~*~
Budzi mnie głośne wycie budzika.— Co jest...? — zła wzdycham w poduszkę. Biorę telefon do ręki i wyłączam dźwięk, który wybudził mnie ze snu.
Jest godzina 2 nad ranem. Może położę się ponownie na poduszkę i spróbuję zasnąć? Nie udaje mi się to. Dobra nie zasnę. Wstaję i ruszam do łazienki. Biorę gorącą kąpiel z bąbelkami. Wiążę długie, blond włosy w luźnego koka, chociaż w międzyczasie sprawia mi to wiele trudu, ponieważ są gęste. Potem robię sobie lekki makijaż i tuszem do rzęs podkreślam wielkość swoich niebieskich oczu. Po porannej toalecie podchodzę do szafy. Wybieram ciemne jeansy i czarną, za dużą bluzę z Nike, która należy do Chrisa. Zakładając ją, przypominam sobie nasze wspólne wyjście do kina. Było śmiesznie, po filmie rzucaliśmy w siebie popcornem.
— Muszę mu ją oddać...— myślę sobie, dosłownie topiąc się w jego za dużej bluzie, co uwielbiam. Ta bluza często towarzyszy mi w oglądaniu Netflixa, nauce oraz czytaniu książek i opowiadań na Wattpadzie.
Chris to cudowny przyjaciel. Zawsze mnie wspiera. Opiekuńczy, kochany, ambitny, przystojny brunet, wyższy ode mnie o ponad 20cm, umięśniona sylwetka, gracz drużyny football'u - to go idealnie opisuje. Tylko nie wiem, co się z nim teraz dzieje...
Schodzę na dół, by zrobić sobie śniadanie. Zauważam moją mamę śpiącą z laptopem na kolanach w pozycji siedzącej na kanapie. Pewnie wróciła późno i zasnęła ze zmęczenia.Robię sobie jajecznicę, a mamie szykuję kanapki. Jest mi jej żal, bo tak długo i ciężko pracuje...
Piszę na kartce:
„Kochana mamo i Lucasie!
Poszłam do szkoły już o 4 rano, więc nie mogłam inaczej się z wami pożegnać. Dbajcie o Deave'a i uważajcie na siebie. Nie martwcie się o mnie. Możecie do mnie dzwonić, kiedy tylko chcecie. Niedługo wrócę. Całuski!
Ps. Mamo, nie martw się. Nie mam ci za złe za to, że mnie nie odprowadziłaś. Kocham Cię!"
— Deave! — wołam mojego owczarka niemieckiego. Podbiega do mnie i merda słodko ogonem. — Muszę się z tobą pożegnać psinko. Nie będzie mnie aż miesiąc.
Chcę z nim spędzić jak najlepsze chwile. Najpierw spacerujemy, a potem rzucam mu patykiem i piłeczką.
Patrzę na zegarek.
— Już 4.10, muszę iść piesku... — szepczę i głaszczę go za uchem.
Zamykam drzwi do mojej białej willi na klucz. Szybko zarzucam plecak na plecy, łapię za uchwyt walizki i zmierzam w stronę szkoły. Co prawda wyszłam za wcześnie, ale wiadomo -lepiej być przed czasem niż się spóźnić.
Idę na skróty przez park, gdy nagle zauważam Matt'a, Louis'a i Sylvie. O nie, tylko nie oni.
— O! Idzie moja kochana przyjaciółka, Zoey—cedzi sarkastycznie dziewczyna.
— Nowa laleczka David'a! Ciekawe jak długo będziecie razem — śmieje się Matt. — Pewnie jest z tobą dla zakładu.
— Szkoda czasu na nią — stwierdza Louis, patrząc na mnie ze złością.
Pewnie myśleliście, że mam cudowne życie. Owszem, kiedyś byłam lubiana w szkole, i to bardzo. Lecz rok temu pojawiły się dwie nowe dziewczyny w klasie - Amy i Victoria. Tak naprawdę, były moimi przyjaciółkami od dawna i to ze względu na mnie przeniosły się do mojej klasy. One zmieniły moją „popularność". Wszyscy zaczęli zwracać uwagę na nie, a mnie traktowali jak powietrze. Potem paczka Matt'a zaczęła mnie z tego powodu wyśmiewać, co potem zmieniło się w gnębienie. Przez nich robiłam sobie głodówki - załamałam się, gdy nazywali mnie grubą. Sporo schudłam, ale na szczęście przed anoreksją uchronili mnie moi kochani przyjaciele i mama. Nie wiedzą jednak o tym prześladowaniu. Nie chcę ich martwić.
W ich towarzystwie jestem zabawna, radosna i przyjacielska, czyli taka jak kiedyś. Przy tych, którzy mnie ranią jestem nieśmiała i posmutniała.
~*~
Dochodzę pod szkołę, siadam na schodkach i słucham muzyki czekając na kogoś z klasy. Po kilkunastu minutach podchodzi Amy.— Hej siostrzyczko! — mówi słodko moja najlepsza przyjaciółka — Co tak wcześnie przyszłaś?
— Przebudziłam się o 2 w nocy. Nie miałam nic do roboty domu, więc przyszłam.
- Ohh, ja ledwo wstałam o 4! — chichocze —Siedzisz ze mną w samolocie? Bo w autokarze siedzę z Natalie.
— Jasne!
Amy ma krótkie, blond włosy i duże, niebieskie oczy. Jest zgrabna i trochę wyższa ode mnie.
To moja najlepsza przyjaciółka. Zawsze mi pomaga i się o mnie troszczy. Otrze mi łzy i pośmieje się ze mną. Zrobi dla mnie wszystko. Gdy ktoś mi dokucza, stoi po mojej stronie i nie daje za wygraną. Nie obchodzi ją zdanie innych. Wystarczy, że obydwie wiemy, że mamy siebie.Po chwili dotarła reszta klasy.
— Jedzie z nami 2b — powiadamia mnie Vicky.
— O nie... — szepczę jak najciszej.
— Co tak posmutniałaś? Nie wiedziałaś? — pyta Victoria.
Do klasy 2b chodzą właśnie moi „prześladowcy".
A myślałam, że to będzie najlepsza wycieczka w moim życiu... Straciłam nadzieję.
— Hej Zoey! — wita się ze mną Max —Pogodziłaś się z Chrisem?
— Nie do końca. — przewracam oczami. — Ty lepiej powiedz jak z Amy?
— A jak ma być? — uśmiecha się, puszcza mi oczko i rusza w jej stronę.
Już rozumiem. Ona mu się podoba!
Następnie przychodzi Erric z Conradem. Er (taki jest nasz skrót od jego imienia) podchodzi do swojej dziewczyny - Patrici Johnson, i całuje ją w polik. Condi (następny skrót) od razu zaczyna rozmowę z Natalie - wiadomo, widać było, że coś iskrzy między nimi.
Damien przybywa z Chrisem. Victoria od razu podbiega do chłopaka i uroczo go przytula. Chris zerka na nich, a potem jego wzrok przechodzi na mnie. Całkiem długo patrzy mi w oczy, do momentu, gdy postanawiam to przerwać:
— Cz...eść... — jąkam się.
— H...Hej — widać, że nie tylko dla mnie to niekomfortowa sytuacja.
Odwracam się na pięcie i idę do Amy.
— Hejka Chris! — do moich uszu dociera ten przesłodzony głos Caroli.
— Siemka — uśmiecha się.
Zbliża się do niego i przytula. Poprawia mu włosy i głaszcze po policzku. Wszyscy, i dziewczyny, i chłopaki patrzą na nią jak na debilkę.
Co się dziwić, jeszcze wczoraj pocałowała Max'a- jedyna to widziałam. Obiecałam mu, że nie powiem Amy.
~*~
-------------------------------------------------------
Co sądzicie o Caroli? Rozdział ma 900 słów ❤️Alohaaa
CZYTASZ
Siła Przyjaźni
Romanceromans/science-fiction/fantasy Zoey nie wie, że jej całe życie nie zależało od niej. Zależało ono od niepozornych sytuacji ustawionych przez tajemniczą osobę, która kontrolowała jej życie. To wszystko po to, żeby znalazła się w odpowiednim miejscu i...