Rozdział 9

345 11 3
                                    

*ON*

Czekałem na nią przy wejściu do lasu. Był na nią wściekły. Miałem ochotę zabić tego chłoptasia, który wczoraj pocałował ją na moich oczach, ale najpewniej Rachel by mnie wtedy znienawidziła, a tego bym nie przeżył.

W końcu dziewczyna się pojawiła...

-Hej- przywitała się- co się stało?

-Daruj sobie- warknąłem- jak mogłaś pocałować tego kundla na moich oczach

-Och daj spokój- dziewczyna przewróciła oczami- przecież Eric to mój chłopak więc niewiem o co ci chodzi

-Może o to- powiedziałem i dotknąłem jej oznaczenia- że jesteś moja
-Znowu zaczynasz?
-Tak bo już sam niewiem jak ci przemówić do tej twojej głowy że jesteś moja

-Dobra porozmawiajmy- zmieniła temat- miałeś mi wszystko wytłumaczyć

-No więc tak-zacząłem- jestem alfą czyli takim władcą watachy. Ty jesteś moją mate czyli moją bratnią duszą, jak również będziesz luną dla mojego stada, kiedy przejmę watachę.

-Dobra ale dlaczego mnie ugryzłeś?- zapytała

-U nas jest to oznaczenie partnerki, czyli tak jakby oznaczasz innym samcą że jesteś moja- podrapałem się po głowie, bo nie wiedziałem jak to przyjmie

-Niezbyt rozumiem- przyznała

-Ugryzłem cię, bo jesteś moja i tym samym ogłosiłem innym wilkołakom że jesteś zajęta i mają się do ciebie nie zbliżać- próbowałem wytłumaczyć to jeszcze raz

-Okay...czekaj, czekaj. Czyli mam rozumieć że jesteś alfą, masz własną watachę i mate którą jestem ja?
-Tak

-A jak wygląda u was hierarchia? Macie jakąś

-Mamy. Najsilniejsze są alfy i to one najczęściej stoją na czele watachy. Później są bety następnie gammy, delty i na końcu omeg

-A czy każdy ma swoją mate?

-W teorii tak, jednak w praktyce nie każdy znajduje swoją mate.

Brunetka nerwowo zerknęła na zegarek, a po chwili powiedziała:
-Ja już chyba pójdę

-Nigdzie nie idziesz- warknąłem

-Nie będziesz mi rozkazywać!
-Jeszcze zobaczymy.

Dziewczyna nie słuchając mnie dalej pobiegła w las

-Uciekaj, uciekaj kochanie i tak nie uciekniesz- powiedziałem do siebie po czym się zaśmiałem

~Goń ją idioto!~ odezwał się wilk
~Dobra

Przemieniłem się w wilka i pobiegłem za brunetka. Kiedy byłem na tyle blisko zawyłem, skoczyłem na nią i delikatnie żeby nie zrobić jej krzywdy przygniotłem do ziemi

-Zejdź ze mnie idioto!- dziewczyna szarpała się

-Nie
-No puść mnie...
-Już nigdy cię nie puszczę- powiedziałem i przemieniłem się z powrotem

-Puść. Mnie.
-Nie. Teraz idziesz ze mną- wstałem i pociągnąłem ją za sobą
-Nigdzie. Z. Tobą. Nie. Idę. Dotarło?- cedziła każde słowo

-Jesteś pewna?
-Jestem

Postanowiłem się z nią więcej nie cackać więc po prostu podniosłem ją i przerzuciłem przez ramię. I co teraz zrobisz księżniczko

-PUSZCZAJ MNIE
-Nie- zaśmiałem się i szedłem dalej

Brunetka nadal nie dawała za wygraną i cały czas się szarpała, jednak złapałem ją na tyle mocno że nie miała ze mną szans.

~Tylko nie zrób jej krzywdy debilu~ znowu odezwał się mój wewnętrzny wilk
~Przecież wiem
~No ja niewiem. Pamiętaj ona jest delikatna. Jest człowiekiem
~Przecież wiem. I zamknij się już najlepiej.

Futrzak więcej się nie odezwał więc w spokoju niosłem moją mate do mojego domu, a w sumie teraz już naszego.

-Gdzie mnie niesiesz- a był taki spokój
-Do naszego domu.
-Nie ma naszego domu
-Teraz już jest
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak i koniec dyskusji.

Na szczęście Rachel już się nie szarpała więc w spokoju niosłem ją do naszego domu.

###
Naszym kochanym czytelnikom życzymy Wesołych Świąt ❄️🌲🎄🎅
Pozdrawiamy 😘
ThreeCrazyGirl_

Od zmierzchuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz