Rozdział 10.

1.5K 78 3
                                    

*Azar

Wylądowaliśmy w sypialni.

Atmosfera w naszej grocie robi się napięta, w powietrzu unosi się zapach pożądania i feromonów jakie wydziela ciało mojego brata.

Kiedy Ariok tylko postawił mnie na nogach, znów zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili uniósł mnie do góry i oparł o ścianę. Uprzednio podwijając mi sukienkę. Musiałam objąć go nogami.

- Boże, kochanie tak bardzo tęskniłam za tobą... - mówił z lekkim żalem w głosie.

- Ćśś, nie mów nic więcej, mi też Ciebie cholernie brakowało. - mruknęłam w jego usta ponownie mnie pocałował. Przycisnął mnie do ściany pogłębiając pocałunek. Delikatnie wsadził swoje ciepłe dłonie pod sukienkę, którą ze mnie zdjął. Czułam jak po moim coraz bardziej spragnionym pieszczot ciele przechodzą dreszcze. Przejechał delikatnie językiem z nutą niepewności po jej języku, i po chwili ugryzł mnie w dolną wargę i kusicielsko pociągnął ją.

- Ahh, - Mruczę więc tak chcesz się paskudo bawić. - widząc jego seksownym niegrzeczny uśmiech.

-A...riok -jęknęłam gdy oderwał się ode mnie swe zachowane usta i zaczął zaraz zdejmować moje majtki. Bawił się mną, a ja nic nie mogłam z tym zrobić. W tym momencie byłam całkowicie zależna od niego i od tego co zechce ze mną zrobić. Jego palec, który chwilę wcześniej we mnie włożył, wciąż nie zaczął się poruszać, a ja zaczynałam się niecierpliwić. Nie wystarczyły mi same pocałunki i pieszczoty, chciałam, a raczej potrzebowałam więcej. Nie pozostało mi nic innego jak prosić go by przestał się mną bawić. Cicho się zaśmiał, ale posłuchał. Jego palec powoli zaczął się poruszać. Do przodu i do tyłu, do przodu i do tyłu, a potem znowu do przodu i do tyłu. Nadal się mną bawił, chciał doprowadzić mnie do szaleństw jeszcze zanim zacznie się 'danie główne'. Na szczęście wreszcie przestał mnie dręczyć i zaczął przyspieszać, jego palec wchodził we mnie, a wszystkie ruchy były dokładne i pełne wyczucia. Nie da się zaprzeczyć, że mój kochanek (bo wreszcie poczułam, że mogę go tak nazywać) wiedział co robi. Moje jęki stawały się coraz głośniejsze, a on nagle przestał. Gdy spojrzałam na niego pytającymi oczami, on ponownie się uśmiechnął i w tym samym czasie włożył do mojej waginy dwa palce i od razu zaczął nimi rytmicznie poruszać. O tak, zdecydowanie wiedział co robi. Byłam już bardzo mokra i więcej niż gotowa, więc wreszcie podniósł mnie i zaniósł na łóżko. Już po chwili mogłam znowu poczuć dwa palce w moim wnętrzu, ale on ku mojemu zdziwieniu nie zaczął znowu mnie całować, a przynajmniej nie w usta, ani nawet nie w ich okolice. Jego usta znalazły się TAM. Na mojej najbardziej wrażliwej części ciała. Najpierw kilka razy polizał łechtaczkę, a potem zaczął ją lekko ssać. Jego palce nadal się poruszały, a połączenie ich z jego ustami sprawiło, że byłam blisko, niebezpiecznie blisko. Gdy między jękami zaczęłam mu mówić, że już prawie dochodzę, zrobił to samo co zwykle- uśmiechnął się, ale po chwili powiedział, żebym cieszyła się doznaniami i nie liczyła orgazmów, bo zamierza sprawić, że nie będę w stanie tego robić. Jakby na potwierdzenie tych słów zaczął szybciej poruszać palcami i mocniej ssać, a już po chwili wygięłam się w łuk i doszłam. Doprowadził mnie do orgazmu, a sam nawet nie zdążył się do końca rozebrać! Gdy zadowolony spojrzał na mnie od razu odgadł, że o czymś myślę i to o czymś innym niż to co się dzieje, więc znowu zaczął mnie całować.

A potem nie cierpliwie wręcz brutalnie starał się pozbyć się własnych spodni. Jego skóra przybrała czerwony odcień i nawet rogi się powiększyły. Uwielbiam te jego różki, ale te malutkie, bo był takie urocze.

A teraz nie na dążyłam za nim i za jego namiętnością. Przerażała mnie trochę jego dzika i nieokiełznana namiętności.

-Ario...ok nie wiem czy powinniśmy -wciąż miałam wątpliwości.

Córki Lucyfera -Azar  [ZAWIESZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz