*Kayn
Więc...nastał ten czas. Trzeba się żegnać. Każdy z nas pójdzie w inny kierunek. Ja wrócę z moją ptaszyną do Zakonu. Xayah i Ahri wrócą do wioski, ich plemienia. Zoe wpadnie do jednego ze swoich portali... prawie wszystko będzie jak dawniej. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej jednak nie. Bo polubiłam moich towarzyszy. Mam nadzieję, że chociaż w przyszłości, jeszcze się zobaczymy.-Ahri!~ czas na nas- Xayah już gotowa do drogi powrotnej, pożegnała się z każdym.
-Już, już~- Lisica doskoczyła do niej z uśmiechem-Do zobaczenia!~- pomachały nam i prędko ruszyły w drogę.
Odmachałem im z uśmiechem i spojrzałem na Rakana. Wyglądał komicznie~ z jednej strony był smutny, a z drugiej podekscytowany. Sam nie wiedział czy ma się uśmiechać czy płakać.
-Braciszku!~- Zoe rzuciła się na mnie i mocno przytuliła. Objąłem ją i wtuliłem bardziej w siebie-Tak bardzo nie chce się żegnać~ będę Cię często odwiedzać w Zakonie! Obiecuje-
-Oby nie =-= - zaśmiałem się cicho i położyłem dziewczynę na ziemi.
-Do zobaczenia Zoe~- poczochrałem ją i objąłem mojego kanarka. Chłopak również pożegnał się z Zoe. Ta zaś mu obiecała, że jeśli się mną nie zajmie to mu nogi z dupy powyrywa. Ależ się troszczy~
Dziewczynka zniknęła w jednym ze swoich portali. To było szybkie. Rozejrzałem się po okolicy. Jedyne co widziałem to drzewa. Nic dziwnego skoro jesteśmy w lesie.
*Rakan
Rozstanie z Xayah nie było czymś fajnym. Naprawdę ją polubiłem, a teraz moja Miella zostawiła mnie z Kaynem~ no nie będę przynajmniej narzekał.Zacząłem tykać chłopaka w policzek, żeby wrócił do rzeczywistości. Chwilę później mu się to udało. Pogładziłem jego policzek i odsunąłem się lekko.
-Gotowy?~- spytał uśmiechając się w moją stronę. Oczywiście od razu odwzajemniłem uśmiech, pokazując swoje białe ząbki.
-Oczywiście, że tak~ prowadź mój książę -3o - Kayn złapał mnie za rękę, a w drugą wziął Rhaasta. Ciekawe co by było gdyby o nim zapomniał. Pewnie by był zły i znalazł jakieś ciało dla siebie, jak kiedyś.
Kayn ruszył biegiem przed siebie, ciągnąc mnie za sobą. Nie chcąc zostawać w tyle, musiałem szybko biec. Byłem dobrym biegaczem więc nie sprawiło mi to problemu.
Rozglądałem się na boki. Z tego co udało mi się zauważyć, nie wracaliśmy tą samą drogą. Ta była o wiele krótsza i bezpieczniejsza. Jeśli dalej będziemy tak szli to jutro wieczorem powinniśmy być na miejscu. Czyli w Zakonie.
-Zatrzymamy się w wiosce, która jest niedaleko~ tam nas przenocują, zgoda?-
-Oczywiście, że tak!- Zgodziłem się bo jesne jest to, że wolałem spać w jakiejś knajpie niż na ulicy z jakimiś patałachami. Ci to tylko okraść umieją. Już jedno lusterko i parę piór straciłem.
Po dłuższym bieganiu zrobiło się już późno. Słońce powoli zachodziło i temperatura spadła. Z oddali było widać wioskę. Cieszyłem się bo nogi mnie bolały i było mi zimno.
-Jeszcze kawałek i jesteśmy- Kayn uśmiechnął się do mnie i wskazał kosą na widoczne budynki.
-Całe szczęście, w końcu będę mógł odpocząć- odpowiedziałem, obejmując się. Pocierałem swoje ramiona żeby się ogrzać. Nawet mój płaszcz niewiele dawał.
