Rozdział 27

872 74 9
                                    

* Ariok

-Wujek Gabriel -powtórzyła Azar i wszyscy jak jeden mąż spojrzeli  na onieśmieloną kobietę.

Ale chyba najbardziej byłem  zaskoczony ja i ojciec.

Skąd u licha moja mała Azar zna archanioła i jeszcze mówi do wujku.

Jestem zazdrosny jak cholerę bo ja nie mogę się równać z tym tu ale już ja ją wypyta oj zrobię to czekaj tylko!

*Azar

-Widzę ,że Ariok jest zazdrosny widzę, że zrobił się czerwony złość. Muszę powstrzymać tego wariata bo na robi kłopotów.

No cóż nie umie bez ze mnie żyć,uśmiecham się do siebie. Wymijam go i resztę.

-Mała Azar?-dziwi się archanioł.

-Tak panie - wysuwam się na czele.

Już raz spotkałam tego anioła miałam może wtedy 6-7 lat.

Jeździłam z siostrami na Puszku gdy Puszek poniósł mnie za kotem w las pomijając , że wtedy o mało się nie zabiłam i nie spadłam z Puszka. Wtedy spotkałam jego spadł jak jabłko z drzewa na ziemię. Do myślałam się kim jest ale nie wiedziałam jak wysoko postawionym aniołem mam do czynienia. Gabriel był rany miał złamane skrzydło. Byłam zachwycona jego widokiem. Jednak się nie bałam. Chciałam mu pomóc zasmucona jego stanem uklękłam nad nim i zapłakałam wtedy moja łza upadła na jego skrzydło i uleczyła go. Wtedy podziękował mi i powiedział, że ma u mnie dług. Teraz pora odebrać ten dług. Odleciał wkrótce a ja zapomniałam o tym. To było celowe działanie i teraz wszystko mi się przypomniało. Teraz dopiero zdałam sobie z tego sprawę kto stój przede mną i jest ten sam anioł co z dzieciństwa. Aż sapnęłam.

Jednak teraz nie mogę zapominać z kim mam do czynienia.

Dlatego ukłoniłam mu się.

Ojciec był więcej nisz w szoku i chciał mnie chronić.

-Nie tato. -powstrzymuje go .

- Zmieniłaś się dziecko. Można było się spodziewać jesteś córką swego ojca i nie jesteś już taka nie winna -patrzał na mnie z żalem i na Ariok. Wiem do czego biję,  spuściłam wzrok zawstydzona.

Nataniel ten pierwszy anioł nazwał mnie grzesznicą i kazał Gabrielowi zgładzić całą naszą rodzinę. Mówił o ojcu i jego chęć władzy. Przecież tak nie było.

Musiałam coś zrobić po za tym bałam się jak cholera i czułam się nie wyraźnie bolał mnie brzuch.

-Wujku nie rób tego nasza rodzina nie zagraża nikomu. Powinnaś to wiedzieć a ja i mój brat nie robimy nic złego czy miłość nie jest darem od Boga.

*Ariok.

Kiedy moja malutka wyszła na środek posła Lucjanowi uśmiech ale w tej chwili nie rozmyślałem na tym bo po prostu bałem się o nią. W dodatku ten drugi najchętniej by nas wszystkich zlikwidował.

Byłem dumny, bo Azar nie wyparła się mnie i wzięła mnie za rękę byłem pełen uznania, bo Azar wyraźnie się nie bała. Nie wiem o co tu chodzi ale zaimponowała mi.

-Gabrielu przecież obserwujemy ich od dłuższego czasu. Wiesz co tam się dzieje -wtrąca się co chwile anioł.

-Właśnie zabrzmiał z niecierpliwością Gabriel chyba też  miał dość uszczypliwości kolegi.

-I nic z tego nie wynika Natanielu to tylko mrzonki. Myślisz ,że pozwolimy bym Lucferowi zawładnąć światem. Jak myślisz dla czego mu się to nie udało przez stulecia.  -spojrzał drwiąco na Kompana i mruknął okiem do Azar chyba nam się upiekło.

Córki Lucyfera -Azar  [ZAWIESZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz