XV

257 14 11
                                        

*Kayn
Razem z Xayah i Rhaastem byliśmy w przejściu. Do pokoju Swaina, było blisko. Oby tylko był u siebie...

Gdy dotarliśmy na miejsce, delikatnie uchyliłem przejście, żeby zobaczyć co się dzieje. Okazało się, że przejście to znajduje się za kominkiem mężczyzny. Na szczęście ogień nie był rozpalony.

Sam mężczyzna siedział przy biurku. W kącie pomieszczenia, udało mi się dojrzeć dziewczynę. Leżała na ziemi. Podobnie jak Rakan czy Xayah była Vastajem.

Swain zabrał ją pewnie dla siebie, dla własnych potrzeb...chyba nie muszę mówić jakich. Jebany zbok i morderca...

Heh co do morderstw ja nie lepszy. Ale to nie temat na dziś...

Wracając do Vastaja...dziewczyna miała czarne włosy, uszy i biały ogon, a raczej dziewięć białych ogonów. Lisica ubrana była w czerwoną suknię.

Swain w końcu wstał i podszedł wolno do dziewczyny. Ta nie wyglądała na przestraszoną...

-Przekonaj się czy to nie za wysokie progi na twoje nogi...-

-Nie wystawiaj mojej cierpliwości na próbę!- odpowiedział mężczyzna, kopiąc dziewczynę w brzuch.

-Nikt nie stanie mi na drodze! Uwolnię moje plemię a Ciebie zabiję!-

-Brak ci dyscypliny Ahri...- Swain chciał ponownie kopnąć Ahri, ale ta nagle doskoczyła do rogu pomieszczenia.

Jak ona to zrobiła?! To było niesamowite, była strasznie szybka.

Xayah wybiegła, unieruchamiając Swaina, swoimi piórami. Mężczyzna nie wiedział co się dzieje. Szybko wyszedłem z kryjówki.

-Co to ma znaczyć?! Kim jesteście i co tu robic...- Swain nie dokończył. Zabiłem go szybko i bezboleśnie...niby

-Nie sądziłam że to będzie takie proste...- Stwierdziła Xayah zgodnie z prawdą.

-Hm mogę poznać imiona moich bohaterów?- Spytała lisica, machając ogonami na wszystkie strony.

-Jestem Kayn, a to Xayah- Odpowiedziałem, uśmiechając się w jej stronę. Ahri podeszła do mnie i uścisnęła moją dłoń.

-Chodźmy stąd szybko, jego ludzie mogą się tu za chwilę pojawić- powiedziała ptasia przyjaciółka.

Tak jak powiedziała, tak się stało. Już chwilę później całą trójką byliśmy przed wejściem.

-Kayn...- ujrzałem Rakana, wokół niego leżało pełno ciał. Widać nie nudziło mu się...-Spójrz! Czy to nie jest śliczne?!- chłopak pokazał mi złote lusterko. Musiał je zabrać od tych, już trupów.

-Tak, jest piękne- Odpowiedziałem, przytulając go. Na co ten się uśmiechnął.

-A to kto?- Spytała Zoe, wskazując na lisice

-To Ahri, pójdzie z nami- wytłumaczyła Xayah

-ohh...-

Rozdział krótki, ale niedługo pojawi się kolejny. Obiecuje, że szybciej^^'

Only One Kiss /KaynXRakanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz