Rozdział 11

89 10 6
                                    

Budzę się rano o godzinie 6 i od razu przecieram oczy. Po chwili leżenia w łóżku, wstaję i idę wziąć szybki prysznic. Ubieram się w krótką, luźną, białą koszulkę, a jako dolną część mojego ubioru służą mi krótkie, dżinsowe spodenki.
Robię lekki makijaż i przeczesuję swoje blond włosy.

Poranną toaletę kończę o godzinie 7. Postanawiam, że napiszę sms-a do mamy:

"Cześć! Jeszcze żyję, nic mi nie jest haha. Dziś niestety opuszczamy Miami. O godzinie 10 wypływamy na Dominikanę. Trochę mi szkoda, bo poznałam nowego kolegę - Tim'a. Bardzo uroczy chłopak, a muszę już się z nim żegnać... W ogóle to, nie uwierzysz! Tim zabrał mnie na konkurs akrobatyczny i wybrało mnie do swojej drużyny pięć szkół! Oczywiście wybrałam angielską grupę. Marzenia się spełniają! A co u ciebie? Pozdrów ode mnie Lukas'a i Deave'a! Buziaki!"

— Która godzina? — pyta rozespana Amy.

— Już 7.10. — informuję, po czym dziewczyny zrywają się z łóżek.

— Co się tak przestraszyłyście?

— Śniadanie zaczyna się za 5 minut — krzyczy Natalie.

Pomogłam dziewczynom wszystko ogarnąć. Spakowałam im walizki i torebki, a przy okazji uczesałam włosy Amy. Po kilku minutach byłyśmy gotowe i zeszłyśmy na dół na śniadanie.
~*~
Stoimy na dużym molo. Czekamy nie tylko na przygotowanie statku, ale też na kilka osób z naszej i towarzyszącej nam klasy. Na mostku stoję tylko ja, moi najlepsi przyjaciele z klasy i pięciu chłopaków z 2b.

— Gdzie jest reszta? — pytam wychowawcy.

— Oh! Nie powiedziałem wam! Wszyscy chłopcy są na miejscu, tylko osób płci żeńskiej nie ma... A to dlatego, bo one wszystkie zostają w Miami dzień dłużej ze względu na jakiegoś Tim'a. Udało im się przedłużyć pobyt w hotelu i zarezerwowały statek, ale dużo gorszy od naszego.

— Dla naszego trenera surfingu tu zostały... — odwracam się do Amy.

— Czemu posmutniałaś? — patrzy na mnie przejętym wzrokiem, więc opowiadam jej cały dzień spędzony z chłopakiem.

— I chyba między nami zaiskrzyło... —kończę wypowiedź.

— Nie wiem co powiedzieć... To może zacznę od tego, że gratuluję ci dostania się do tej angielskiej grupy akrobatycznej! Wiedziałam, że masz talent!

— Dzięki, że we mnie wierzyłaś.

— Po drugie... Tim wydaje się być dojrzałym facetem, więc życzę wam szczęścia! — ściska mnie przyjaciółka.

— O ile nasze piękne koleżanki tego nie zepsują...

— Jak cię kocha, to nie zostawi takiej wspaniałej dziewczyny jak ty, dla pustych lasek.

— Jesteś kochana! — przytulam ją.

— Ty też! Ale mów dalej... co będzie z David'em?

— Właśnie to jest dla mnie najgorsze... — mówię.

— Ja na twoim miejscu, zdecydowanie wybrałabym Tim'a. To lepszy materiał na chłopaka.

— Może i tak... nie wiem czy słuchać serca, czy rozumu.

— Zapraszam na pokład! — słyszę znajomy głos z oddali. Spojrzałam w kierunku maszyny i zobaczyłam...

— Tim! — krzyczę uradowana. Chłopak podbiega do mnie i mocno przytula. Podnosi mnie do góry i kręci się w koło.

— Cześć królewno.

— Co ty tu robisz?! — pytam, gdy odstawia mnie na ziemię.

— Jadę z tobą!

— Poważnie?

— A wyglądam jakbym żartował? Chcę spędzić z tobą czas. I życie... Na Bermudy też pojadę.

— Cieszę się! — daję mu całusa w policzek.

— Aż się zarumieniłem — śmieje się Tim.

— Wiesz, że sporo dziewczyn zostało w Miami dla ciebie?

— A to mnie nie zobaczą! Będą miały niespodziankę — wybucha śmiechem —Wsiadajcie na pokład! — wrzeszczy ponownie, ale tym razem wszyscy go słuchają.
Statek nie wyróżnia się niczym specjalnym. Dopiero drugi statek, którym popłyniemy z Dominikany na Bermudy, będzie dobrze wyposażony.
W tym pojeździe, jeśli chodzi o rozrywkę, znajdował się tylko stół do bilarda i bar.
— Zaprowadzę was do pokoi — proponuje Tim.
Mój pokój, który miałam dzielić z tymi samymi przyjaciółkami co wcześniej, zostawiono na koniec. Tim otwiera nam drzwi mówiąc:
— A oto wasza sypialnia. Wybrałem wam najlepszą.
— Dziękujemy!
— Nie ma sprawy — puszcz mi oczko — Zoey, jak się rozpakujesz, przyjdź do mojego pokoju. Numer 305, naprzeciwko waszego.
— Jasne, do zobaczenia — zgadzam się, po czym wychodzi.
— Zoey... widzę, że jakaś randka się szykuje —Amy porusza śmiesznie brwiami.
— No nie wiem — wzruszam ramionami.
— Dziewczyno, przystojniak, który był marzeniem każdej z tych lasek, zaprasza cię do swojego pokoju. Pomyśl! — podnieca się Natalie.
— Ale też uważaj na siebie...
— Oczywiście. Wrócę jak ... — przerywa mi dźwięk sms'a — ...Wrócę jak najszybciej. Poczekajcie chwilę, sprawdzę powiadomienie.
Wyjmuję urządzenie z torebki. Klikam na wiadomość.
— To Sylvia — dziwię się.
Od: Sylvia😒
Wiesz, czego się dowiedziałam? Twój chłopak-David, właśnie pół godziny temu całował się z najlepszą (oprócz mnie) laską w szkole. Pewnie wiesz o kim mówię... Tak, o Jasmine. Na filmiku było to wszystko widać... tak namiętnie... Aż jej zazdroszczę i szczerze pogratuluję, że odbiła ci chłopaka. A David'a pochwalę. Chcesz zobaczyć filmik? A w sumie, po co pytam. I tak ci go wyślę, bo musisz to obejrzeć hahahhaha😘🖕🏻
Czuję jak do oczu zbierają mi się łzy. Czuję się wykorzystana... Chris miał rację. To wszystko moja wina, mogłam go posłuchać. Dlaczego David mnie tak skrzywdził? Przecież nic mu nie zrobiłam. Zakochałam się w nim, a on mnie zdradził. Nienawidzę chłopaków!
Mój telefon ponownie zawibrował. Naciskam w wiadomość, która, okazuje się, że jest od David'a. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech, bo myślę, że chce mi wszystko wytłumaczyć i że będzie wszystko tak jak wcześniej.
Moim oczom ukazuje się niestety tylko nagranie, na którym David podchodzi do Jasmine i ją namiętnie całuje, trzymając za talię. „Dokładnie tak samo robił ze mną...dokładnie za tym tęskniłam..." - szlocham i zapłakana chowam głowę w poduszkę.
— Zoey, co się stało? — szturcha mną Natalie.
— Możesz nam powiedzieć — przytula mnie Amy, ale ja nie odpowiadam — Rozumiem, nie chcesz z nami rozmawiać...— odsuwa się ode mnie i głaszcze po głowie — ...ale pamiętaj, że my ci zawsze pomożemy i możesz nam ufać.
To są najlepsze przyjaciółki na całym świecie. Ale w tej sytuacji nie chcę ich pomocy...przynajmniej na razie.
                                    ~*~
— Zoey, to ja - Tim... powiedz mi o co chodzi, proszę — szepcze mi na ucho, ale ja nie reaguję — Zaufaj mi, choć raz.
Podnoszę głowę i przytulam go.
— Przepraszam, że ci nie powiedziałam, ale miałam chłopaka. Nazywał się David...— płaczę — on mnie zdradził i napisał, że tamta dziewczyna jest dużo lepsza.
— Na pewno nie jest. Ty jesteś wyjątkowa. Zależy mi na tobie i nie chcę, żebyś była smutna przez jakiegoś dupka — odgarnia moje włosy.
— Mi też na tobie zależy i...
— I co?
— Dopiero zrozumiałam, że...
— Ja już dłużej nie wytrzymam. Zoey, ja cię kocham! — całuje mnie delikatnie, trzymając dłoń na moim mokrym policzku.
— Ja ciebie też — wtulam się w jego ramiona.
— Chodź — wstaje i ciągnie mnie lekko za rękę.
Prowadzi mnie szybko, do momentu gdy dochodzimy do dziobu statku. Obejmuje mnie i pokazuje na ocean. Woda jest przejrzysta i przez nią widać podmorski świat. Za horyzontem zachodzi słońce, oddając z siebie pomarańczowo-żółte promienie.
— Widzisz jak pięknie?
— Za mało powiedziane...
— Jesteś dla mnie jak ta woda. Dzięki tobie, dostrzegam piękno miłości. Twoje uczucia są jak te rybki. Jedne są słabsze, inne energiczne i je doskonale widzę. Jesteś dla mnie jak to słońce... oświetlasz mi całe moje życie, które chcę spędzić z tobą. Kocham cię.
———————————————————————
Kochani, dziś 1130 słów❤️ Nie miałam jakoś weny na pisanie, ale teraz będę miała sporo czasu, więc postaram się wstawiać rozdziały. Chciałabym serdecznie pozdrowić crazy_girl0530 . Wesołych Świąt!🎁

Alohaaa

Siła PrzyjaźniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz