Rozdział 7.

1.6K 84 5
                                    

*Arakiel

 Wyprawa do Piekieł tuż, tuż. Wszystko jest gotowe do wyprawy za parę godzin wyruszam po syna i jego siostrę do piekła. Muszę tylko o coś prosić An.

Obserwuje ją już od powrotu. Oczywiście dyskretnie. Obiecałem Lucyferowi ,że nawet jej nie dotknę. Brat mi ufa a ja go już nie zawiodę. Zmieniłem się.

Teraz siedź na huśtawce w ogrodzie i chyba płaczę za dziećmi. Wiem, że się boi i martwi o mojego Arioka i jego siostrę.

Kiedy mnie widzi dyskretnie ociera oczy .A w rękach trzyma zdjęcia. Na na mój widok chcę wstać.

Uspokajam ją, że nic jej nie zrobi. Uspokaja się ale materializuje na wszelki wypadek tarcze ochroną. Uśmiecha się drwiąco. Nie ufa mi  ale trudno się jej dziwić,  siadam na trawię obok

-Nie wstydź się wiem, że kochasz naszego Arioka i jego siostrę. Zaznacza "Naszego"

-Może mi nie wierzysz, ale ja też. Chodź to już dorosły mężczyzna.

-Wierzę -odpowiada szczerze z płaczem i podaje mu zdjęcie syna. Cieszy go to.

-Podobny do ciebie -uśmiecham się nigdy nie widziałem syna dorosłego.

Uśmiecha się smutno i z łzami w ślicznych oczach.

Mam ochotę ją objąć powiedzieć, że wszystko będzie dobrze ale Lucyfer ich obserwuje. Nawet An o tym nie wie i dalej jest zazdrosny. Chodź się nie przyzna udaje twardego.

-Przyprowadzę ci twoje dzieci całe i żywe, obiecuję. I może wtedy mi wybaczysz.

-Wiesz, że on nie zna prawdy, nikt jej nie zna. Prócz mnie, ciebie i Lucyfera.

Kiwam głową i mówię ,że rozmawiałem z Lucyferem i do gadaliśmy się że nie powie mu prawdy. Wystarczy mi że będzie blisko syna. Mówi to jego matce.

-Wiesz że w tam może się wszystko zdarzyć. Gdy by mi się coś stało zaopiekuj się moją córką. Tak jak Ariokiem jesteś dobrą kobietą i wiem, że ją pokochasz.

-Wstaje Anastazja jest przerażona.

-Nic się nie stanie diabli złego nie biorą -próbuje żartować i ją uspokoić .

-Ale muszę wiedzieć An pochylam się i patrzę jej w oczy. Będę spokojny.

Kiwa głową.

Wtedy pojawia się klon Lucyfera z Anabelą i jej zakochanym w niej po uszy  elfem. On i Kilkoro ludzi wraz z Lucyferem mają mu towarzyszyć. Ale do piekła, to on wejdzie sam. Pozostali zostaną w obozowisku kilka kilometrów od bram piekieł i będą na nich czekać.

Patrzą na nich. Ale ma to gdzieś. Anastazja to matka Arioka i nic go nie powstrzyma do kontaktów z nią. Poza tym lubi ją i czuję się z nią związany.

Lucjan informuję go, że ojciec go oczekuję.

-Od razu widać czyim jesteś synem ponuraku.-Patrzy na chłopaka. Anabel uśmiecha się. Mruga do niej. Urial krzywo na niego patrzy ciekawi jaka jest ta druga dziewczyna od Arioka.

- Ciekawi mnie do kogo jest podobny Arioka- myśli  na głos.- Anastazja gromi go wzrokiem. Ale mu dziękuję.

-Ja też An i do zobaczenia już w trójkę -patrzy na nią. -Czwórkę wuju -poprawia go Anabel myśli o Azar.

-No tak -udaję. Chodź interesuje go tylko syn. Dziewczynie też pomoże, tak jak obiecał i słowa dotrzyma.

Mam wrażenie, że Anastazja zaraz zemdleje nie może się powstrzymać by się z nią nie podroczyć.  Wiem, że kobieta da rade, ale ta diabelska natura daje czasami znać.

Córki Lucyfera -Azar  [ZAWIESZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz