- Räv, przepraszam za to chwilowe odejście - powiedziała Niri
- Chwilowe? Nie widziałem cię przez pięć lat... - odpowiedział Räv
- Mówiłam o tym sprzed chwili... - mówiła zasmucona, a Räv zaczął żałować tego co powiedział - Czy potrzebujesz pomocy?
- Nie, czemu miałbym potrzebować? - zapytał Räv
- Większość twojego ciała ukrywa się pod bandażami, umiem uleczyć rany - powiedziała dziewczyna
Ukrywał pod nimi tylko oparzenia.
- Nie musisz - był nieco przerażony
- Wstydzisz się mnie? Jestem przecież twoją przyjaciółką od lat... - powiedziała zasmucona
Poczuł, że źle się zachował.
- Nie, po prostu nie potrzebuję pomocy – odparł niepewnie
- W dawnych czasach wszystko sobie mówiliśmy, przestałeś mi ufać? - zapytała Niri
Chciał uciec od tematu swoich bandaży.
- Nadal ci ufam, ale naprawdę, jest dobrze - odpowiedział Räv
- Uznam, że tak, ale pamiętasz jeszcze dawne czasy? - zapytała dziewczyna, Räv poczuł odległy ból
- Pamiętam! - odparł Räv
- Przypominasz sobie, jak kiedyś dałeś mi naszyjnik? - mówiła zasmucona
Pamiętał, że dał jej więcej, niż tylko pierścień, ale wcześniej nie wiedział co.
- Tak, dałem ich chyba nawet kilka, ale jak ten wyglądał? - zapytał, aby sprawdzić który miała na myśli
- Złoty, miał okrąg z rombem w środku - powiedziała Niri
- Ah... ten naszyjnik - nie przyznał się, że ten konkretny był kradziony - Co z nim?
- Tylko on mi pozostał z tej całej biżuterii, którą mi dałeś, przepraszam - odparła ze smutkiem- Przecież nic się nie stało!
- Wiesz, że dałeś mi go sześć lat temu? - zapytała Niri- Tak... - nie wiedział tego, ale nie chciał, aby pomyślała, że nie pamięta ich wspólnej przeszłości
Po tym zasnęli w ciszy, aby rano ponownie wyruszyć w podróż.
Niri i Räv dotarli do jaskini niedługo po tym jak się obudzili. Niri uważała, że są na miejscu. Była niezbyt duża w środku, po krótkiej chwili spostrzegli, że pod ścianą stoi pionowo pięć dużych sarkofagów. Na środku stał słup lodu, z kluczem w środku.
- Co to za miejsce? - zapytał Räv
- Tu pochowano pięć aspektów. Każdy z nich działał we własnych celach, tylko złych. Są błędnie nazywani również gwiazdami. Tu mamy tylko pięć ostatnich, nowe umierając zastępują miejsce starych w tych sarkofagach, a te dawne odchodzą do krypty starszych aspektów. Aktualnie żyją trzy wśród nas, dziwne. Zawsze każdy ginął przed pojawieniem się następnego. Wszystkie miały swoje wyjątkowe artefakty, które posiadały niesamowite moce... – wyjaśniła dziewczyna
- Shäshh, aspekt magnetyki oraz stali, był inteligentny i żądny władzy - wskazała na pierwszy od lewej, szary sarkofag.
- Fägh’lin, aspekt życia i duszy, była miła i pomocna - wskazała kolejny od lewej, ciemnoniebieski sarkofag
- Vaarkäshi, aspekt dźwięku oraz muzyki, był tajemniczy i nie odzywał się - wskazała następny, czarny sarkofag
- Ten ciemnozielony to Uräc, aspekt zarazy i chorób, był twardy i odrażający, a różowy to Clär, aspekt miłości i uczuć, ona była zaś piękna i podstępna. - wyjaśniła Niri
- Skąd tyle wiesz i co z tego? - zapytał zakłopotany Räv
- Dużo się dowiedziałam przez te pięć lat - uśmiechnęła się - Musimy odnaleźć artefakty aktualnych aspektów oraz ich artefakty nabyte - odpowiedziała Niri
- Po co? - pytał Räv
- Wyjaśnię kiedy indziej, ale to tutaj to klucz grobowca, jest coś co otworzysz tylko nim, lecz nie wiemy jeszcze co. Prawdopodobnie otworzenie tej rzeczy zniszczy klucz, potrzebujemy go - powiedziała Niri
Räv pomyślał o stopieniu lodu ogniem, lecz wiedział jak skończy się używanie ognia.
Niri zacisnęła pięść, która zaświeciła się na żółto. Uderzyła w lód przebijając go, wyjęła klucz.
- Od kiedy ty tak umiesz?! - zapytał Räv zdziwiony. Zrozumiał, że nie wyciągnie z niej zbyt wiele informacji
- Naprawdę dużo się zmieniło, gdy mnie nie było - powiedziała zadowolona i wyszła z jaskini
CZYTASZ
Wieczny widok
Short StoryOpowieść o kilku postaciach i ich wyjątkowych, powiązanych ze sobą, historiach w dość tajemniczym świecie