Rozdział 1

757 23 1
                                    

*ONA*

Znowu to samo...

Jest późny wieczór, kiedy spoglądam przez okno. Po prostu muszę. Nie wiem dlaczego ale coś każe mi to zrobić. Podchodzę do okna i chwytam za roletę. Zsuwam ją powoli, kiedy nagle czuję, że coś jest nie tak.

Wyglądam przez okno i obok jednego z drzew zauważam, że coś się poruszyło.

Wytężam wzrok.

Widzę jakby psa, albo nie...
To coś znacznie większego. Tylko jeszcze nie wiem co to takiego...

Przyglądam się zaciekawiona stworzeniu jeszcze bardziej i tak dochodzę do jego pyska.

Widzę zarys potężnej paszczy...

Paszczy mordercy...

Sunę dalej wzrokiem po jego pysku i docieram do jego przerażających ślepi. Z tej odległości i przy tym świetle wydają się czarne. Ale czy są takie na prawdę?

Wzdrygnęłam się.

Uśmiechnęłam się jeszcze tylko delikatnie na widok tego potężnego i majestatycznego stworzenia i zasunęłam rolety do końca.

Nagle zrobiłam się bardzo śpiąca więc weszłam do swojego łóżka, nakryłam się kołdrą po samą szyję, zamknęłam oczy i zasnęłam.
...
Obudziłam się dosyć wcześnie. Spojrzałam na zegarek i jęknęłam. Była dopiero 7:15.

Dlaczego jak jest sobota to ja nie mogę dłużej pospać tylko zawsze obudzę się tak wcześnie?

No trudno.

Wstałam, odprawiłam mój codzienny rytuał w łazience. Następnie przebrałam się w mój strój sportowy i poszłam pobiegać.

Od małego uwielbiałam las więc też tam się wybrałam. Biegłam leśną ścieżką, tą samą drogą co zawsze by w razie czego się nie zgubić.

Mimo że mam dość dobrą orientację w terenie to ten las jest olbrzymi. A nawet jeśli bym się zgubiła to jestem ciekawa jak później miałabym się odnaleźć. Cały czas te drzewa, każde z nich wygląda tak samo...
...
Po dobrej godzinie postanowiłam wracać do domu
...
Cicho weszłam do mieszkania, żeby nikogo nie obudzić, bo znając moją rodzinkę wszyscy jeszcze spali.

Weszłam do mojego pokoju, wzięłam rzeczy na przebranie i poszłam do łazienki wziąć zimny prysznic.

Kiedy wyszłam z łazienki dostałam sms-a.

Uśmiechnęłam się

Eric❤
Hej księżniczko co porabiasz?

Od: Rachel
Właśnie wróciłam z lasu. Poszłam sobie trochę pobiegać. A co robi mój książę?😂

Eric był moim chłopakiem. Był wysokim blondynem o piwnych oczach. Oczywiście jak na zastępcę kapitana męskiej drużyny piłki nożnej był wysportowany. Znałam go chyba od kąd się przeprowadził czyli będzie za jakiś czas 3 lata. Pamiętam jak już swojego pierwszego dnia w szkole się mną zainteresował. Chodził za mną dość długo za nim zgodziłam się iść z nim na randkę. Jakoś niecały rok temu zostaliśmy parą i tak jest do dzisiaj.

Od: Eric❤
Oj...skarbie. Znowu nie umiałaś spać?

Od: Eric❤
A co do mnie to właśnie się obudziłem

Co jak co ale chłopak był strasznym śpiochem

Od: Rachel
Nie przejmuj się to nic takiego

Od: Eric❤
Skarbie nie mogę się o ciebie nie martwić. Wiesz że cię kocham?

Od: Rachel
Wiem ja ciebie też

Od: Rachel
Napisze później

Od: Eric❤
Ok skarbie do zobaczenia

Nie odpisałam mu już.

Poszłam do kuchni z zamiarem zjedzenia śniadania, ale na zamiarach się skończyło, bo kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam rodziców którzy miziali się na blacie.

Momentalnie przestałam być głodna.

Westchnęłam cicho i wróciłam do pokoju.

Spojrzałam na moje półki zawalone książkami i stwierdziłam że trzeba by coś z tym zrobić.
...
Po trzech godzinach segregowania i układania książek według wzrostu na mojej półce nareszcie zagościł porządek. Przynajmniej na razie. Zobaczymy ile on się utrzyma.

###
Oto pierwszy rozdział.
Tym razem inna tematyka😊
Podoba wam się?
Pozdrawiamy😘
ThreeCrazyGirl_

Od zmierzchuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz