Rozdział 1

3.1K 105 7
                                    

Robaczki oddaje kolejną część Córek Lucyfera Azar.
Mam nadzieje, że wam się spodoba. Piszcie proszę,bardzo zależy mi na waszej opini.
Pragnę wiedzieć czy się wam podoba.

*Ariok

Nie myślał wiele gdy rzucił się w pogoni za swoją małą siostrzyczka.

Po prostu musiał ją ratować. Az była mu bliska i kochał ją najbardziej, ze wszystkich sióstr.

Uwielbiała go był dla niej bohaterem.

Wiedział, że ojciec i Urial zajmą się Anabelą.

Nikt tego nie zrobi  lepiej niż sam Lucyfer.

W ostatniej chwili złapał jaszczura za ogon kiedy ten uniósł się w powietrzu z wierzgającą i krzycząc dziewczyną.

Unieśli się bardzo wysoko i lecieli bardzo szybko. Chyba też posiadał zdolności teleportacji. Nie całkiem rozwiniętej ale jednak  stąd ta zmieniająca się szybko przestrzeń między nami.  Jaszczur próbował go z siebie zrzucić, ale nie wiedział z kim ma do czynienia Nie dał się w lecieli w jakiś krater i opadali jeszcze niżej. Jeszcze? Dziwił się bo i tak przebywali w wnętrzu ziemi . Azar chyba zemdlała z strachu

- Puścić ją śmierdzielu wbił mu w tułów nóż, który miał w spodniach.

Ta napalona jaszczurka , bo od razu wyczuł jego chuć za wył z bólu i puściła Azar.

-Czas! -krzyknął. Posiadał takową umiejętności zatrzymania czasu tylko na kilka sekund i bracia mu tego bardzo zazdrościli. Nie tyle  co ojciec, ale jednak . Teraz za wszelką cenę nie może pozwolić Azar spaść. Rozprostował skrzydła.

W tym momencie kiedy znalazł się pod siostrą czas znowu ruszył. Opadła na jego ramiona.

~ Mam cię mój promyczku~

Odetchnął ,że ma ją przy sobie.

Wylądował z nieprzytomną dziewczyną po niżej na skalnej półce. Rozejrzał się czy nic im nie grozi. Byli na razie bezpieczni, bo ona jest dla mnie najważniejsza.

Położył ją na skale.

-Azar już po wszystkim- dotknąłem jej zapłakanej ślicznej buzi. Zauważyłem, że ma potarganą bluzkę.

Ta ohydana kreatura dobierała się do niej. Ogarnęła mną wściekłość. Nikomu nie pozwolę dotykać swoich siostrzyczek. Co to to nie! A zwłaszcza Azar. Ona jest moja.

-Ariok -w jej głosie było tyle ciepła.

-Az moja mała Az - powtarzałem gdy wybuchła płaczem i wtuliła się w mnie. Pewnie się bała biedactwo.- Jestem przy tobie już Cię nie zostawię. Obejmowałem ją jeszcze bardziej.

Zrobiłem to chyba za mocno, bo Azar jęknęła.

-Jesteś rana -wystraszyłem się.

-Boli mnie ramię -spojrzała na mnie i wtedy zauważyłem plamę krwi na jej koszuli klęczeli na przeciw siebie.

-Pokaż -spojrzałem na nią i zanim pomyślałem wsadziłem jej dłoń pod bluzkę w której nie było kilka górnych guzików.

Az chciała mnie
powstrzymać, ale było za późno kiedy wsadziłem dłoń przegubem zawadziłem o jej delikatną skórę i o jej nagą pierś.

-Mój ty świecie!

Nie miała górnej bielizny.

Ale gdy to zrobiłem nie chcący zauważyłem jak jej brodawka napięła się pod mojm dotykiem i przez moje ciało przeszył prąd .A moja siostra spiekła raka.

Córki Lucyfera -Azar  [ZAWIESZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz