Rozdział 20.

842 73 16
                                    

*Azar.

Idziemy na ratunek Ariokowi.

Kiedy nagle zaczyna się coś dziać. Nie wiem co. Czuję też dziwny znany mi zapach

Bracia i ojciec też to czują, bo spinają się. Lucjan nawet spuścił mnie  na ziemię i osłonił własnym ciałem.

W tej samej chwili zobaczyłam jego. Co on tu robi.

-Mafistoteles!-jęknęłam przerażona.

Lucjan i Red na jego widok dobyli miecza i przyłożyli mu do gardła.

Ale to było dziwne kiedy ten diabeł padł przede mną na kolana.

-Pani wybacz mi jest do twoich usług i przytulił się do mojego brzucha. -Bałam się , że skrzywdzi dziecko moje i Arioka. -Nie skrzywdzę cię o pani, jestem do twoich usług. Dla niego też -mówił dalej.

-Zostaw ją  durniu -usłyszałam ukochany głos Arioka i Mafistoteles został odepchnięty z dużą siłą ode mnie.

Ariokowi towarzyszyły dwa diabły Azazer i Abel.

-Ariok kochanie- wyrwałam się do niego i rzuciłam w jego ramiona, mówiąc jak bardzo się o niego bałam. Nie zważając na to co mówię i że się krzywi z bólu.

-Moje biedactwo co ona ci zrobiła, zaczęłam go oglądać ze wszystkich stron.- Mafistoteles i dwa diabły w tym czasie klęczeli przed ojcem i odwali mu pokłony. To był niesamowity widok, ale mnie bardziej interesował Ariok. Który mnie zapewniał ,że nic mu nie jest i to on interesował się mną i moim  fioletowym siniakiem na ramieniu.

-Azar, kochanie kto ci to zrobił? Nic ci nie jest?- Odpowiedziałam, że to ta wiedźma, zaklął.

~Dziecku -mówił w panice. Ostanie słowo usłyszałam w swojej głowie po czym objął mnie i przytulił zatroskany. Lucjan w tym czasie przewracał oczami.

-Nic mi nie jest siostrzyczko -tłumaczy Ariok.

-Siostrzyczko, Mój Panie?!-zauważa Mafisto i wtedy Ariok zrozumiał, że palnął gafę. A ja zamieram z strachu ,zaraz się wyda cholera.

-Panie to twoja córka -zwraca się wielce zdziwiony do Lucyfera.

-Jedna z czterech - odpowiada spokojnie ojciec z lekkim śmiechem.

Dobrze wie, że Mafistoteles w tej chwili nikomu nie zagraża.

-A on to twój syn-ciągnie zszokowany Mafistoteles i kręci się jak fryga. Lecz po chwili staję z pozostałymi diabłami po prawej stronie Arioka.

Ojciec znowu przytakuje i patrzy na wuja. Widzę ,że Ariok się uśmiecha. Cieszy się, że ojciec potwierdza jego ojcostwo.

-Panie pieprzyłeś własną siostrę. No nie źle -wypala nagle. Mówi  do Ariok i patrzy na nas jest zachwycony aż gwiżdże.

 Bomba! Wydało się!

Piszczę ze strachu i chowam się za plecy brata i przytulam się do niego zawstydzona.

Zapada cisza. Wszyscy są w szoku.

-Tak zrobiliśmy to, bo się kochamy, zorientowaliśmy się o tym gdy zostaliśmy zdani tylko na siebie. Kochamy się jak kobieta i mężczyzna i nikomu nic do tego. Jesteśmy dorośli.-Ariok wyprotestował się dumnie.

*Ariok.

Potwierdziłem znaczenie słów mojego sługi tak, bo mam dość udawania. Chcę przytulić ,pocałować ukochaną. Nie zastanawiając się czy nam wolno. Gdy tam siedziałem zamknięty podjęłam decyzję. Ponieważ mi na niej zależy. Teraz  może  Azar się boi, ale tak będzie lepiej. Niech wiedzą. W końcu prawda musiała wyjdź na jaw. Nie będę udawać moja siostra jest moją kobietą i matką naszego maleństwa, ona jest moja i tyle!

Córki Lucyfera -Azar  [ZAWIESZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz