Rozdział 28.

774 76 5
                                    

*Ariok.

Moja śliczna była w  formie już następnego dnia, nudziła się i chciała wstać. Chodź moim zdaniem powinna jeszcze leżeć. Wkurzało mnie ,że nie chce mnie słuchać, podczas gdy ja się martwię.  Wstała  nawet sama z łóżka i się zachwiała. Wtedy miałem dość i ją przywiązałem  do łóżka za jedną rękę. Bo nie chciała mnie słuchać,  była potem naburmuszona. Ale trudno niech się gniew jej dobro ważniejsze. Kocham ją i zrobię dla Azar wszystko ale ja w tym związku noszę spodnie a ona jako moja żoną powinna mnie słuchać.  Bardzo ją pilnowałem i sprawdzałem  czy nie krwawi wsadzając dłoń pod jej bieliznę. Co jej się chyba nawet podobało, bo wzdychała aż sam się podnieciłem i w końcu do mnie trochę przekonało Nic nie poradzę, że tak na mnie działa. Sama mnie spryciara prowokowała i kusiła, ale musiałem być silny. Nie wezmę je puki nie będę miał pewność, że nic jej nie jest. Obraziła się i sykla ,że jeszcze przyjdę w łaskę i krzyczała, że wie co jest dobre dla dziecka i  odwróciła się ode mnie wkurzona Przywiązałem ją dość długim sznurkiem i miała swobodę.

Nie chciałem tego robić jestem zły ,że mnie nie słucha, zawsze to robiła.

Teraz czuję się pewnie bo ma za plecami rodzinę.

Potem zjadła dwa batony i już jej trochę  przeszło zwłaszcza ,że Mafisto przyniósł jej czarodziejską włóczkę elfów, która nigdy się nie kończy i zmienia kolor według uznania i Azar wzięła się za robienie ubranek dla dziecka a ten diabeł bez kręgosłupa moralnego latał na posiłki. Między matką, która przyszła im pyszności i Anabel. Z Mafisto jest dupa a nie diabeł i tyle.

Ulitowałem się nad nią dopiero gdy obiecała mi ,że będzie grzeczna.

W nocy znowu miała humorki i nie chciała się ze mną przytulać i kazała mi spadać po kłóciliśmy się i spałem w głównej części jaskini. Wkurzało mnie to, że nie rozumie iż robię to dla je dobra. Zawsze była mi oddana. Teraz czuję się pewnie bo ma za plecami rodzinę.

Brakowało mi jej ciepła i zapachu w nocy. Odkąd trafiliśmy do piekła zawsze spaliśmy razem i bałem się ,że gdy wrócimy do domu nie będę jej potrzebny bo będzie miała bliskich przy sobie.

Rano między nami dało się wyczuć napięcie aż Mafisto patrzał na nas zdezorientowany. Jak zwykle przyłożyłem jej dłoń do brzucha sprawdzam czy maleństwu nic nie jest, ale i witam się z nią to mój codzienny rytuał ojca z córką. Azar przygląda mi się w milczeniu a ja ją dyskretnie wącham.

- Chodź powinnaś zaczerpnąć świeżego powietrza -zwróciłem się do niej i wziąłem ją na ręce.

Kiwnęła potulnie głową i milczała już nie podobało mi się, że jest taka potulna.

Mafisto przygotował jej posłanie pod drzewem z poduszek. Podziękowała mu.

-Lizus! -Syknąłem do niego w kurwiony wtedy już z daleka usłyszałem głos Anabeli  aż dziw ,że jej mąż ją wpuścił, nie była sama. Anabel jak  burza skoczyła na poduszki obok siostry bałem się ,że zrobi jej o dziecku krzywdę Azar. Zrobiła to zanim ją powstrzymałem wuj trzymał małego szczeniaczka od Puszka no mały to nie był zważając na rodziców, ale miał jedną głowę.- A nie sześć , na przykład.

Azar aż zapiszczała z radości gdy psiak ją polizał.

-Może byście mnie zapytali o zdanie -odezwałem się. Nie lubię gdy coś dzieję się bez mojej wiedzy.  Azar posmutniała widziałem, że psiak się jej podoba. Nie wiedziałem czy pies przy dziecku to dobry pomysł, ale wtedy szczeniak  przybliżył się do mnie i liznął mnie w nos. Zdobył moje serce. No i dla matki mojego dzidziusia zrobię wszystko.

-Dobra zostajesz brzydoto będziesz pilnował swojej pani i domu. -Pogłaskałem go zaraz przewrócił się na plecy.

Azar uśmiecha się, chociaż to. A Mafisto przyglądał się bez żadnego skrępowania Azar i Anabel jak by szukał różnicy w ich wyglądzie. Ja ich nigdy nie po mylę. Moja siostrzyczka jest inna od sióstr ,słodka inaczej pachnąca ma inny kolor oczów niż Anabel i dotyka mnie inaczej o...oo mamuniu.- Od razu myślę o jej małych rączkach na moim kutasie.- Azar słyszy moje myśli i patrzy zawstydzona na ziemię ,ale się śmieje do siebie. Uwielbiam ją. Poznam ją z zamkniętymi oczami po samym zapachu.

- Co jest dzieciaki -pyta wujek i siada obok. Zawsze buzia wam się nie zamyka w piekle było słychać Ariok to, Ariok tamto. Ariok nie przestawaj.

-Wiem, że Azar się nie poskarży na mnie jest dumna. A teraz oblała się szkarłatnym rumieńcem.

Bawiło mnie to, puściłem do niej oko. Nie mogłem powstrzymać śmiechu zwłaszcza, że Mafisto potwierdził.

-Krzyczy z rozkoszy bardzo głośno gdy on ją bierze.

-Zamorduje cię kiedyś Mafisto -piorunuje go wzrokiem.

- Azar nie musisz się krępować masz więcej odwagi niż inni skoro sypiasz z własnym bratem. - Po uczą ją Anabela, zachowuje się jak starsza siostra a jest starsza ledwie parę sekund- Musisz mi wszystko opowiedzieć? O waszym pierwszym razem Ariok udaje macho? - Pytała z lotem błyskawicy. Ale tego jest dla mnie za dużo. Kobiety i te ich ploteczki.

-Chodź- odciągam Mafisto od dziewczyny a konkretnie od Azar. Może jestem za bardzo zaborczy ale jeśli coś jest moje to na 100 procent.  Anabel mówi jeszcze żeby Mafisto nie lepił się na nią. Dosłownie cała Anabel macierzyństwo wcale jej nie zmieniło. Azar jest bardziej poważna.

- Jak Urial ci przyuważy będzie źle.  -Odciągam go -Mogę dotknąć? -patrzy na mnie. Wiem czego chcę, dotknąć brzusia Azar. Wznoszę oczy ku niebu. Azar patrzy na mnie pytająco. Zna mnie, kiwam głową.

Całuję moją śliczną w usta. Tym razem się nie odsuwa.

Mam trochę roboty przy domu i obejściu. Nikt tu dawno nie mieszkał. Zostawię dziewczyny same.

Mafisto też chcę pocałować Azar.

-Tylko kurwa spróbuj -wychodzę z siebie i go odciągam. Wuj jest rozbawiony całą sytuacją.

-Z wami nie da się nudzić dzieciaki -stwierdza i  idzie z nami.

A  Anabel pyta o co chodzi?

-W sumie  mu się nie dziwie Azar jest słodka jak miód- ciągnie wuj. Kurwa następny Azar jest miodzio, ale to mój miód i nie będę się wdzięczył do mojej kobiety.

Odchodząc słyszę jeszcze:

-Czy Urial jest zazdrosny to tak jak Ariok?-wreszcie odzywa się Azar chyba się odpręża.

Słyszę, że obie potem chichoczą pewnie opowiadają sobie sprośnie rzeczy.

A nawet sprawdzają swoje brzuchy chodź Anabel urodzi wcześniej to poźniej też nie widać.

Cieszę się ,ze Azar się trochę rezerwie. Ja też się odprężam. Ledwo tracę Azar na  chwilę z oczu a pojawia się Lucjan i mama wykurzyłem się. Nie chcę by Lucjan kręcił się obok mojej małej.

Mama na widok wuja cała się spięła, nie spodziewała się go obok mnie ,ale szybko wzięła się za siebie.

Odciąga go nawet za rękę na chwilę i coś mu ostro tłumaczyła. Wiedziałem ,że Azar myśli o tym samym. Czy mamę i Arakiela coś łączy.

Miałem już oto zapytać i stanąłem obok nich. Wtedy usłyszeliśmy trzepot potężnych skrzydeł . Nie mogłem go pomylić ojciec! Lucyfer nas znalazł.

-Proszę,  proszę rodzinka w komplecie- spojrzał wściekłe na mnie, matkę i wuja.

- Mówiłem ci, że masz trzymać się od niego z daleka -Lucyfer patrzył na nią. Nie wiedziałem czy mówi o mnie czy o swoim bracie. Lucyfer był zazdrosny i był ciekły. Ale dlaczego patrząc na naszą trójkę, powiedział : RODZINA?!

Czy ja o czymś nie wiem? A może w końcu dowiem się tego co od kilku miesięcy podejrzewałem?

Lucyfer wylądował tuż przed nami, matka automatycznie zasłoniła mnie sobą. To samo zrobił wuj, stając twarzą w twarz z własnym bratem. Azar przebiegła do mnie i pomijając to, że nie powinna biegać i wzięła mnie za dłoń.

- Zabij mnie, ale Arioka i Anastazję oszczędź.- powiedział wuj ze stoickim spokojem.

- A więc Ariok mój synu, poznasz prawdę.- zwrócił się do mnie Lucyfer.

Słyszę jak matka, krzyczy.

- Nie, Lucyferze, nie. To nas wszystkich zniszczy. Matka upada u mych stóp i zanosi się szlochem.

- Milcz!

Lucyfer spojrzał na mnie takim wzrokiem, jakby faktycznie zaraz miał mnie zabić.

- Jaką prawdę?!- krzyczę.

 
************************
Czy Lucyfer wyzna prawdę i jak zachowa się Ariok
  

Córki Lucyfera -Azar  [ZAWIESZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz