Rozdział 13

74 9 7
                                    

— Zoey, wstawaj! — słyszę głos jakby zza mgły. — Rusz się! — robi się wyraźniejszy, dzięki czemu poznałam, iż mówi do mnie dziewczyna.
— Co chcesz? — pytam zaspana.
— Próbujemy cię obudzić od pół godziny! —mówi chyba Natalie.
— Pogadamy na śniadaniu, teraz się szykuj, bo masz tylko 40 minut! — po usłyszeniu tego zdania zrywam się na równe nogi.
— Ja...nie zdążę. — zniechęcam się do wszystkiego i ponownie opadam na łóżko.
— Zdążysz! Spakujemy ci walizkę... tylko nie wiem, czy wyrobimy się w czasie. — chichocze.
— Co ja bym bez was zrobiła... — mówię śmiejąc się.

Udaję się do łazienki. Wchodzę pod prysznic i już po chwili po moich plecach spływa ciepły strumyk wody. Wszystkie nerwy się uspokajają, a ja czuję się cudownie odrywając się od świata...

— Zoey! — dobiega do mnie wołanie Nate. —Wszystko okej? Woda leci od piętnastu minut.

Nie mogę wydusić z siebie żadnego słowa, bo od tej gorącej wody zakręciło mi się w głowie.

— Żyjesz?! — zamartwia się Amy.

Nie udzielając odpowiedzi, wychodzę z kabiny i owijam się ręcznikiem. Spoglądam na zaparowane lustro, po czym wszystko wokół lusterka również się zamgliło...

Ktoś trzęsie moim ciałem i uderza lekko w poliki. Czuję ciepły oddech na swojej twarzy.
— Obudź się...
— G-gdzie j-ja... — jęczę.
— Otwórz oczy. — wypełniam rozkaz i nad swoją twarzą widzę Tim'a. — Czy ty oszalałaś?
— Ale c-co...?
— Po co bierzesz aż taki gorący prysznic? Jak czułaś, że ci się kręci w głowie, to było wyjść!
— Byłam jakby zahipnotyzowana. Chciałam coś powiedzieć, coś zrobić, ale nie mogłam. Nie zdążyłam.
— Wstawaj, masz 5 minut. — oznajmia spokojnie.

Chłopak pomaga mi unieść się na nogi i patrzy mi w oczy. Przechodzi mnie dreszczyk zimna. Myślałam, że to przez jego wzrok ale...Spoglądam w dół i się rumienię. Ręcznik, który dopiero co osłaniał moje ciało, leży u mych stóp. Gdy Tim ma już schylić głowę by zobaczyć, co mnie tak zainteresowało, szybko unoszę jego brodę i całuję go. W tym czasie niechlujnie oplatam się ręcznikiem.
— Dziękuję, Tim.
— Nie ma sprawy, kochanie. Pierwszy raz widzę cię bez makijażu. — zauważa, przez co robi mi się głupio i zakrywam twarz dłońmi. — Jesteś najpiękniejsza.

Oh, nie... czy ja w ogóle myślę?! Ten cholerny ręcznik znowu mi pewnie opadł...

Mój wzrok wędruje  na moją talię... Tim oplótł ją rękami i podtrzymał ręcznik. 

Delikatnie przenosi moje dłonie z twarzy, na miejsce, w którym mnie trzyma. Wtedy już może zabrać swoje i łapie nimi za moje policzki przybliżając nasze usta do siebie i mówi:
— Nie chciałem, żebyś się czuła nieswojo.

Po wypowiedzianym zdaniu odwraca się i wychodzi z pomieszczenia. 

Zakładam ubrania przygotowane wcześniej przez moje przyjaciółki, a jest to krótka, biała bluzka z napisem 'love' i czarne, dżinsowe spodenki. Szybko przeczesuję włosy i robię sobie lekki makijaż, przy czym towarzyszy mi pocieszająca myśl, że podobałam mu się bez makijażu, a  nie zależy mi, żeby podobać się komuś innemu, niż jemu.

Ciągnąc za sobą walizkę, kieruję się do Pana, który odbiera bagaże, przenosi na wózek i odwozi w miejsce przy wyjściu ze statku.

Następnie podchodzę z dziewczynami na śniadanie do kawiarenki, w której już jest sporo osób. Zajmujemy stolik i składamy zamówienie.
— I herbatę poproszę. — kończę, a kiedy kelner znika nam z oczu, Natalie piorunuje mnie wzrokiem. — No co? Chce mi się pić.
— Nie o to chodzi. Może zacznijmy od...
— DZIEWCZYNO JA PRAWIE UMARŁAM ZE STRACHU NA MYŚL, CO CI SIĘ MOGŁO STAĆ W TEJ ŁAZIENCE! — wrzeszczy Amy, na co ja i druga przyjaciółka wybuchamy śmiechem. — TO NIE JEST ANI ODROBINĘ ŚMIESZNE!
— Spokojnie, wszyscy obecni w tej restauracji nie muszą o tym wiedzieć... — ratuje mnie Natalie. Lecz gdy dostrzega, że doznałam ulgi od razu kończy:
— ... Ale to nie zmienia faktu, że masz nam to wytłumaczyć.
— Po prostu zemdlałam z gorąca. — odpowiadam krótko.
— „Po prostu"?
— No tak. 
— Dobrze... to teraz odnośnie tego twojego długiego wybudzania...
— Yhm? — odchrząknęłam.
— Powiesz nam co ci się śniło?
— Skąd wiecie, że w ogóle miałam jakiś sen? —spoglądam na nie pytająco.
— Gadałaś...
— Co mówiłam? — biorę łyk gorącej herbaty.
— „Myślałam, że jesteś moim przyjacielem... —przerywa- ... Chris". — na te słowa wypluwam napój, który rozbryzguje się po stole.
— Pokłóciliście się? — pyta ciekawsko Amy, a ja wycieram serwetką mokry stół.
— Tak jakby...— przewracam oczami — Wczoraj wieczorem miał do mnie pretensje, że chodzę z Tim'em i powiedział mi, że znudziłam się już David'em i że wiedział, że tak będzie...
— Zazdrośnik... — mruczy Natalie. — ... AŁĆ! Amy przestań mnie ciągle deptać!
Spoglądam raz na jedną, raz na drugą szybko mrugając. Chcę wiedzieć, o co im chodzi.

Siła PrzyjaźniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz