Nagle do sali weszli chłopcy z instrumentami, trochę się zdziwiłam, bo nie wiedziałam o co chodzi. Miłosz razem z Codim mieli ze sobą gitary, Konrad miał ze sobą gitarę basową, a Wojtek miał ze sobą Cajón. Gdy ustawiali się to zaczęli grać ich piosenkę "Razem" to w połowie piosenki zaczęłam śpiewać razem z nimi. Gdy skończyliśmy śpiewać to jeden z chłopaków się odezwał.
- Trochę trzeba poćwiczyć i będzie Perfecto, a ty droga Amando zaspiewasz z nami na najbliższym koncercie we Warszawie. - oznajmił Miłosz, a mnie po prostu zatkało. Ja i scena... Ta jasne... Pfffff...
- Nie no co wy... Przecież ja strasznie fałszuje, jak mnie usłyszą to chyba uszy im zwiędną. - powiedziałam, a oni się na mnie popatrzyli jak na psychopatke.
- Ty sobie chyba w tym momencie żarty stroisz... Masz prześliczny, a inni muszą bo usłyszeć. - powiedział Cody, a ja zrobiłam się cała czerwona.
- Ale wy tak na serio? Czy to jeden z tych waszych PRANKÓW? - spytałam.
- No na serio... - powiedział Miłosz i zrobił poważną minę.
- O matko... Aaaaaaa!!!! Dziękuję wam, Kocham Was - krzyknęłam, a potem po kolei każdego przytuliłam.
- Mnie też kochasz? - spytał Miłosz podnosząc brew do góry.
- Kocham Was wszystkich - krzyknęłam patrząc im w oczy.Następnego dnia...
Siedzimy przed salą, bo nasz Piotruś wychodzi dzisiaj z tego cholernego szpitala, jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu.
Nagle przed nami staną Piotrek, a gdy go zobaczyłam to poleciały mi łzy szczęścia i wtuliłam się w niego.
- No to co? Idziemy do maka na kurczaka? - spytał Wojtek, a wszyscy po chwili zaczęliśmy się śmiać.
- Oooo... tak... To jedzenie w szpitalu było ohydne - powiedział Piotrek.
- No to postanowione! Idziemy do maka. - powiedział Konrad, po czym ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Nagle na kogoś wpadłam... Była to dosyć wysoka blondynka. Po chwili zorientowałam się, że siedzę na podłodze. Blondynka wystawiła w moją stronę rękę, abym wstała, ale dałam radę sama.
- Nic Ci nie jest? - spytał zmartwiony Piotrek.
- Nie, spokojnie... Nic mi się jest... A Ty to kto? - powiedziałam do Piotrka, po czym zadałam pytanie blondynce.
- Em... Ja jestem Ala... Sorki, ale się zagapiłam w telefon. - odpowiedziała blondynka uśmiechając się.
- Fajnie, fajnie... Ale na następny raz uważaj jak chodzisz. - powiedział niemiło Miłosz.
- Dobra, dobra już nic się nie stało... Ja jestem Wojtek, ale wszyscy mi mówią Wojtas. - przedstawił się i uśmiechnął się do dziewczyny.
- Ja jestem Miłosz - powiedział niechętnie się przedstawiając.
- Ja jestem Konrad. - powiedział po czym uśmiechnął się do Ali.
- A ja natomiast jestem Piotrek. - odpowiedział po czym objął mnie.
- Aaa... A ja jestem Amanda - powiedziałam uśmiechając się do dziewczyny, odwzajemniła gest.
- A ja to kolejny Piotrek, ale wszyscy mówią do mnie Cody. - powiedział.
- Właśnie szliśmy do maka... Przejdziesz się z nami? - spytał Wojtek.
- Jak to nie problem, no to chętnie. - odpowiedziała Ala.
Zaczęliśmy iść w stronę McDonald, droga minęła nam bardzo szybko, bo byliśmy zagadani. Powiem wam, że fajna jest ta Ala... A Wojtek to ją normalnie pożera wzrokiem. Gdy już jesteśmy przed makiem, wchodzimy i zamawiamy trzy boxy kurczaków, frytki i wiele innych rzeczy. Czekaliśmy na zamówienie jakieś 15 minut. Gdy dostaliśmy nasze zamówione jedzenie to zajęliśmy największy stolik przy oknie. Ja usiadłam między Miłoszem i Piotrkiem, a Ala usiadła między Konradem i Konradem, a obok Konrada siedzi jeszcze Cody.
- Ala... Może opowiedz mi... yyyy... to znaczy nam... coś o sobie... - powiedział Wojtek, po czym zrobił się cały czerwony.
- No ok... Więc jestem Ala Lewandowska, mam 18 lat, chodzę do ogólnokształcącego liceum Fryderyka Chopina w Sochaczewie, nie mam rodzeństwa, ale bardzo chciałabym mieć... Jestem z Warszawy, ale musiałam się przeprowadzić do Sochaczewa ze względu na pracę rodziców. - oznajmiła Ala.
- A no to ciekawie... My za to razem w piątkę tworzymy zespół zwanym "Felivers". Cody razem z Miłoszem grają na gitarach, Wojtek gra na perkusji, Konrad gra na basie, a ja jestem głównym wokalistą. - powiedział Piotrek, a Ala wyglądała jakby zobaczyła ducha.
- No nie gadajcie, że to wy... O matko... Mogę autograf? - spytała zdziwiona Ala.
- Haha... Jasne, że tak... - powiedział Wojtek.
Wyszliśmy z McDonalda i poszliśmy w kierunku jakiegoś pobliskiego parku, aby zrobić jakąś sesję na Instagrama. Gdy byliśmy na miejscu to....***************************************
CO MYŚLICIE O NOWEJ BOHATERCE?
CZY WPADŁA WOJKOWI W OKO?
POZDROWIONKA I CAŁUSKI 😘
CZYTASZ
Historia Amandy || Felivers
RandomByła sobie Amanda która miała 15 lat i miała przykrą przeszłość... Nagle napotkała na swojej drodze osoby, które zmieniają jej życie o 180 stopni, na lepsze... Czytaj dalej jak chcesz się dowiedzieć więcej...