1

3.1K 440 84
                                    

01. THE CURE / boys don't cry

róże tracą swoje płatki, ale wkrótce zakwitną na nowo; autumn

Kiedy od dziecka mieszkasz w dużym mieście, to przeprowadzka na studia do równie wielkiego nie jest niczym spektakularnym. Pomimo tego Min Yoongi cieszył się prawie tak samo jak wtedy, kiedy w końcu udało mu się zdać prawo jazdy. Nie chodziło o samą kwestię nowego miejsca, chodziło o to, że w końcu nie będzie miał rodziców tuż na wyciągnięcie ręki - nadopiekuńczej matki, która wyznaczała mu zbyt wczesne pory powrotów do domu i pedantycznego ojca, który chodził po jego pokoju z białą rękawiczką. Yoongi był wniebowzięty, kiedy na początku pierwszego roku dostał od nich spore mieszkanie. Zbyt spore, jak na jedną osobę, ale w co mieli inwestować pieniądze, jak nie w komfort swojego jedynego, cudownego syna?

To nie tak, że Yoongi był rozpieszczony. To prawda, że miał, co tylko sobie wymarzył, ale kwestia była taka, że czarnowłosy nie marzył zbyt wiele. Jeśli coś było mu naprawdę potrzebne, to w ostateczności o tym mówił, ale sama kwestia proszenia o pieniądze była dla niego niekomfortowa. Dopiero w czasie studiów wyzbył się tego dziwnego wstydu i coraz częściej pisał do matki o kolejne przelewy.

Wraz z rozpoczęciem swojego (nie)upragnionego prawa, pierwszego roku rozpusty, przełomu w życiu, Yoongi jakby zapomniał o wszystkim, czego był uczony w domu rodzinnym. W końcu ojciec nie kazał mu sprzątać, więc korzystał, jak tylko mógł, aż zapomniał, że jego dywan w rzeczywistości ma kolor jasnego brązu, a nie brudnej ziemi. Nikt nie mówił mu, że pudełka po pizzy należy wyrzucać, a nie robić sobie z nich wieżyczkę w rogu pokoju. Yoongi był dumny, że za niedługo sięgnął sufitu. Tak więc niecałe dziesięć miesięcy żył jak król, który zapomniał, co to obowiązki, a jego głównym zajęciem są imprezy studenckie i próbowanie każdego rodzaju używek po kolei.

Jednak to skończyło się, kiedy rodzice wpadli do niego z nieoczekiwaną wizytą.

Yoongi był wtedy na kacu, w jego łazience leżał Jeongguk (prawdopodobnie nadal zwracając zawartość swojego żołądka), a mieszkanie wyglądało, jakby przeleciał przez nie potężny huragan. Min Sooah oznajmiła wtedy miękkim głosem, że już nie zamierza płacić za całość, więc jej ukochany syn musi znaleźć sobie współlokatora. Na nic nie zdały się jego słodkie miny i lamenty, a nawet obiecywanie poprawy. Min Yoongi pierwszy raz w życiu błagał, ale eleganccy państwo tym razem się nie dali.

Tak więc podczas trwania drugiego roku przez mieszkanie Yoongiego przeszła spora ilość osób. Najdłużej oczywiście był Jeongguk, ale jego najlepszy przyjaciel po pewnym czasie też miał już dość, bo nawet on nie był takim syfiarzem, jak Yoongi. Następnie byli goście, których imion niezbyt pamiętał, ale ich znajomości też nie trwały zbyt długo. W końcu jego znajomy ze studiów stwierdził, że da mu szansę.

Hoseok był dość entuzjastycznie nastawiony do wspólnego mieszkania, a Yoongi nawet się przy nim zdyscyplinował, ale wiele rzeczy nadal było nie na miejscu. Hoseok powiedział definitywne dość, kiedy to potknął się o kodeks karny Yoongiego leżący na ziemi i upadł na kanapę, przy okazji uderzając kolanem o stolik kawowy. A jeśli mowa o stoliku kawowym, to oczywiście na samym jego rogu stała kawa, która wylała się na puchaty dywan, który Hoseok dostał od swojej mamy na szczęście w nowym mieście. Yoongi od początku nabijał się, jak można dać komuś dywan na szczęście, ale wtedy wyjątkowo nie było mu do śmiechu.

- To był jakiś niewypał. - Mruknął do telefonu, przy okazji wycierając ściereczką półki nad telewizorem. Dzisiaj bardzo się starał. - Mam nadzieję, że chociaż ten trzeci będzie jakiś konkretny.

- A co z tym pierwszym? - Usłyszał delikatnie znudzony głos Jeona, który prawdopodobnie siedział teraz w sklepie za ladą. Yoongi zawsze współczuł mu, że musi pracować, ale z drugiej strony posiadanie swoich własnych pieniędzy było czymś. Przynajmniej nie musiał prosić o nic swojej matki. Jednak rodzice Yoongiego już na początku powiedzieli, że nauka jest najważniejsza i musi robić tylko to, a oni zapewnią mu wszystko inne. Byłby idiotą, gdyby sprzeciwiał się tak idealnym warunkom.

you smell like winterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz