*Kayn
-lepiej się stąd zmywać... zaraz się dowiedzą-Złapałem Rakana za dłoń, splatając nasze dłonie. Posłałem mu ciepły uśmiech i zacząłem z nim biec.
Chłopak widocznie zadowolony, ścisnął moją dłoń i przyśpieszył niechcąc zostać w tyle.
Odwróciłem na chwilę głowę w tył, żeby spojrzeć czy dziewczyny za nami podążają. Oczywiście tak było, tylko Zoe zniknęła gdzieś w portalu żeby nas wyprzedzić. Xayah rozmawiała z zaciekawioną Ahri. Zapewne jej wszystko opowiadała. Chyba się polubiły, to nawet w porządku~
Dało się za nami słyszeć krzyki czy przekleństwa wojowników i straży.
-Ha! Te głęby nie próbują nas nawet dogonić!-
A ten oczywiście, musiał rzucić jednym z swoich komentarzy~ za długo siedział cicho i w końcu nie wytrzymał. No cóż, przynajmniej nie jest nudno.
Szczerze... to zauważyłem, że zmieniłem się przez tą całą wyprawę. I chyba na dobre, a wszystko dla pewnego ptaszka, u mojego boku. Nie w spodniach! Nie mylić czasem. Cieszę się z ,,przemiany" jestem tylko ciekaw czy ktoś inny ją zauważył. A ty już nic lepiej nie mów...
-Nic nawet nie chce~ fajnie się ciebie tak słucha, a raczej twoich myśli-
Rakan spojrzał na nas pytająco. Nie wiedziałem zbytnio co mu powiedzieć. A raczej wytłumaczyć. Dałem mu szybko buzi w policzek.
*Zoe
Skakałam z portalu do portalu w odległości od reszty. Mogłam dzięki temu sprowadzić czy przed nami nie ma żadnych wojowników i przy okazji pokazać Kaynowi jaka jestem mądra~ >^<
Przy okazji zabrałam ze straganu jakąś wstążke. Różową, specjalnie dla Rhaasta. Na pewno się ucieszy, ba... będzie mi dziękował~
Wróciłam do reszty. Przekazałam im że droga czysta i dostałam pochwałę od braciszka!~ Tak się cieszę.
Xayah rzuciła mi w nagrodę poro chrupka. Tak dawno ich nie jadłam! Są strasznie dobre, ciekawe skąd je ma~
-Dzięki! Dzięki~-
-Nie ma sprawy, mała~ dobrze się spisałaś-
Byłam naprawdę szczęśliwa~ w końcu mogłam się znów poczuć ważna, a przecież nie zrobiłam nic wielkiego.
*Rakan
Chwilę później byliśmy za wioską a przed lasem. Nieźle się zmachałem. Zrobiliśmy sobie chwilę przerwy na odpoczynek. Usiadłem z Kaynem obok drzewa i oparłem się ramieniem o jego. Chłopak mnie objął i wtulił w siebie.
Byłem naprawdę szczęśliwy. Udało się pozbyć Swaina, a Vastajowie wrócą spokojnie na swoje ziemie. Najlepszy dzień jaki pamiętam! Spojrzałem na Xayah i Ahri, które również wyglądały na szczęśliwe. Chociaż ta druga była jakaś taka...zagubiona? Próbowała to ukryć pod uśmiechem.
Może nie ma do kogo wracać? To bardzo możliwe... Ja najpewniej wrócę z Kaynem i niestety pożegnam się z Xayah. No cóż. Mam nadzieję, że będziemy się chociaż spotykać. Bardzo ją polubiłem~
Zrobiłem się głodny, co dało się słyszeć. Kayn spojrzał na mnie z politowaniem, pogłaskał mnie i pocałował w ucho.
-Pójdę po jakieś owoce~ zaczekajcie tu- Wstał, zostawiając Rhaasta na ziemi. Zoe od razu się pojawiła obok kosy z dziwnym uśmiechem. Kayn wszedł w las, znikając nam z oczu.
*Rhaast
-Kayn! Nie zostawiaj mnie tu! Nie z nimi!- Myślałem, że mu zajebie... zostawił mnie z tym małym szatanem i bandą debili. Po prostu zajebiście...
Dziewczynka zaczęła owijać wokół mnie jakieś różowe gówno. Robiąc kokardę na tępej stronie ostrza. Będę wyglądał jak jakiś debil!
-Zabieraj to! Weź ktoś to zdejmij!-
-Aww! Teraz wyglądasz tak jak powinieneś!~- Zoe wstała i zaczęła tańczyć swoje gówno szczęścia.
Spojrzałem na Rakana, proszącym wzrokiem... co za żenada. Chłopak tylko uniósł ręce w górę i odsunął się z uśmiechem na ryju. No jeszcze kurwa lepiej... Kayn wracaj do mnie prędko!
*Ahri
Siedziałam z Xayah na trawie, zupełnie ignorując towarzystwo. Nawet miło mi się z nią rozmawiało. Nie sądziłam, że może być tak w porządku.
Dziewczyna opowiadała o swojej rodzinie. Że teraz do nich wróci i kontynuuje swoje życie. Zazdrościłam jej... ja nie miałam gdzie wracać.
Podkuliłam nogi do brody i zawinęłam się w ogony. Xayah już wcześniej zauważyła, że jest coś nie tak. Usiadła bliżej mnie i położyła rękę na moim ramieniu.
-Co się stało? Możesz mi na spokojnie powiedzieć...- To naprawdę miłe z jej strony. Martwiła się o mnie, a znamy się zaledwie z godzinę czy dwie, to dziwne ale jednak... nie wiem jak to określić, urocze?~
-Chyba nie powinnam tak prosto z mostu...ale muszę się wygadać..- Zabrałam ogony i usiadłam na nogach
-Tak? Mów proszę...-
-Chodzi o to, że... tak wspaniale o wszystkim opowiadasz. Widać masz szczęście w życiu. I widzisz...ja nie mam do kogo ani gdzie wracać...- Podrapałam się po karku i spojrzałam dziewczynie w oczy.
-Jak to nie masz? Jesteś Vastajem, czyli jedną, nas. Może nie z mojego plemienia(?), ale to nie ma znaczenia... wracasz ze mną lala~- Mimo tego jak mnie nazywała, moje serce wypełniło uczucie szczęścia.
Tak bardzo się cieszyłam... Będę wśród swoich~ Rzuciłam się na nią i mocno przytuliłam. Xayah mnie nie odpychała, jedynie objęła i mocniej w siebie wtuliła. Miałam małe łzy w oczach.
*Xayah
Nie sądziłam, że aż tak się wzruszy. Zaczęłam gładzić jej plecy i ,,czesać" włosy. Puściła mnie gdy się uspokoiła. Przetarła oczy i posłała mi ciepły uśmiech, który odwzajemniłam.
Spojrzałam na to co robi reszta. Gdy zobaczyłam Rhaasta, zaczęłam się śmiać
-Słodko się śmiejesz dziunia~- skomentowała Ahri, chcąc mi się odwdzięczyć za ,,lale". Skinęłam głową, dziękując jej za komplement.
-Słyszałem! To nie jest śmieszne!-
Uniosłam ręce w górę, przepraszając. Chwilę później wrócił Kayn. Miał, ze sobą kosz malin. Zdziwiłam się skąd ma kosz, bo na pewno nie od kogoś z nas.
-Nie pytajcie...pozbyłem się Aliny- Położył przed nami kosz-Częstujcie się~- Nie musiał dwa razy powtarzać. Każdy od razu wziął się za jedzenie.
*Kayn
Spojrzałem na Rhaasta i zakryłem usta dłonią, żeby się nie śmiać. Ten już nawet nie miał sił, żeby jakoś skomentować. Mogę się założyć, że to robota Zoe. Wziąłem go w ręce i stanąłem za resztą. Czekałam aż skończą jeść.-A co z Tobą? Nie jesz?- spytał Rakan, spoglądając na mnie.
-Ja już zjadłem~ w czasie drogi powrotnej- Odpowiedziałem, klepiąc się po brzuchu, wolną ręką. Chłopak uśmiechnął się w odpowiedzi i wrócił do jedzenia.
Jego uśmiech naprawdę mnie cieszy... a już niedługo będę go widział codziennie. Codziennie rano, gdy się obudze. Będę mógł spojrzeć w jego oczy i całować go ile mi się będzie podobało...
-O mnie tak nie myślisz -,- ja też chce buzi~- śmiał się, ze mnie...Jak zawsze z resztą. Tobie głupi szpadlu, też by się ktoś przydał...

CZYTASZ
Only One Kiss /KaynXRakan
RomanceOdpowiadanie yaoi, jeśli nie lubisz, nie czytaj. Jak sam tytuł wskazuje będzie to opowiadanie o Kaynie i Rakanie. Więc co tu dużej pisać... Zapraszam do przeczytania.