Chwilę później byliśmy na miejscu. Większość mieszkańców była już w swoich domach, gdzie było cieplutko. Zostali tylko ci którzy szli się napić, lub jakieś pary, które liczyły na romantyczny wieczór. Spojrzałem na Kayna. Skrzywiłem lekko twarz. Też chciałem z nim tak spędzić czas, ale najbliższa okazja będzie raczej dopiero w Zakonie. A może...dziś się z nim jakoś ,,pobawię"~. Nie, przecież... nie! O czym ja już myślę.
Szybko się ogranąłem gdy chłopak stanął ze mną pod jakąś knajpą. Oczywiście przy tylnym wyjściu. Zapukał do środka. Chwilę później otworzyła nam jakaś starsza pani. Spytał czy możemy tu przenocować za jakąś drobną opłatą. Oczywiście i tak nie zapłaci. Znam go tak krótko a już tak dobrze.
Kobieta wpuściła nas do środka i wskazała na schody, prowadzące na piętro. Tam były pokoje. Jeden z nich jest teraz nasz, mamy sobie wybrać który. No po prostu full wypas~
Pobiegłem szybko na górę i od razu zacząłem oglądać wszystkie pomieszczenia. Jedno wyjątkowo wpadło mi w oko. Zawołałem do siebie Kayna i pokazałem mu pokój.
-No no~ masz oko- powiedział, wchodząc do środka. Zamknąłem za nami drzwi. W końcu chwila odpoczynku~
Rzuciłem się na łóżko. Było miękkie, co zwykle jest rzadkością w tego typu budynkach. Naprawdę mieliśmy szczęście. Przytuliłem do siebie poduszkę.
*Kayn
Rakan był widocznie zadowolony. Cieszył mnie ten widok bo chciałem dla niego jak najlepiej. Usiadłem obok niego ma łóżku. Położyłem dłoń na jego policzku. Jego skóra była taka delikatna... znów zacząłem marzyć.Chłopak pociągnął mnie do siebie. Odłożył poduszkę i objął mnie zamiast jej. Byłem lekko zdziwiony, ale przecież nie będę wybrzydzał. Jedną dłoń umieściłem pod jego plecami, a drugą wplątałem w jego włosy.
Zaśmiał się cicho i schował twarz w mojej szyi. Szczerze to chyba nigdy nie czułem się przy kimś tak jak przy nim. Był jedną z nielicznych osób przy których byłem sobą. Zwykle zgrywałem niedostępnego, chamskiego i zadziornego chłopaka... może to trochę prawda. Ale większość postrzegała mnie przez to jako zwykłego dupka, który marzył tylko o mocy...ale chwila. Może mieli rację? Czyż nie tego chciałem na samym początku? Może to właśnie ten cud chłopak mnie zmienił...
-Ohh Rakan... Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę, że mam cię przy sobie- powiedziałem, drapiąc go delikatnie za uchem.
-No tak~ wiem o tym, ale co tak nagle ci się zebrało na takie wyznania?- spytał, pomrukując cicho
-To nie ma znaczenia...ważne jest to, że Cię kocham- Zdziwiłem sam się... zwykle nie byłem aż taki otwarty.
-Z tobą serio jest coś nie tak-
Rakan się zaśmiał. Puścił mnie i podniósł do nas Rhaasta. Położył go sobie na nogach i zaczął czyścić ostrze.
-A może z Tobą? Jesteś zazdrosny? Boisz się o coś? Że Kayn Cię wyrzuci na śmieci bo znalazł sobie kogoś?- spytał, przejeżdżając dłonią po rękojeści. Zaskoczył mnie tymi pytaniami i tą śmiałością.
-Co proszę? Żarty sobie ze mnie robisz? Przecież to głupie...ten szczeniak mnie w ogóle nie obchodzi. Ja chce tylko jego ciała- W jego głosie dało się słychać zdenerwowanie i kłamstwo. Czyli jednak coś nas łączy~
(Przyjaźń oczywiście)Przytuliłem do siebie kosę i zacząłem się lekko bujać na boki.
-Co ty robisz?! Zostaw mnie idioto!-
-Wiedziałem, że jednak mnie lubisz!-

CZYTASZ
Only One Kiss /KaynXRakan
Storie d'amoreOdpowiadanie yaoi, jeśli nie lubisz, nie czytaj. Jak sam tytuł wskazuje będzie to opowiadanie o Kaynie i Rakanie. Więc co tu dużej pisać... Zapraszam do przeczytania.