Rozdział 25

394 18 4
                                    

HEJ HEJ

CZY TAJ NOTKĘ NA DOLE🤗
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇

-Barry..-Zaczęła dziewczyna.

-Ona żyje ?-Prawie co nie przegryzłem wargi. Ojciec Cheer na pewno martwi się gdzie jego córka.

-Tak ale...-Nie nawidziłem kiedy przeciągała.

-Ale co?

-Jej organizm jest bardzo słaby ,zapadła w śpiączkę.

Mam się cieszyć ? Co to za wiadomość ?

-Kiedy się obudzi ?

-Wszystko zależy od niej. Nie możemy nic zrobić, musimy czekać.

Usiadłem bezradnie na krześle. Kate zrobiła to samo. Mój wzrok ciągle spoczywał na Cheer. Dlaczego tak bardzo zatraciłem się w życie superbohatera? Przez to mogłem stracić osobę ,na której najbardziej mi zależy. Wszystko miało wyglądać inaczej.

Cheer miała zostać w więzieniu i być bezpieczna do momentu kiedy nie złapiemy prawdziwego złoczyńce. Wiedziałem ,że jest sobą . Zrobiłem kolejny błąd nie mówiąc jej całej prawdy.

Tydzień później

Z trudem wyjaśniłem wszystko ojcu Cheer co się wydarzyło . Nie było łatwo ,gdyż chodziło o jego jedyną córkę. Jednak z dnia na dzień przyzwyczaił się do wszystkiego. Odwiedzał dziewczynę i trzymał sekret przed jego nową rodziną.

Stwierdziliśmy ,że najlepszym pomysłem będzie mówienie ,że dziewczyna wyjechała z pretekstem oderwania się od wszystkiego. Hanna wspierała swojego ukochanego. Franky po wyjściu ze szpitala znalazła prace w kawiarni. Stała się inną dziewczyną, trzymałem z nią kontakt. Jednak oczywiście miałem dystans. Nie wszystko powinno się zapomnieć ,nie chcę ponownie zrobić krzywdy mojej dziewczynie.

Każdego dnia miałem nadzieję ,że się obudzi i wszystko choć w minimalnym stopniu stanie się normalne. Czas wpływał na naszą niekorzyść.

Gość ,który nas odwiedził ,wrócił do swojego świata. Chwilowo zapanował spokój i nie musiałem często być Flashem. Miałem więcej czasu, który należał się Cheer.

Jestem z nią całym sercem. Będę walczył do końca i jeszcze dłużej.

-Barry,pomożesz mi dzisiaj? Auto mi coś szfankuje.-Odezwał się tata dziewczyny ,gdy wychodziliśmy ze Star Labs.

-Jasne,dla mnie to sekunda.-Uśmiechnąłem się.

-Tak,wiem.

Zbliżyłem się do niego. W końcu kochamy tą samą osobę.

Jeszcze chwilę rozmawialiśmy i dogadaliśmy kiedy mam przyjść. Zawsze jestem mile widziany w ich domu ale to nie to samo. Wcześniej była tam ona, czułem jej zapach, zatracałem się w jej oczach i słowach jakie wypowiadała.

Bez niej jest tak jakby jakaś cząstka mnie umarła. Smutne ale prawdziwe.

Do spotkania zostało mi bardzo dużo czasu. Dlatego postanowiłem ,że zrobię sobie drzemkę.

Biegłem przed siebie, bardzo szybko. Czułem ,że zmierzałem coraz bliżej do swojego celu. Kiedy stanąłem znalazłem się w pokoju,gdzie nie było drzwi. Nagle światło stało się niebieskie a przed sobą widziałem swoje chwile ,które spędzałem z Cheer.

Flash-Nowa przygoda//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz