Dziewiąty

1.3K 119 23
                                    

Obudziły mnie promienie słońca, wpadające do pomieszczenia przez nie zasłonięte okno. Nieco zirytowana zaistniałą sytuacją, Podjęłam próbę otworzenia oczu. Uniosłam jedną z powiek, po kilku próbach to samo uczyniłam z drugą. Przetarłam oczy rękoma i podniosłam się do pozycji siedzącej. Niechętnie wstałam z łóżka w poszukiwaniu telefonu. Odnalazłam urządzenie na komodzie. Uruchomiłam wyświetlacz, moim oczom ukazało się kilka wiadomości. Przeczytałam wszystkie pokolei.

Ash;[13]
Zdrowiej! Byleby jak najszybciej, bo nie mam z kim oglądać serialu

Wanda;
Jak się czujesz?
Kartkówką z chemii się nie przejmuj. Jędza powiedziała, że napiszesz w przyszłym tygodniu :v

Oliwier;
Słyszałem, że źle się czujesz... Zdrowia hah

Tommy;[37]
Nie ignoruj mnie... Dowiedziałem się od Ashley, że jesteś chora. Mam nadzieję, że jak wyzdrowiejesz to się spotkamy :'(

Na wybrane z nich odpisałam, inne zignorowałam; tak jak przez cały tydzień.
Jeśli chodzi o chorobę- byłam w poniedziałek wieczorem u Ashley dać jej notatki. Następnego dnia rano źle się czułam, z moich analiz wynika, że zaraziłam się od Ash. Podczas gdy ona jeździła do miasta, ja umierałam w łóżku. W czwartek czułam się lepiej, ale nie miałam ochoty nikogo widzieć. Poudawałam chorobę do piątku, by nie musieć iść na uczelnie. Narobiłam sobie sporo zaległości. Kilka osób chciało mnie odwiedzić, ale wymigiwałam się wirusem. Przykro mi było wprowadzać w błąd nawet Ashley, dlatego dzisiaj chce ją do siebie zaprosić I wszystko wytłumaczyć, wszystko łącznie z sytuacją w sklepach. Wcześniej nie miałam siły o tym rozmawiać.

Wyjęłam z szafy jakieś rozciągnięte ubrania i udałam się z nimi do łazienki.
Po piętnastu minutach wyszłam z pomieszczenia. Zabrałam telefon z pokoju i zeszłam na dół. Przywitał mnie zapach naleśników. Kiedy ja je ostatnio jadłam...? Przy kuchence stała mama z patelnią w jednym ręku i szpatułką w drugim.

-Już wstałaś?- spytała lekko zaskoczona. Spojrzałam na zegarek. No tak, przecież nigdy nie wstaje o siódmej kiedy mam wolne.- Siadaj do stołu, zaraz ci podam.

- Nie, nie trzeba, Sama zrobię. Ty lepiej odpocznij.- Powiedziałam z uśmiechem, na co rodzicielka Kiwnęła głową i usiadła ze swoją kawą do stołu.- Z czym chcesz?- Spytałam po chwili.

- Z marmoladą.- Siorbnęła łyk czarnego napoju.

- Proszę bardzo...- postawiłam dwa talerze na stole, jeden z dwoma naleśnikami z serkiem, drugi z trzema z marmoladą.

- Dziękuję- odpowiedziała. Zjadłyśmy rozmawiając o błahych sprawach. Rzadko się widujemy, gdyż rodzice ciągle pracują.

- Żartujesz- Zaśmiałam się na słowa mamy.

- Coś ty.- Również się uśmiechnęła. Nastała chwilka ciszy, wtedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam przepraszająco na kobietę.- Idź,  odbierz.- powiedziała z uśmiechem. Zaczęłam wchodzić po schodach na górę, by móc swobodnie porozmawiać.- Na żadną imprezę dziś nie wychodzisz! Dopiero co wyzdrowiałaś!- krzyknęła gdy byłam już w swoim pokoju. Spojrzałam na wyświetlacz. Nieznany numer, zastanowiło mnie to, ponieważ nikt kogo nie znam nie ma mojego numeru. Telefon zawibrował.

Nieznany;
Hej, nie wiem czy mnie pamiętasz- to ja Naty. Mogłabyś odebrać? Muszę ci coś wyjaśnić.

Telefon wydal z siebie dźwięk. Tym razem odebrałam połączenie niemal odrazu.

- Tak?- odezwałam się pierwsza, co prawda niepewnie.

- Emma? Tutaj Naty, ta co cię ostatnio odwiozła do domu.- powiedziała szybko.

- Pamiętam cię... Coś się stało?- Zrobiłam pauzę.- Skąd masz mój numer?- dodałam po chwili.

- Numer wzięłam sama, z telefonu Toma. On mi go nie chciał dać, tak samo jak Ashley.- Prawidłowo.- A ja poprostu musiałam się z Tobą skontaktować.- kompletnie nie wiedziałam o co chodzi. Kiwnęłam głową na znak, żeby kontynuowała. Po chwili zdałam sobie sprawę, że tego nie widzi.

- Z jaką sprawą do mnie dzwonisz?- Spytałam zaniepokojona całą tą sytuacją.

- Nie było cię na uczelni kilka dni, tego się dowiedziałam niedawno.- Mówiła powoli i wyraźnie.- Podobno byłaś chora. Tommy chodził przybity cały tydzień.- Spięłam się lekko na jej słowa.- Czego powodem, jak się domyślam, byłaś ty.

- Sugerujesz coś?- Spytałam spokojnie.

- Poprostu, po waszym spotkaniu w poniedziałek, Tom zaczął się dziwnie zachowywać. Stał się... taki nieobecny.- Słuchałam jej ze spokojem.

- Do czego zmierzasz?- Odezwałam się po chwili ciszy. Nie chciałam być nie miła.

- Tommy był u Ciebie dwa dni temu, ale twoja mama nie wypuściła go mówiąc, że jesteś chora i nie chce, żeby on się zaraził.- Zamurowało mnie. Czemu mi o tym nie powiedziała?- Nie mogę patrzeć na niego, gdy jest taki smutny. Nie wiem o co się pokłóciliście, ale Porozmawiaj z nim.

- Ja nie wiem czy dam radę...- Nie wiedziałam co powiedzieć.- Nie spodziewałam się, że ty mnie o to poprosisz.

- Zrób to.- Powiedziała niemal błagalnie przed zakończeniem połączenia. Zdezorientowana postanowiłam zejść na dół, do rodzicielki i wytłumaczyć całą sprawę.

- Mamo...- Zaczęłam, gdy byłam już w salonie. Oglądała jakiś serial.

- Ja zdania nie zmienię. Nie idziesz na żadną imprezę.- Przerwała mi, nawet na mnie nie patrząc. Podeszłam do niej, wzięłam pilot i wyłączyłam telewizor.- Co ty robisz?- Spytała zaskoczona i nieco zdenerwowana.

- Teraz mnie posłuchasz?- zirytowana Kiwnęła głową. Siadłam obok niej, na kanapie.- Czemu mi nie powiedziałaś, że w czwartek miałam gościa?- cała złość momentalnie z niej wyparowała. Zastąpiło ją zakłopotanie.

- Ja... Widziałam, że oboje jesteście czymś zmartwieni i nie chciałam, żeby ta wieloletnia przyjaźń się rozpadła.- Zamurowało mnie. Nie wiedzialam co powiedzieć, po raz kolejny tego dnia.- Pomyślałam, że powinniście ochłonąć i odpocząć od siebie jakiś czas.- Kontynuowała.

- Skąd wiedziałaś, że między nami coś się dzieje?- Spytałam po chwili, na co uśmiechnęła się słabo.

- Jesteś moim dzieckiem, A Toma znam od małego. Umiem poznać, gdy coś was trapi.- Przytuliłam ją.- Nic mi nie musisz tłumaczyć. Powiesz, gdy będziesz gotowa.- Odwzajemniła uścisk.

.............................................

Dziś słaby, w następnym będzie się dużo działo. Musimy poprawić aktywność. Nie pisze tego dla wyświetleń, ale muszę wiedzieć, że ktoś to czyta. To daje taka motywację do pisania.

Za 8☆ wstawiam dziesiąty rozdział!

Dream | Tom HollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz