13. Koniec Amtrek i trudna decyzja.

328 22 8
                                    

Perspektywa Ani:

Podeszłam do zapłakanej Amandy.
- Dlaczego płaczesz kochana? - spytałam, a ona na mnie spojrzała.
- Bo tak bardzo się cieszę, że poznałam prawdę... Ale jestem zła na Piotrka, bo mi o niczym nie powiedział... - oznajmiła.
- Ja też się ciesze, bardzo, ale to bardzo za tobą tęskniłam siostrzyczko. - przytuliłam ją.
- A kim jest dla Ciebie ten chłopak, u którego Piotrek ma dług? - spytała Amanda.
- To jest mój... To znaczy... Nasz kuzyn... - odpowiedziałam, a ona zrobiła wielkie oczy.
- Że co??! Masz jakieś jeszcze nowinki dla mnie? - dopytywała.
- Yyyy... To chyba już wszystko. - oznajmiłam.
- Może pooglądamy coś na Netflixie? - pokazała na telewizor.
- No czemu nie, a co chcesz? - włączyłyśmy Netflixa po czym usiadłyśmy na kanapie.
- No nie wiem... A co proponujesz? - przewróciła oczami.
- Em... Ja bym obejrzała "Riverdale"... Co Ty na to? - spytałam poruszając w śmieszny sposób brwiami.
- Oooo taaak, to mój ulubiony serial
... - powiedziała, po czym rozsiadłyśmy się na kanapie i zaczęłyśmy oglądać pierwszy odcinek, pierwszego sezonu.

Perspektywa Amandy:

Jest 1 w nocy, a my dalej oglądamy serial, w między czasie dosiadł się do nas Kuba, czyli nasz kuzyn, u którego Piotrek ma dług. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Wstaje więc z kanapy i idę by otworzyć. Gdy otwieram drzwi to dostaję od kogoś bardzo mocno z pięści w twarz. Ałć.

Patrzę w stronę drzwi i widzę tam Piotrka, Miłosza, Codiego, Wojtka oraz Konrada. Zaczynam płakać z bólu... Jak on mógł mi to zrobić... Uderzyć mnie, to już duża przesada... Gdy Piotrek zauważa w końcu kogo uderzył to zrobił wielkie oczy.
- Co Ty kurwa zrobiłeś? - krzyknął Miłosz.
- Amanda... Ja nie chcia... - niedokończył Piotrek, bo mu przerwałam.
- Jak mogłeś to zrobić??! Koniec z nami!!! Rozumiesz??! Koniec!!! - wykrzyczałam mu to prosto w oczy, a ja zaczęłam płakać i wtuliłam się w Miłosza.

Nagle przed dom wychodzi Ala i Kuba. Piotrek podchodzi do Kuby i daje mu jakąś kopertę... Chyba z pieniędzmi...
- Dobra, macie kasę, a Amande zabieramy ze sobą... - oznajmił Cody.
- Nie, nie, nie... Nie tak prędko... Amanda to moja kuzynka, a to jej zaginiona siostra... - powiedział Kuba, czym wskazał na mnie i na Ale. Podeszłam do Ali i się do niej przytuliłam.
- Że co?? Jakim kurwa cudem...? - spytał Konrad.
- Długa historia... - odpowiedziałam, po czym spojrzałam na Ale i obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Em... No to co teraz? - spytałam.
- Chodź Amanda... Musimy pogadać... - podchodzi do mnie Zborowski i chwyta mnie za rękę, ale szybko się wyrywam.
- Nigdzie z tobą nie idę!!! - krzyknęłam.
- Chodź ze mną... - powiedziała Ala, po czym weszliśmy do domu na górę.
- Amanda... Wiem, że to trudne, ale z kim zostaniesz? - spytała Ala, a mnie totalnie zatkało.
- Em... No nie wiem... Możemy zrobić tak, że będę mieszkać z chłopakami, ale będziemy się codziennie spotykać? - zapytałam.
- No może być... To twój wybór... O fuck! Co ci się stało w oko? Masz je podbite... - oznajmiła Ala.
- Piotek mnie uderzył... - popłakałam się.
- No już kochana... Masz Miłosza, Konrada, Wojtka i Codiego dasz radę... Wierzę w Ciebie. - spojrzała na mnie i mnie po chwili przytuliła.

Wracamy na dół, wychodzimy z domu, a gdy jesteśmy już przed domem zauważam Piotrka, który bije się z KUBĄ??! Co jest do cholery?... Podchodzę do nich ostrożnie i staje między nimi.
- Przestańcie kurwa!!! - krzyczę, a oni w tym momencie przestają.
- O co się pokłuciliście? - spytała spokojnie Ala.
- O nic. - odpowiadają w tym samym czasie.
- Jak to o nic...??! Przecież jesteście cali poobijani... - oznajmiłam.
- Bo... Chcemy wiedzieć czy zostajesz, czy idziesz z nami... - spytał Piotrek.
- Ale z Was debile!!! Idę z wami!!! - oznajmiłam, po czym wskazałam na Miłosza, Konrada, Wojtka, Codiego i Piotrka.
- Coooooo?! - pyta zdziwiony Kuba.
- Tak będzie lepiej... - oznajmiłam.
- Dla nas czy dla Ciebie? - patrzy na mnie.
- Dla mnie...Jutro się widzimy paaaaa kochani... - powiedziałam po czym wtuliłam się w Kubę, a potem w Ale... Następnie wtuliłam się w chłopaków, oprócz Piotrka.
- A mnie to to już nie przytulisz? Super.... - powiedział zawiedziony Piotrek.
- Jestem na Ciebie zła, ale chodź tu głuptasie. - podszedł do mnie, a ja się do niego przytuliłam.

Idziemy już do samochodu, podchodzę do Miłosza, przytulam się do niego jeszcze raz.
- Musisz Ty kierować? - szeptam mu do ucha.
- W zasadzie to nie... A czemu pytasz.
- Bo jestem zła na Piotrka, i nie chce koło niego siedzieć... - powiedziałam, a po policzku spłynęła mi łza.
- Już dobrze... Poproszę Kondzia, aby poprowadził - oznajmił po czym pocałował mnie w czubek głowy.

Podchodzi do Konrada i pyta, chłopak odpowiada twierdząco głową. Podchodzi do mnie.
- No to chodź, bo Konrad poprowadzi.
- A tak w ogóle... To jak odzyskałeś samochód? - spytałam zdziwiona.
- Okazało się, że chłopak z imprezy go ukradł, ale oddał - powiedział.

Wsiedliśmy do samochodu, był 6 - osobowy więc na luzie się wszyscy zmieścili. Ja siedziałam na samym tyle z Miłoszem, Konrad i Cody siedzieli na samym przodzie, a Piotrek oraz Wojtek siedzieli na tylnych siedzeniach.
Po chwili przytuliłam się do Miłosza i w tym momencie Piotrek obrócił się do tyłu, spojrzał na nas i zrobił minę w stylu " O Boże... Chyba za chwilę się pożygam" gdy zobaczyłam jego minę to zaczęłam się cicho z niego śmiać.
- No i z czego się śmiejesz? - spytał niemiło Piotrek, a mi od razu zrobiło się smutno...
- Co się stało? - spytał Miłosz, szeptając mi do ucha, a ja tylko spuściłam głowę. I nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Była 2 w nocy, a ja obudziłam się, bo obudził mnie okropny koszmar, dziwne było to, że leżałam w pokoju Miłosza. W tym momencie wchodzi Miłosz w samych dresach.
- Co się stało? Krzyczałaś... - spytał lekko zaspany.
- To tylko okropny koszmar... - oznajmiłam przestraszona.
- A chłopaki są? - spytałam.
- Em... Nie... Pojechali do siebie... - powiedział, po czym chciał wyjść, ale złapałam go za dłoń.
- Nie zostawiaj mnie samej... - prosiłam.
- Napewno? - pytał drapiąc się po karku.
- Tak, napewno... - odpowiedziałam

Po chwili Miłosz położył się koło mnie, a ja się do niego przytuliłam.
- Dobranoc skarbie... - powiedział, a mnie zatkało, ale zostawiłam to bez komentarza.
- Dobranoc - odpowiedziałam po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Rano obudziłam się a....

************************************
Dzisiaj taki krótki, ale mam nadzieję że wam się spodoba.

Chciałabym pozdrowić:
- alixter93
- Patrycja_No
- wojtvs_girl
- zborororowska
- Felivers_army

Co opowiadanie będę pozdrawiać 5 osób.

Dobranoc 😘😘😘

Historia Amandy || FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz