Matt
-Kurwa Cass! Coś ty zrobiła!- krzynełem. Szybko wziełem ją na ręce. Położyłem na łóżku. Z jednej strony ją rozumiałem że może mieć zepsutą psychike. Ale nie wiedziałem że aż tak!
-Zawołajcie lekarza!-krzynełem.
Lekarz ją opatrzył.
-Najprawdopodobnie będzie jej potrzebna opieka psychologa.- powiedział.
-Zdaje sobie z tego sprawe-odpowiedziałem.
Cass
Tak dobrze było by zginąć...ale jednak nie moge zostawić go samego...nie moge zostawić Coltona!
-Ej Cass wracaj do żywych!-zaczął krzyczć Matt. Dlaczego to nie mógł być...Colton.
-Zamknij morde!-krzyknełam. Uspokoił się. Patrzył na mnie wzrokiem jakbym kogoś zabiła.
-Czemu patrzysz się na mnie wzrokiem mordercy?-zapytałam
-Co? Kiedy? Jak? Nigdy!-był najwyraźniej sfrustrowany.
-Dobra potrzebuje jak najszybciej pojechać do domu na ulice....-i podałam mu adres.
Dojechaliśmy pod dom. Nie pod mój dom lecz Coltona. Zapukałam. Nikt nie odpowiedział. Zadzwoniłam dzwonkiem. Nic. Cisza. Wyciągnełam telefon. Wcisnełam na jego numer. Wybierało, ale nikt nie odebrał. Próbowałam wejść do środka ale drzwi były zamknięte.
-Możemy już jechać- powiedziałam.
Ciekawe co tam u Rose i Maxa. Wyciągnełam telefon ponownie z kieszeni i wybrała numer tym razem nie do Coltona lecz do Rose.
-Halo?-zapytał znajomy głos. Niestety to nie był głos Rose tylko Maxa.
-Moge pogadać z Rose?-zapytałam
-Niestety musisz poczekać bo akurat wyjechaliśmy na chwilowe wakacje a Rose się kompie w morzu, no ale za to mog Ci dać do telefonu Coltona.-powiedział. Kurwa co on tam robi?! To dlatego nie odbierał! Z jednej stronychciała bym z nim porozmawiać, ale po co o czym to nie wiem?!
-O Rose wyszła juz z wody chcesz z nią porozmawiać?-zapytał
-Wiesz co zadzwonie sobie wieczorem i z nią porozmawiam- powiedziałam po czym się rozłączyłam.
-Kto to Rose?-zapytał Matt
-Moja najleprza przyjaciółka. Akurat dowiedziałam się że wyjechała na takie jakby „wakacje".
-Wakacje w lutym? Przecierzjest zimno.
-Hi Hi Hi naszczęście to nie mój problem.
-Dojechaliśmy już- usłyszałam Matta
-Juhu!-krzyknełam. W pewnym momęcie sobie przypomniałam że za niedługo mam mieć okres.
-Kurwa nieee!-zaczełam krzyczeć i przy tym jeszcze płakać, ponieważ Colton był zawsze kiedy go miałam, a teraz nie wiem jak to wytrzymam. Colton jak ja za nim cholernie tęsknie.
-A myślałem że da się obejść bez psychologa. No cóż takie życie.-powiedział Matt. Nagle słysze głos Marco.
-Chodźcie szybko do hotelu! Matt obserwują was!-gdy Marco skończył gadać to Matt krzyknął.
-Idź do chotelu! Już!-wyciągną pistolet z paska. Szybko pobiegłam do hotelu. Gdy zobaczyłam przez okno widziałam czerwone BMW i dwóch facetów celujących w pięknego bruneta.
-Cass jesteś mu potrzebna.-powiedział Marco.
-Trzymaj pistolet. Wychodzimy tylym wyjściem. Ja ide za drzewo, a ty za auto.-powiedział. Zrozumiałam wszystko. Wyszłam z Marco na pole po czym się rozłączyliśmy. Schowałam się za auto. Gdy odwróciłam głowe ujrzałam złapanego Marco przez nich. Dobrabopanuj się. Liczyłam po cichu.
-1...2...3.-wyszłam z za auta i zaczełam strzelac do tej dwójki.
CZYTASZ
Don't Leave Me Alone [Zakończone]
RomantizmZawsze pamiętaj abyś się nie przejmował tym co już się stało, lecz tym co się dopiero może wydażyć