Rozdział 26

376 16 2
                                    

Razem z Quinn'em udaliśmy się do baru. Standardowo wybraliśmy się na piwo. Wiadomo,że alkohol na mnie nie wpłynie ale pomyślałem o czymś.

Przed wyjściem zabrałem fiolkę  substancji ,która mi na to pozwoli. Dlatego jak Oli nie wiedział ,wlałem ją do piwa.

-Co u ciebie i Felicity? -Zapytałem.

-Po ślubie jak po ślubie ,nic się nie zdarzyło tak ciekawego aby się chwalić.-Zaśmiał się.

-Mógłbym być ojcem chrzestnym,tak wiesz, w razie co.-Chłopak zrobił się cały czerwony. Czy to oznacza,że jednak Oli ma juniora?

-Ty mnie zawsze zaskoczysz.-Powiedział.

Nie chciałem więcej mówić na ten temat, jeżeli sam będzie chciał to mi powie.

-Na ile zostajesz?-Przyjazd Quuina mnie zdziwił ,jednak potrzebuje teraz takiego gościa jak on.

-Na tyle ile pozwoli mi praca i ...Felicity.-

-Rozumiem. -Stwierdziłem ,że jak już alkohol powoli mną włada ,mogę pozwolić dać się ponieść.

-Idziemy na miasto?-Zapytałem kumpla.

-Wiesz co, dziś wolę się wcześnie wstawić, jutro wpadnę z Felicity.

-Jasne.

No cóż ,trudno się mówi. Kiedy kierowałem się do domu ,mój telefon poinformował mnie, że dostałem nową wiadomość.

To była Franky, prosiła abym jak najszybciej do niej przyszedł. Nie wiedziałem co się wydarzyło. Pobiegłem sprintem. Jednak nie wychodziło mi to, alkohol dawał się we znaki. Przewróciłem się. Otarłem spodnie i poszedłem dalej normalnie.
Nie jestem pewien czy mogę tam iść w takim stanie.

Zapukałem jednak. Nigdy nie odmówię pomocy. Od kiedy Franky i jej mama mieszkają z Cheer, są dla mnie jak rodzina.

-Hej Barry.-Powiedziała bez emocji dziewczyna.

Miała na sobie krótkie spodenki,które dobrze pasowały z jej koszulą.
Wyglądała słodko.

Zaraz Allen, co ty wygadujesz?
Nie potrzebnie tutaj się znalazłem.

-Co się stało ?- Zapytałem patrząc jak siada na sofie.

Na tej samej, gdzie całowałem i trzymałem w ramionach swoją dziewczynę.

-Nie mam już siły ,Cheer nie chce mnie znać.-Jej słowa mówiły ,że serio się martwiła.

-Dobrze wiesz, że musi odpocząć.

Spojrzała na mnie swoimi ,ciemnymi oczami. Mimo rozmazanego makijażu ,nie utraciła uroku.

-Kiedy wróci, chcę ją przeprosić. Nie byłam w porządku ,głupia się zakochałam i robiłam jej pod górę.

Usiadłem obok niej i objąłem ramieniem ,to miało choć na chwilę oderwać ją od rozpaczy.

-Na pewno nie trzyma do ciebie urazy, rozmawialiśmy. ..

Dziewczyna się zdziwiła ,ożyła.

-Rozmawialiście?Mama mówiła ,że zerwaliście.-Widziałem w jej oczach iskierkę nadzieji.

-Tak,choć uczucia nie odejdą.-Starałem się jej pomóc ,nie mogłem nic więcej jak rozmawiać.

Nagle usłyszałem swoją ulubioną piosenkę. Grała ją komórka Franky.

-Hallo?-Odebrała posyłając mi delikatny uśmiech.

Nie wiedziałem ,że mamy coś wspólnego. Miałem ją za rozpuszczoną lalę. Jednak pozory mylą. Jest wrażliwa ,miła ,szczera a w dodatku słucha tego co ja.

Flash-Nowa przygoda//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz