Rozdział 11

1.3K 72 12
                                    

Dedykowane adrianna 24021988

*Arakiel

Kiedy przekroczyłem bramę piekieł. Od razu uderzył we mnie smród siarki. Miałem ochotę wiać z powrotem na drugą stronę tam gdzie czeka Lucyfer z synami, za długo żyłem po za tym światem.

Ale tam jest mój syn i robię to dla niego. Tak naprawdę nigdy nie zapomniałem o swoim jedynym synu.

Jestem podekscytowany ,że go wreszcie poznam i trochę się boję jak mnie odbierze.

Miałem pecha, bo od razu wpadłem w łapy wartowników królestwa.

Kilku diabłów, mieli dzidy noże. Wiem, że w tej chwili nie mam z nimi szans. Skupiłem się na tym co mówią.

Mianowicie o ty, że ma być podarunkiem dla jakiegoś nowego i silnego władcy piekieł i jego pięknej , seksownej kobiety. Którą każdy diabeł chce przelecieć i rechotali jeden ten co go trzymał aż na samo jej wspomnienie miał wzwód czułem jego fallusa na pośladkach.

Fuj! Musisz wytrzymać Arakiel.

Czyżby mówili o moim Arioku. Jeśli tak. To brawo synu! Moja krew. Wiedziałem że z krzyżowania moich genów i Anastazji musiało wyjść coś takiego fantastycznego. Zastanawia mnie ta jego kobieta. Przecież w piekle jest ze swoją siostrą. Chyba, że przygruchał sobie jakoś diablice. W sumie to już dorosły chłop i ma swoje potrzeby. A jeśli ma gorącą krew tak jak ja to kobieta ma ogromne szczęście. – Zabrali go, bo muszą go okazać ich przywódcy.

Po długim locie wylądowali nie daleko epicentrum piekieł.

A tam otoczyła ich spora grupa diabłów jeden wysunął się na czele.

-Mafistoteles! -wykrzyknąłem zdumiony to znaczy, że mam przejebane.

On też był zdziwiony, że go poznał, ale nie miał szans, bo zaraz tłum rozszedł się na boki tworząc przejście, którym kroczył młody mężczyzna. Od razu go rozpoznałem mimo wszystko jest do mnie podobny. Nie mogłem oderwać od niego oczu. Mój mały Ariok. Mój syn.

Kiedy do mnie podszedł spojrzał na mnie. Widziałem, że jest mnie ciekaw. Kim jestem i po co przybyłem.

Przywitałem się i powiedziałem głośno kim jestem. Usłyszałem pomruk aprobaty u tej hołoty. Tak w końcu nie jestem byle kim. Zrobiłem to między innymi dla tego by reszta dala mi spokój.

Ariok był zaskoczony. Nie wiem czy tym, że jesteśmy tak podobni, czy tym ,że jestem bratem Lucyfera.

Domyślał się chyba po co tu jestem.

Było w nim coś jeszcze czego w tej chwili nie mogłem rozszyfrować.

*Ariok

Słyszałem, że mam wuja. Który żył w świecie ludzi.

Myślałem ,że jest człowiekiem.

Ciekawe dla czego ojciec o nim nie wspominał. Czyżby się poróżnili z ojcem i z tego powodu nigdy nie chciał o nim wspominać.

Ciekawe co przede mną ukrywają.

Ależ nasze podobieństwo jest wprost naprawdę zaskakujące.

Ale teraz jednak nie ma to znaczenia.

Nie wiem co teraz zrobić. Iść do Azar i powiedzieć jej, że mogą wracać do domu. Czy poinformować nowo pozwanego wuja, że nigdzie się  stąd nie ruszamy.

Ponadto nie wiem jak zareagują diabły na wiadomość, że opuszam piekło.

I najważniejsze co będzie kiedy prawda o naszym związku wyjdzie na jaw.

Córki Lucyfera -Azar  [ZAWIESZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz