11. Sesja i przeziębienie Ali.

319 21 0
                                    

Poszliśmy na sesję do jakiegoś pobliskiego parku w Sochaczewie. Zdjęcie, które zrobimy trafią na Instagrama, szliśmy jeszcze jakieś 10 minut po czym doszliśmy na miejsce.
- No to co? Kto pierwszy? - spytałam.
- Najlepiej jak zagramy w papier, kamień, nożyce, bo inaczej się nie dogadamy... - oznajmił Cody, a wszyscy się zgodzili. Zaczęli grać, a po kilku minutach gra była rozstrzygnięta. Pierwszy być Piotrek, potem była Ala, następnie Wojtek, Miłosz, Konrad, a na końcu był Cody, bo przegrał.
- Ej... Może chodźmy tam, na te kolorowe ścianki... - zaproponował Piotrek.
- Dobry pomysł! - krzyknęłam, po czym ruszyliśmy w strone określonego miejsca. Piotrek był pierwszy, więc poszedł i ustawił się pod ścianką, a ja zaczęłam robić zdjęcia. Niektóre z tych poz były tak komiczne, że sikaliśmy tam ze śmiechu.
- Dobra, dobra, dobra... Czas na Ale! - krzyknęłam, po czym Ala niepewnie podeszła do ścianki i robiła różne pozy... A Wojtek to nie mógł od niej wzroku oderwać. Dało się to zauważyć. Gdy ona patrzyła w jego stronę to on uciekał wzrokiem gdzieś po chmurach i budynkach...

1h później...

Sesja zdjęciowa dobiegła końca, a Miłosz zaproponował, aby zrobić dzisiaj próbę u niego w piwnicy. Chłopaki byli za tak jak ja i Ala. Ruszyliśmy w kierunku domu Miłosza, gdy już byliśmy na miejscu. Miłosz wyjął laptopa i wszyscy, wspólnie zaczęliśmy oglądać zdjęcia, które zrobiłam.

Perspektywa Ali:

Siedzimy w salonie Miłosza i oglądamy zdjęcia, które zrobiła Amanda. Nagle poczułam, że zrobiło mi się zimno, więc zaczęłam pocierać rękę o rękę, jakoś dyskretnie... Ale coś mi nie wyszło.
- Co się dzieje? - spytał zmartwiony Wojtek.
- Nic, nic... Tylko trochę mi zimno... Trochę bardzo... - odpowiedziałam, ale trochę trząsł mi się głos.
- Jesteś trochę blada... - powiedział Piotrek.
- Em... Może chodź to się położysz do łóżka i Ci przejdzie? - spytał Miłosz, a potem się zorientował, że zabrzmiało to trochę dwuznacznie.
- Jeśli to nie problem... - powiedziałam.
- No to chodź. - powiedział Miłosz.
Ruszyliśmy na górę, za nami jeszcze szła Amanda, razem z Wojtkiem. Gdy weszliśmy do pokoju to zaczęłam się trząść jak galareta.
- Ala? Co jest? - spytała Amanda.
- Str-Strsznie tu-tu zi-zimno - oznajmiłam.
- Pewno dlatego, że okno jest otwarte na oścież... - powiedział zmartwiony Wojtek.
- Już zamykam... I przy okazji włączę kaloryfer. - powiedział Miłosz, po czym ruszył w strone okna, a następnie włączył kaloryfer.
- To połóż się tutaj, a ja zejde i zrobię Ci ciepłą herbatę... - oznajmił, po czym wyszedł z pokoju i poszedł do kuchni.
Położyłam się, a Wojtek przykrył mnie kołdrą... Jaki z niego słodziak.  Po 5 minutach Miłosz zjawił się z ciepłą herbatą i podał mi ją.
- Dziękuję. - powiedziałam i uśmiechnęłam się w kierunku Miłosza, Amandy i Wojtka.
- Nie ma sprawy... - powiedział Miłosz i pokierował się w kierunku drzwi, bo poszedł do chłopaków.
- To ja może was zostawię same... - powiedział Wojtek, po czym także poszedł śladami swojego przyjaciela.
- A tak między nami... Kto Ci się podoba? - spytała Amanda, a ja zastygłam.
- Em... Ale nie powiesz nikomu? - spytałam.
- Obiecuję, na paluszek? - powiedziała po czym wystawiła w kierunku mnie mały paluszek i uścisnęłam go.
- No więc... Podoba mi się Wojtek... - powiedziałam i zrobiłam się cała czerwona.
- Wiedziałam!!! AAAA!!! - pisnęła.
- Dobra... Ciiiiii... Bo jeszcze usłyszą... - powiedziałam, po czym obie zachichotałyśmy.
- To może Ty odpocznij, a ja pójdę na dół do chłopaków. - powiedziała Amanda.
- No dobrze... Jeszcze raz dziękuję.
Amanda wyszła, a ja odpłynełam do krainy Morfeusza.

7 godzin później...

Budzę się... Jest 1 w nocy... A koło mnie leży....

**********************************
Teraz rozdziały będą codziennie.
Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał 😘
POZDROWIONKA I CAŁUSKI  💕

Historia Amandy || FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz