#14

10 4 0
                                    

Obudziłam się na przystanku autobusowym. Wstałam i poszłam przed siebie. Nie wiedziałam nadal gdzie się znajduje. Nagle jakiś chłopak do mnie podszedł.
-Wszystko w porządku?-zapytał
-Tak...-kogo ja oszukuje- znaczy nie. Wszystko mnie boli. Boje się nawet bardzo.- nagle poczułam jakbym nie mogła ruszyć nogami. Wzią mnie na ręce. Od razu zasnełam. Obudziłam się w dużym pokoju na łóżku. Koło łóżka siedział chłopak. Chłopak o ciemnych włosach, brązowych oczach. Zasną.
-Przepraszam jak masz na imię? Gdzie ja jestem?-zapytałam
-Co? Aaaa jestes u mnie w hotelu. Nie musisz się bać. Jest tutaj ochrona. Cześć mam na imę Matt. A ty?-zapytał
-Cass.
-Cass ładne imię zdrobnienie od?
-Cassandry
-Dobra Cass za chwile przyjdzie tutaj mój lekarz i Cię zbada. Spokojnie będ3 ciągle kolo ciebie.- powiedział
-Dziękuje- powiedziałam po czym się uśmiechnełam. Zaczęłam się rozglądać. Pokój nie wyglądał na tani.
-To jest twój hotel?-zapytałam bo nie mogłam uwierzyć
-Tak.
-Jaką masz prace?- zapytałam
-Tajemniczą, niebezpieczną.-powiedział
- Czyli jaką?
-Obiecaj mi najpierw że nikomu tego nie powiesz.
-Obiecuje- powiedziałam
-Jestem gangsterem.
-Wooow jeszcze nigdy nie widziałam na żywo prawdziwego gangstera.... No dobra dzisiaj widziałam. Jacksona który mnie porwał....- powiedziałam ale nie mogłam dokonczyć bo już biegłam do toalety która znajdowała się w pokoju. Zaczełam wymiotować krwią.
-Marco długo jeszcze na tego lekarza?! Z nią nie jest dobrze!-krzykną
-Już idzie!-krzykną Marco. Przez chwile miała przerwe. Szybko Matt zabrał mnie na łóżko. Usiadł na łóżku a mnie położył na sobie. Lekarz mnie zbadał i dał tabletki:
•przeciw wymiotne
•przeciw bólowe
•nasenne
Usztywnił mi złamanego palca, a takrze moje wszystkie rany opatrzył.
Po 5 godzinach się obudziłam. Zobaczyłam kołomnie śpiącego Matta.
Wstałam i wyszłam z pokoju. Gdy kierowałam się na schody to ktoś do mnie podszedł. Okazało się że to był Marco.
-Pomóc Ci w czymś- zapytał
-Spokojnie chce tylko się napić-odpowiedziałam. Marco sobie poszedł. Schodząc po schodach zrobiło mi się słabo. Zemdlałam, naszczęście jakimś cudem kołomnie znalazł się Matt i mnie złapał.
-Hej! Pobótka! O siemka już jesteś tutaj z nami?- zapytał z uśmiechem.
-Chyba tak- odpowiedziałam
-Dlaczego chciałaś zejść na dół- zapytał
-Bo chciało mi się pić, ale sobie już poradze- powiedziałam po czym poszłam do kuchni. Nalałam sobie wode do szklanki i wypiłam..1...2...3....4...5...6....
-Może wystopujesz bo nie będziesz mogła zasnąć?-zaśmiał się
-Może masz racje- uśmiechnełam się. Wróciliśmy razem do pokoju.
-Dzisiaj będę z tobą spał. Masz może numer telefonu tego Jacksona?- zapytał
-Tak mam. Akurat mi zapisał.- powiedziałam po czym podyktowałam mu numer telefonu.
-Masz to jest twoja broń. - powiedział i dał mi pistolet. Schowałam go w szafce nocnej.
-Dobranoc- powiedział
-Dobranoc - odpowiedziałam

************
Widze moją mame. Zostawia mnie.  Nie chce. Musze ją jakoś zatrzymać. Może ona nie wie co robi?
-Mamo zaczekaj!- krzycze ale nie reaguje
- Mamo nie zostawiaj mnie!-idzie i jakby mnie nie słyszała. W pewnym momęcie się odwraca. Z za paska wyciąga broń. Strzela. Strzela do własnej córki.

**************

Obudziłam się. Naszczęście to był tylko sen. Byłam cała mokra.
-Coś się stało księżniczko?-zapytał.
-Nie nazywaj mnie tak prosze bo taka osoba też tak do mnie mówiła-powiedziałam
-A co jest z tą osobą nie tak?
-To że dzięki niemu, przez jego sprawy zostałam uprowadzona. Uprowadzona przez siostre, mojego nauczciela od matmy a jej chłopaka. -powiedziałam.

Don't Leave Me Alone [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz