*ON*
Czekałem na nią przy wejściu do lasu. Był na nią wściekły. Miałem ochotę zabić tego chłoptasia, który wczoraj pocałował ją na moich oczach, ale najpewniej Rachel by mnie wtedy znienawidziła, a tego bym nie przeżył.
W końcu dziewczyna się pojawiła...
-Hej- przywitała się- co się stało?
-Daruj sobie- warknąłem- jak mogłaś pocałować tego kundla na moich oczach
-Och daj spokój- dziewczyna przewróciła oczami- przecież Eric to mój chłopak więc niewiem o co ci chodzi
-Może o to- powiedziałem i dotknąłem jej oznaczenia- że jesteś moja
-Znowu zaczynasz?
-Tak bo już sam niewiem jak ci przemówić do tej twojej głowy że jesteś moja-Dobra porozmawiajmy- zmieniła temat- miałeś mi wszystko wytłumaczyć
-No więc tak-zacząłem- jestem alfą czyli takim władcą watachy. Ty jesteś moją mate czyli moją bratnią duszą, jak również będziesz luną dla mojego stada, kiedy przejmę watachę.
-Dobra ale dlaczego mnie ugryzłeś?- zapytała
-U nas jest to oznaczenie partnerki, czyli tak jakby oznaczasz innym samcą że jesteś moja- podrapałem się po głowie, bo nie wiedziałem jak to przyjmie
-Niezbyt rozumiem- przyznała
-Ugryzłem cię, bo jesteś moja i tym samym ogłosiłem innym wilkołakom że jesteś zajęta i mają się do ciebie nie zbliżać- próbowałem wytłumaczyć to jeszcze raz
-Okay...czekaj, czekaj. Czyli mam rozumieć że jesteś alfą, masz własną watachę i mate którą jestem ja?
-Tak-A jak wygląda u was hierarchia? Macie jakąś
-Mamy. Najsilniejsze są alfy i to one najczęściej stoją na czele watachy. Później są bety następnie gammy, delty i na końcu omeg
-A czy każdy ma swoją mate?
-W teorii tak, jednak w praktyce nie każdy znajduje swoją mate.
Brunetka nerwowo zerknęła na zegarek, a po chwili powiedziała:
-Ja już chyba pójdę-Nigdzie nie idziesz- warknąłem
-Nie będziesz mi rozkazywać!
-Jeszcze zobaczymy.Dziewczyna nie słuchając mnie dalej pobiegła w las
-Uciekaj, uciekaj kochanie i tak nie uciekniesz- powiedziałem do siebie po czym się zaśmiałem
~Goń ją idioto!~ odezwał się wilk
~DobraPrzemieniłem się w wilka i pobiegłem za brunetka. Kiedy byłem na tyle blisko zawyłem, skoczyłem na nią i delikatnie żeby nie zrobić jej krzywdy przygniotłem do ziemi
-Zejdź ze mnie idioto!- dziewczyna szarpała się
-Nie
-No puść mnie...
-Już nigdy cię nie puszczę- powiedziałem i przemieniłem się z powrotem-Puść. Mnie.
-Nie. Teraz idziesz ze mną- wstałem i pociągnąłem ją za sobą
-Nigdzie. Z. Tobą. Nie. Idę. Dotarło?- cedziła każde słowo-Jesteś pewna?
-JestemPostanowiłem się z nią więcej nie cackać więc po prostu podniosłem ją i przerzuciłem przez ramię. I co teraz zrobisz księżniczko
-PUSZCZAJ MNIE
-Nie- zaśmiałem się i szedłem dalejBrunetka nadal nie dawała za wygraną i cały czas się szarpała, jednak złapałem ją na tyle mocno że nie miała ze mną szans.
~Tylko nie zrób jej krzywdy debilu~ znowu odezwał się mój wewnętrzny wilk
~Przecież wiem
~No ja niewiem. Pamiętaj ona jest delikatna. Jest człowiekiem
~Przecież wiem. I zamknij się już najlepiej.Futrzak więcej się nie odezwał więc w spokoju niosłem moją mate do mojego domu, a w sumie teraz już naszego.
-Gdzie mnie niesiesz- a był taki spokój
-Do naszego domu.
-Nie ma naszego domu
-Teraz już jest
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak i koniec dyskusji.Na szczęście Rachel już się nie szarpała więc w spokoju niosłem ją do naszego domu.
###
Naszym kochanym czytelnikom życzymy Wesołych Świąt ❄️🌲🎄🎅
Pozdrawiamy 😘
ThreeCrazyGirl_
CZYTASZ
Od zmierzchu
WerewolfCzułam się dziwnie... Czułam się śledzona... Czułam się pilnowana... Czułam się jak w więzieniu... Mimo to... Czułam się bezpieczna... Czułam się kochana... Czułam się potrzebna...