25

2.8K 97 0
                                    

Pv. Lily
I znowu to samo uczucie. Znowu wszędzie jest ciemność. Wcześniej miałam wizję, w której lepiłam z Nathanem bałwana. A teraz ciemność, nic nie widzę. Słyszę tylko czyiś płacz, który powoli zaczyna być coraz cisszy. Czy ja umieram? Czy tak ma się skończyć moje życie? I choć niczego nie żałuję to i tak miałam nadzieję, że będę wiodła długie i szczęśliwe życie. Nagle zaczęłam spadać w dół. Nie! Ja nie mogę teraz umrzeć! Walcz, Lily walcz! Jak tylko mogłam próbowałam zaczerpnąć powietrza i zmusić moje serce i płuca do pracy. Byłam bardzo zdeterminowana. Wiedziałam jedno, nie poddam się nigdy. Zawsze będę walczyć o swoje. Spróbowałam jakoś zmusić organizm do współpracy z moją podświadomością. Pierwszy raz mi się nie udało, więc spróbowałam drugi iii...  Jej! Udało się. Żyję, tyle, że nadal znajduję się w tej nicości. Kurde no już prawie mi się udało. Przynajmniej żyję i nie spadam w dół. O tyle dobrze. Dobra teraz zostało mi tylko się obudzić. Nie mogę przecież ciągle dryfować w tej ciemności. Chciałam otworzyć oczy. Pierwszy raz... Jak zwykle nic, zero reakcji. Drugi raz... Też nic. Za trzecim razem musi mi się udać. Podejście numer trzy... Moje powieki lekko drgnęły, lecz nadal się nie otwarły. Dobra czwarty raz... Jej! Udało się. Obudziłam się i pierwszą rzeczą jaką usłyszałam było chrapanie. Spojrzałam w dół i ujrzałam Nathana smacznie śpiącego na moim brzuchu. Od razu wtopiłam palce w jego bujną czuprynę. On tylko zaczął mruczeć jak kotek. Jest taki słodki. I za to go właśnie kocham. Ciągle robiłam to samo. Nagle zachciało mi się do toalety. Mój pęcherz jak zwykle ma świetne poczucie czasu. Zaczęłam się wiercić. Czym oczywiście obudziłam mojego ukochanego.
~ Zobacz jaki to jest Bóg seksu! I jest tylko nasz!~ Krzyknęła podniecona Diana, czyli mój wewnętrzny wilk. Zdziwiłam się, bo od jakiegoś tygodnia się do mnie nie odzywała.
~ Ty zawsze myślisz o tym jaki on jest seksowny. Nie możesz pomyśleć o czymś innym?
~ Nie, nie mogę, bo przy nim nie da się skupić. ~ Dobra, już dobra tylko się zamknij.~ Powiedziałam i skończyłam rozmowę z drugim wcieleniem. Nathan jak zwykle zaczął mnie przytulać (czytaj dusić).
~ Kochanie tak się o ciebie martwiłem.~ Powiedział i mnie puścił.~ Zaczekaj chwilę mam dla ciebie niespodziankę, a nawet dwie.~ Powiedział i wyszedł. Po chwili wrócił a za nim stał...

You belong to me [KOREKTA] [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz