionami, Andy również zaczął nalewać sobie herbaty.- Poprostu widziałem wczoraj jak się całowałyście. Uroczo to wyglądało więc stwierdziłem, że jesteście razem. Ogólnie to nie mogłem się wczoraj dogadać z Tomem, był spanikowany I nie chciał z nikim rozmawiać. No oprócz Ciebie, o Ciebie to wypytywał ciągle.- zrobiło mi się bardzo miło.
- To mój przyjaciel, a z Ily poznałyśmy sie wczoraj.- Spojrzał na mnie zdziwiony pijąc.- A była razem z Tomem może jakaś dziewczyna...? W sensie tutaj, Przyszliśmy we trójkę...- usiedliśmy przy pustym stole.
- Tak, jakaś taka dziwna była, niby wkurzona, ale próbowała być miła.- Wzruszył ramionami.- Bardzo się pokłócili z tym Tomem, ale nie wiem o co poszło. Chyba o te zaręczyny, nie mam pojęcia. Wolałem się nie mieszać. Wyszła po jakichś piętnastu minutach I już nie wróciła.- Skończyłam pić herbatę.
- Muszę z nimi pogadać na ten temat.- zirytowałam się, jak zwykle o wszystkim się dowiaduje ostatnia.- Wiesz, chyba muszę już spadać.- Wstałam od stołu.
- Wyjeżdżamy za pół godziny I chciał bym się gdzieś z Tobą przejść, ale wiesz jak jest.- uśmiechnął się. Rozumiałam, że nie może się publicznie pokazywać, tym bardziej z jakąś randomową dziewczyną. Dziennikarze i fani by go zjedli.
- Bardzo miło było mi Ciebie poznać.- Stanęłam na palcach, żeby go przytulić na pożegnanie, ale on I tak musiał się schylić.- Dziękuję, że się mną zająłeś. Mogłeś mnie wysłać do szpitala zamiast brać do siebie.
- Głupio bym się czuł, tym bardziej, że z Tomem był ten układ na zaręczyny.- Zaczęliśmy iść w stronę wyjścia.
- To akurat było dziwne, nie spodziewałam się takich akcji u ciebie.- Zaśmiał się.
- Chciałem być chociaż raz miły, A tu taka akcja. Londyn to dziwne miasto.- oboje byliśmy rozbawieni sytuacją.- Może dasz mi jakiś kontakt do siebie? Miałem sobie darować, ale skoro nie masz nikogo...- Powiedział w Żartach.
- Jasne, nie ma problemu.- Podałam mu numer telefonu.- To do zobaczenia.
- Do zobaczenia.- przytuliłam go jeszcze raz.
Udałam się prosto do lekarza, musiałam zrobić jakieś badania, bo Nie czułam się najlepiej...
*************************
Ja przepraszam, że nie ma tutaj Toma, ale wszystko w swoim czasie
CZYTASZ
Dream | Tom Holland
Teen Fiction"Nawet najlepsi przyjaciele muszą przeżyć swoje gorsze chwilę." Emma oraz Tommy znają się od dziecka i nie brakuje im problemów, jednak dzięki łączącej ich mocnej więzi nie poddają się przeciwnoścą losu. Osobno, są zwykłymi ludźmi znudzonymi życiem...