Rozdział 9

915 40 1
                                    

Tak naprawdę miałam inne zamiary.
Udałam się do miejsca gdzie wczoraj Barry zabronił mi samej iść.

Z trudem ale weszłam w podziemia.
Straszny fetor.
Szłam wzdłuż korytarza unikając wszystkie odchody.

Nagle zobaczyłam w oddali ciemna postać. Sparaliżowało mnie.
Ta osoba skręciła w inny korytarz.
Szłam za nią. Byłam zbyt ciekawa zaistniałą sytuacją.

Kiedy skręciłam tego kogoś juz nie było.

BARRY

Ciężko nam znaleźć tego metaczlowieka.
Może on być wszędzie.

Stałem obok Cisco przy komputerach i szukaliśmy chociażby jednej poszlaki.

-Słyszałem, że kogoś poznałeś.

-Tak szybko roznoszą się wieści?

-Barry. ..jeżeli chodzi o przyszywaną rodzinę tajnego agenta FBI to tak,szybko się roznoszą.

Agent? Skąd miałem o tym wiedzieć.Wkoncu jest tajny ,tak?

-Czy tylko ja o tym nie wiedziałem?

Zaczęliśmy się śmiać.Monitor jednego komputera zaczął pikac i pokazał nam nagły wzrost wody.

-Jest w kanałach.

Tylko tyle chciałem wiedzieć.
Cheer miała rację.
Szybko ubrałem kostium i pobiegłem.

CHEER

Zdaje mi się ...tak zdecydowanie zabladzilam.
Super...

Kiedy się odwróciłam serce moje chyba wyskoczyło z klatki piersiowej.

-Dany?

-o hej Cheer.

Dany jest moim byłym chłopakiem.
Zerwalismy po dwóch latach gdy wyjechał na studia.

-Co tutaj robisz?

-Badania...takie tam.

-rozumiem. .

Chłopak od zawsze był bardzo wykształcony i inteligentny.

-a ty?

-Poszukuje od pół roku moich rodziców ..zginęli.

Dany wydawał się zaskoczony tą wiadomością.
Podszedł do mnie i po porostu przytulił.

-tak bardzo Ci współczuję. .

-dziękuję Dany.

Nagle usłyszeliśmy jakiś chuk.
Wystraszyłam się.

-Co to bylo?!

-Cheer, spokojnie.

Zaczął się kierować w jego kierunku.
Szłam oczywiście za nim.
Kiedy zobaczyłam światełka to zrozumiałam ,że nie jesteśmy tutaj sami.

Z ledwością zauważyłam jakąś postać.
Zaraz....czy to..

-Mama!

Pobiegłam do niej.
Mocno ją objęłam.Z całych tych wrażeń zaczęłam ronić łzy.

-Dlaczego nie dałaś znać ,że żyjesz? !

-Dziękuję Dany za przyprowadzenie jej.

Od razu skierowałam na niego wzrok.

-O co tutaj chodzi?

Mama przybliżyła się do mnie.

-Cheer, słonko, przez cały czas pracowałam nad pewną maszyną.

Podeszła do jakiegoś ogromnego pistoletu.

-Zmienimy ten świat na coś lepszego.

Kontynuowała.

-Pierw zaczniemy od Central City a potem każde inne miejsca będą pod naszą władzą.

-Co ty wygadujesz?!

-Jesteś już skarbie gotowa.

Musiałam zadać jej jedno,bardzo ważne pytanie.

-Gdzie jest tato...

Szła do jakiegoś przycisku.Gdy go przycisnęła z sufitu powoli pojawiała się wielka skrzynia.

-Tutaj.

Zaczęłam się bać.
Tata tam był .
Leżał na łóżku, związany.
Co się tutaj dzieje?????!!!

-Moja kochana, chodź .

Złapała mnie za rękę. Szybko się wydostałam z jej ucisku i się odsunelam.

-nie.

Dany i mama dziwnie na mnie patrzyli.

-Jak to..kochanie.

-Nie wiem co się z tobą dzieje ale nie zamierzam robić takich rzeczy. ..

Nie mogłam skończyć.Moja rodzicielka powoli zmieniała się w...wode.

-To ty...

Bez zastanowienia pobiegłam w nieznanym mi kierunku.
Wiedziałam, że ona jest szybsza.

Nagle moje nogi zostały pochłonięte przez ciecz.

Upadłam.

Zawlokła mnie z powrotem do jej laboratorium. Stał tam Dany ze sznurem.

-Puść mnie!

Bardzo chciałam się wydostać ale nie potrafiłam. Bałam się coraz bardziej.

Zostałam przywiązana do krzesła.
Zasłoniła mi oczy .

-Poczujesz małe ukłucie.

-Nie!!!

Kiedy w moje ciało został wstrzykniety jakiś płyn usłyszałam chuk .

Nic więcej. Straciłam świadomość tego co się dzieje.

Potem czułam tylko powiew wiatru.

Flash-Nowa przygoda//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz