Rozdział 4

457 16 1
                                    

*ONA*

Byłam ciekawa co robi wilk na moim osiedlu, ale jak na razie postanowiłam o tym nikomu nic nie mówić. Przecież on nic złego swoim bytem nie robi.

Byłam również ciekawa czy tego wieczoru również pojawi się obok moich okien.

Mam pomysł! Jeśli tym razem też pojawi się pod oknami, zacznę to opisywać. Myślę że to niegłupi pomysł.

Dlatego cierpliwie czekałam aż nastanie wieczór i zrobi się ciemno.
...
Była już 22:34. Myślę że będzie to odpowiednia pora, ponieważ wczoraj również gdzieś koło tej godziny się pojawił.

Spojrzałam przez okno i zdziwiłam się. Pewnie moja mina wyglądała przekomicznie, ale trudno. Wilk pojawił się i tego wieczoru.

Pytanie brzmiało tylko...

Dlaczego?

Znowu sunęłam wzrokiem od dołu.

Czyli od jego potężnych łap aż do jego ślepi na których się zatrzymałam.

Albo mi się wydawało, albo niewiem co się ze mną dzieje, ale wydawało mi się że jego oczy błyszczą?

Jak to możliwe?

Wilk był piękny i chociaż nie za bardzo go widziałam postanowiłam go naszkicować.

Wzięłam notatnik, ołówek i usiadłam na parapecie.

Ołówek jakby sam zaczął rysować kolejne linie które razem tworzyły obraz pełnego, majestatycznego czarnego wilka, który jakby wyłaniał się zza drzewa. Wciąż czujny, jakby kolejny krok mógł go kosztować utratę życia.

Po dłuższej chwili mój rysunek był skończony. Popatrzyłam na mój rysunek i po chwili spojrzałam również na wilka chcą ocenić czy mój szkic wyszedł na tyle realistycznie żeby przypominał żywe zwierzę.

Westchnęłam.

Nie było idealnie, ale też nie mogłam narzekać. Mój talent pozwolił mi uchwycić wilka dość realistycznie. Oczywiście pewnie nie miał wielu detali, ale na te warunki uważam że wyszedł dobrze

Po raz kolejny westchnęłam.

Nie wiedziałam czemu ale chyba zaczynam się przyzwyczajać do wilka, który każdego wieczoru siedzi pod moimi oknami.

Poczułam jak wpatruje się we mnie tymi swoimi ślepiami. Ale nie jakby chciał żebym była jego kolacją tylko tak inaczej. Tak że się nie bałam. Czy to normalne?

Ja również popatrzyłam swoimi oczami. I kiedy moje spotkały się z jego drgnęłam.

Ale nie przez zimno
I nie przez to że się wystraszyłam

To było takie nawet przyjemne. Tylko czemu skoro to tylko wilk?

Po chwili gdzieś w lasku coś strzeliło. Wilk spiął się i nasłuchiwał. Jednak jeszcze raz tylko spojrzał w moje okna po czym uciekł.

Szkoda. Chciałabym go narysować jeszcze raz.

Postanowiłam zrobi to co postanowiłam. Znalazłam czysty zeszyt i napisałam to co widziałam wczoraj

21.05
Wilk na osiedlu? Czy to możliwe? Byłam pewna że widziałam go na prawdę. Widziałam wyraźnie jego łeb i tą paszczę mordercy. Jednak czuję...czuję że nie mógłby mi zrobić krzywdy. Czułam jak jego ciemne ślepia patrzą wprost na mnie, ale nie czułam się wystraszona. Byłam zaintrygowana. Jego sam wzrost... on wydawał się ogromny. Niewiem nawet czy nie byłby wyższy ode mnie. Ale czy to możliwe żeby wilki były tak ogromne? Zobaczymy co z tego wyniknie.

I jaszcze dzisiaj.

22.05

Jednak postanowiłam dać tam tylko mój szkic i krótki opis:

„Wilk który przesiaduje pod moimi oknami po zmierzchu"

Zamknęłam zeszyt i położyłam go na półkę wraz z innymi zeszytami.

Weszłam pod cieplutką kołerkę i zasnęłam.

###
Hej, hej, hej🙋
Kolejny rozdział😝
Cieszycie się?😍😇
Pozdrawiamy😘
ThreeCrazyGirl_

Od zmierzchuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz