*Ariok
Kiedy tylko postawiliśmy nogi na ziemi i rozejrzałem się do koła. Byliśmy w czymś rodzaju oazy z piaskiem i palmami. Dziwne ale w podziemiu jest pełno dziwnych miejsc.
Upewniam się czy z Azar, która wciąż tuliła się bardzo mocno do mojej piersi czy wszystko dobrze.
-Az kochanie?
-Ariok co teraz? Ojciec nas wygnał jak my sobie poradzimy sami na tym pustkowiu. - On chyba zwariował, nie rozumiem go przecież na początku nas akceptował. -Rozpaczała przerażona, było mi jej szkoda.
-Az poradzimy sobie skoro daliśmy sobie radę w piekle. Jestem przy tobie nie opuszczę cię. – Zapewniam ją i dotykam z czułością jej twarzy.
Pociąga nosem ,ale przestaje.
- Kocham cię Ariok.
-Ja też -zapewniam ją i całuję, oddaję mi pocałunek potem biorę ją za dłoń.
Ruszamy przed siebie mówię, że teraz nie musimy udawać i możemy cieszyć się miłością i seksem. Szliśmy już parę godzin i wszędzie tylko ten piach i plamy i trochę trawy. Przynajmniej było trochę cienia.
-Ariok jestem zmęczona -zaprotestuje Azar.
- Dobrze odpoczniemy- sadzam ją pod dużą palmą. Jest trochę milcząca, ale to zrozumiałe, da radę.
Informuje ją, że się rozejrzę, kiwa głową. Nie zostawię jej samej. Unoszę się w górę. Nic wszędzie tylko te cholerne palmy i piach. Martwi mnie to, musimy coś picie i jeść. Ja wytrzymam, ale Azar, ty jest w ciąży. -Wracam do niej.
Zostajemy tu na noc tulimy się do siebie. Azar powtarza, że mnie kocha wiem, że się bój.
-Ariok chcę mi się pić.
-Wiem promyczku. Wytrzymaj do rana. Jutro coś wymyślę. -Całuje ją uspokąjąco w głowę w środku cały chodzę. Jak ojciec mógł ma to robić.
Następnego dnia nie jest lepiej znalazłem tylko jednego kokosa. Azar jest przybita i wykończona lecimy lub niosą ją na plecach. Jej stan psychiczny jest kiepski płaczę ciągle nie umiem jak ją po cieszyć.
- Ariok widziałeś ubranka dla dziecka Anabel.
Ja też bym takie chciała -płacze serce mi się kraje. Czuję, że ją zawiodłem.
Może poproszę ojca o wybaczenie. Dla Azar zniosę wszystko.
- Nie Ariok umrzemy razem a nie będziemy się prosi o wybaczenie, a potem wszyscy będziemy udać szczęśliwą rodzinkę.
Słyszy moje myśli.
-Nie umrzemy- zapewniam ją chodź jestem taki bezsilny.
~ Panie jesteś słyszę głos w swojej głowie.
To Mafisto!
Wchodzi we mnie nowa nadzieja.
-Azar jesteśmy uratowani to Mafisto.
Zaraz nas znajdzie.
Azar też się cieszy lecz jest wyczerpana.
Po godzinie pojawia się diabeł nigdy nie sądziłem ze będzie dla nas wybawcą.
- Co z nią - patrzy z niepokojem na Azar.
- Jest tylko odwoniona i głodna -odpowiadam i pytam czy ma wodę. Na szczęście pomyślał o tym.
Ma ze sobą spory plecak torbę.
-Pij mała -chcę ją napoić.
- A ty? -martwi się o mnie zawsze. Jest dla mnie wszystkim i bardzo ją kocham.
CZYTASZ
Córki Lucyfera -Azar [ZAWIESZONO]
FantasíaPo tragicznej w skutkach wyprawia. Azar i Ariok rozdzieralają się z rodziną. Trafiają do piekła nawet nie podejrzewają ,że zmieni to ich życie. Z pomocą przychodzi im ojciec Arioka. Arakiel. A po powrocie już nic nie będzie takie same