*Azar
Zeszliśmy na ziemię nie daleko wrót piekieł. Ariok zadecydował, że ten kawałek przejdziemy pieszą. Domyślam się, że chcę przedłużyć moment powrotu do domu, bo zrobił się przybity i milczący.
-Azar kochanie obiecaj mi, że cokolwiek się stanie będziemy razem -przystano nagle. Wziął mnie za dłonie i spojrzał mi głęboko w oczy.
Czytałam mu w myślach i wiedziałam, że boi się iż wszystko się zmieni i oddalimy się od siebie.
-Najdroższy nic się nie zmieni. No może tylko ,że będziesz musiał trzymać swoje ręce z daleka ode mnie. Niezmieni się, bo zostaniemy rodzicami i dla tego jeszcze bliżej nie możemy być i cieszę się, że to ty jesteś jego ojcem.-Przykładam mu rękę do swojego brzucha.- Jej - uśmiecha się. Patrzę na niego pytająco.
-Czujesz to .
-Nie, ale wyobrażam sobie nas z dziewczynką. Uśmiecham się.
-Więc się nie martw. Powiemy im o nas gdy nadejdzie odpowiedni moment ,powiemy rodzicom prawdę. A jeśli nie zaakceptują nas to już ich problem i pójdę z tobą gdzie tylko ze chcesz. Bo z ciebie nie zrezygnuje- dotykam jego twarzy i całuje.
-Moja rozsądna siostrzyczka -Ariok się uśmiecha i gładzi mnie po brzuchu i przytula. Jednak za chwilkę zachowuje się nieco dziwnie.
-Nie ,nie będę trzymał się od twojej cipeczki z daleko będziesz musiała tylko być cicho gdy będę cię brał. Znajdę jakiś sposób - odwraca mnie nagle tyłem do siebie i wkłada mi dłoń pod bieliznę. -Za bardzo to lubię by zrezygnować. A poza tym jak cię porządnie wy pieprzę to będę miał pewność, że nie spojrzysz na innego. - mówi z determinacją w głosie.
-Ale... Ari...ok wujek -krzyczę zażenowana, bo robi to na jego oczach i zaskakuje mnie jego nagła zmiana zachowania
-No już . Nie przeszkadzajcie sobie, dobra dzieciaki idę będę za tymi skałami - rozbawiony wuj sam wie co ma robić.
Prawie już tego nie zauważam, bo dłoń Arioka a dokładniej jego palce doprowadziły mnie do szaleństwa i miałam już gdzieś, że wuj na nas patrzy
- Oprzyj się o drzewo kochanie i wypnij pupę. Chcę ci już wziąć -rozkazał napalony diabeł gdy doprowadził mnie do orgazmu samym dotykiem. Gdy zrobiłam, to co chciał mruknął zadowolony klepnął mnie w pośladek a potem wyszedł w moje jeszcze dążące wnętrze dość mocno.
-Ari...ok -krzyknęłam.
-Azar , Az kochanie jak mi dobrze w tobie- jęczał i zaczął się po ruszać.
-Tylko w tobie -powtarzał
-Hmmm …
-A teraz się odwrócić chcę patrzeć na ciebie - znowu nakazuje.
Jestem tak przez niego zdominowana że robię ze mną co chcę i znów we mnie wchodzi, i dla odmiany ściąga mi górną część ubioru. Wie, że tam nie ma nic. Bawi się moimi sutkami, a mnie to podnieca.
Ale jestem z nim w niebie i niech robi co chce, byle nie przestawał.
-Kocham Cię -mówi.
-Ja też braciszku i nie przestawaj -patrzę na niego.
-Powtórz -przestaję i uśmiecha się zmysłowo. Jest mi tak dobrze a on do cholery przestaje
-Kocham cię.
-Nie to -drażni się ze mną
-Kurwa nie baw się ze mną.
-Jesteś moją! -pyta. No zaraz go pełne przecież bardziej jego z nim między nogami mnie mogę być.
CZYTASZ
Córki Lucyfera -Azar [ZAWIESZONO]
FantasyPo tragicznej w skutkach wyprawia. Azar i Ariok rozdzieralają się z rodziną. Trafiają do piekła nawet nie podejrzewają ,że zmieni to ich życie. Z pomocą przychodzi im ojciec Arioka. Arakiel. A po powrocie już nic nie będzie takie same