W Sobotę.
Szybko muszę się przygotować, bo Jaś o 11.00 przyjeżdża do mnie i zabiera mnie pod miejsce zbiórki na terecamp.
Ubrałam to:Czyli bluzę ze sklepu JDabrowsky Wear,
Spodnie czarne z ciurami i
Białe pumy.
Dobra jest 10.00 idealnie teraz tylko zjeść szybko śniadanie.
Zjadłam śniadanie jest 10.30 i ktoś zapukał do moich drzwi.
Otworzyłam i..-Hej Wika...
-Hej Janek. Co tak szybko?
-A tak szybciej przyszedłem. Mogę wejść?
-Tak.
Rozmawialiśmy tak do 11.00 i jak wybiła ta godzina wyjechaliśmy z mojego domu.
Dojechaliśmy na miejsce zbiórki. Janek wysadził mnie kawałek dalej niż parkował, żeby moja koleżanka nie dowiedziała się, że znam Jasia.-Hej Julia!
-Hej Wika!
Przytuliłyśmy się, bo od tego czasu kiedy wyprowadziłam się nie widziałyśmy się.