4. Delegacja i mieszkanie z Piotrkiem

570 22 1
                                    

Gdy nagle...

Mój telefon wydał charakterystyczny dźwięk - Przyszłą mi wiadomość. Przerwałam swoje ciche śpiewanie i sprawdziłam telefon. Moja mama coś napisała. Spawdziłam telefon i byłam dość zdziwiona.

- Córeczko, przepraszam, ale musimy z tatą natychmiast wyjechać do Warszawy w delegacje. - napisała mama
- No dobrze mamo, o której jedziecie? Pożegnacie się ze mną? -odpisałam
- Skarbie, niestety nie zdążymy. Musimy już wyjeżdżać, bo trzeba to załatwić jeszcze dzisiaj. Wrócimy za tydzień.Przepraszam skarbie, ale muszę już lecieć się pakować. Napiszę później. Pamiętaj, że Cię kochamy słoneczko - zakończyła rodzicielka.

Posmutniałam, a chłopacy to zauważyli. Byli bardzo zaniepokojeni

- Amanda, co się stało? -zapytał Konrad
- A nic... Moi rodzice wyjechali na tydzień..- odpowiedziałam smutna
- Nie cieszysz się? Ja to bym się cieszył, że mam wolną chate na tydzień- zasugerował Cody
- No nie jestem zbytnio szczęśliwa. Nie lubię zostawać sama w pustym mieszkaniu..
- No to może przeprowadzisz się na ten tydzień do mnie?- zaproponował Piotrek.
- Nie wiem czy to dobry pomysł..To może przeszkadzać twoim rodzicom - odpowiedziałam niepewnie
- Spoko, moja cała rodzinka wyjeżdża, nawet nie wiem gdzie- zaśmiał się ponownie
- No dobra. Przekonałeś mnie!-zaśmiałam się
- To możę skończymy już próbę?-zapytał Miłosz.
- No dobra.- odpowiedzieli chórem

Chłopcy pojechali ze mną do domu i jak to oni, zaczęli śpiewać i się wygłupiać. W tym czasie ja poszłam na górę aby się spakować. Stwierdziłam, że chcę się przebrać. Po chwili stałam w samej biezliźnie. Nagle do mojego pokoju wbiegł Piotrek.

- OMG! Amanda przepraszam, szukałem łazienki - przeprosił speszony
- Dobra, spokojnie. Każdemu może się zdarzyć. Toaleta jest naprzeciwko.- pokierowałąm chłopaka, ale ten tylko na mnie patrzył(chyba się zapatrzył)
- Halo?! Piotrek, wszystko okej? -zapytałam
- Nie, nic. Ja już pójdę- odpowiedział i szybko wyszedł.

Po około 20 minutach wyszłam z ogromną walizką z pokoju. Chciałam ją znieść po schodach, ale Cody zobaczył mnie z tą walizką i zabrał mi ją.Zniósł ją bez problemu.Przecież to nie fair!

- Jezus, co ty tam masz? Chyba pół pokoju wzięłaś. - Zaśmiał się
- Jakie pół pokoju? Same najpotrzebniejsze rzeczy.- odpowiedziałam
- Jedziemy czy nie?- zapytał znudzony Wojtek
- No w sumie to ja jestem gotowa.

Byłam dość zmęczona, więc Miłosz najpierw odwiózł mnie i Piotrka, do jego domu.Chłopak mnie oprowadził, a ja poszłam pod prysznic. Wróciłam do salonu, gdzie czekał Piotrek.

- Hmm, a może zrobimy sobie maraton filmowy? - zapytał
- Dlaczego nie? - zgodziłam się.
- To może horrory? - zapytal, a ja byłam trochę zdziwiona
- Ale wiesz, że bardzo boję się ich oglądać? - zapytałąm
- Dasz radę.- pocieszył

Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że jak robimy maraton to muszą być przekąski. Poszliśmy z buta, bo sklep nie jest daleko.Po jakichś 5 minutach byliśmy już na zakupach.Po kolejnych 20 minutach byliśmy w domu z dwoma wielkimi siatami jedzenia. Oczywiście na nasze szczęście zaczął padać deszcz. Wróciliśmy do domu, ogarnęliśmy się i zaczęliśmy przygotowywać wszystko do maratonu.

**********************************
MAM NADZIEJE, ŻE TEN ROZDZIAŁ WAM SIE SPODOBAŁ 😘
KOLEJNY POJAWI SIĘ JUŻ WKRÓTCE...
POZDROWIONKA 😘😘😍

Historia Amandy || FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz