Dziewczyna wynurzyła się z mętnej wody jeziora na brzeg. Cała oblepiona dziwną, fioletową mazią. Przy brzegu spostrzegła małą, ciemnobrązową, drewnianą szkatułkę, w żółte, ropne ryciny. Jej uwagę przykuło wyryte na środku miejsce, w którym było duże, jasnozielone, płaskie oko. Znajdujące się za bardzo cienką warstwą czegoś przezroczystego i twardego. Źrenica, nienaturalnie długa i wąska podążała za spojrzeniem dziewczyny. Przy każdej próbie otwarcia zamkniętej szkatułki, słyszała w głowie tajemnicze dźwięki.. Zaczęła szybko zrywać z siebie maź, przeraźliwie dysząc. Odwróciła się w kierunku wody i spostrzegła, że na drodze którą płynęła pozostało dużo fioletowej substancji.
Była naga, szczupła oraz miała nieskazitelnie czyste, białe, długie włosy, których nie naruszyła maź. Jej fioletowe oczy odbijały blask księżyca widniejącego na nocnym niebie. Ruszyła przed siebie, przestraszona, przecierając oczy. Drogę rozświetlało jej jasnozielone oko, które nieustannie się w nią wpatrywało. Nie miała pojęcia gdzie się znajduje, dokąd zmierza, ani kim jest. Po chwili spaceru pojawił się przed nią czarny portal. Wyłoniła się z niego duża, lewitująca postać z twarzą i całym ciałem obłożonym czerwonymi szatami i szmatami. Przy jej ramionach sterczały dwie długie, blade, ludzkie ręce. Każda z nich trzymała po dużym, fioletowym oku. Odsunęła się powoli do tyłu, przerażona napotkanym widokiem. Każde z nich spoglądało na dziewczynę próbującą zakryć swą nagość. Postać zbliżyła się do niej i przemówiła głosem rozbrzmiewającym z tajemniczej głębi. Mówiła coś w całkowicie dla niej niezrozumiałym języku. Postać zakrzyknęła, a jej ślepia oraz przyboczne gałki oczne spojrzały w górę. Po tym, dziewczyna padła na kolana i wrzeszcząc z bólu, upuściła szkatułkę. Z jej oczu wydobyło się światło, a żyły stały się bardzo widoczne i błękitne. Zaczęła drżeć. Po chwili padła na ziemię, lecz od razu powstała. Spojrzała na postać z uśmiechem. Podniosła lekko dłoń w której zgięła palce i pojawiła się w niej błękitna kula energii. Zaczęła poruszać palcami jakby tym samym manipulując energią. Jej ruchy wpływały na postać, którą zaczęły od tego targać bóle. Przyboczne gałki oczne zaczęły krwawić, skóra dłoni które je podtrzymywały stała się popękana. Ślepia fioletowe, a ciało przyciemniało i pulsowało żółtą barwą w centrum, miotała się w agonii. Dziewczyna w tym czasie śmiała się z jej cierpienia. Po krótkiej chwili postać padła bezwładnie na ziemię. Kobieta podniosła szkatułkę, włożyła pod pachę i rozejrzała dookoła. Spostrzegła kwiat, ponownie pojawiła się w jej dłoni kula, a ruchy palców bardzo szybko powodowały rozkład kwiatu. Zaśmiała się i ponownie ruszyła przed siebie.
CZYTASZ
Wieczny widok
Short StoryOpowieść o kilku postaciach i ich wyjątkowych, powiązanych ze sobą, historiach w dość tajemniczym świecie