21.

26 1 0
                                    

Dojechaliśmy na miejsce. Jest 9.30.
Jaś wzioł torbe i zobaczyłam lasek który wcześniej nie przykół mojej uwagi myślałam jaką tam fajną RDW(randke) mogli byśmy mieć. I tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam, że podeszła do mnie mama Janka.

-Dzień Dobry Wikunia!

-O bosz! Dzień Dobry! Przepraszam ale przestraszyłam się pani. Oczywiście nie chodzi, że pani tak ładnie wygląda chociaż to też ale zamyśliłam się nad tym laskiem, bo jest śliczny.

-Nic się nie stało. Wejdź Wika do domu.

-Dobrze.

Weszłam do domu Janek z tatą i Pawłem sprzątał dom, a ja z panią Małgorzatą(tak chyba ma na imię mama Janka ale nie jestem pewna) zaczęłam gotować.

Godzina 13.00.

Właśnie podjechał Tomek z rodziną pod dom. Poszłam z Jasiem otworzyć.

-Hej Tomek-powiedział Jaś.

Weszli do domu.

-Cześć ty jesteś dziewczyną naszego Janusza tak?

-Tak, Wiktoria miło mi.

-Tomek. To jest Agnieszka.

-Cześć-powiedziała.

-Hej-odpowiedziałam

-A to jest Franek.

-Cześć Franio jestem Wika dziewczyna twojego wujka Janka. Przybijesz piątke?

-Tak!

Przybił mi piątke.

-Dobra Wika koniec tego witania chodźcie.

Poszliśmy do salonu i po 10 minutach wstaliśmy z kanapy i poszliśmy otworzyć drzwi Piotrowi.

-Hej Janek-powiedział Piotr wchodząc do domu.

-Hej.

-A jak ty masz na imię ślicznotko?

-Wiktoria i prosze się nie podlizywać, bo widze, że to u was rodzinne.

-Wika!-krzyknął-
Przepraszam. Piotr wejdź.

Poszliśmy zjeść i poszliśmy do Janka pokoju i tam był jego pies Ariston pogłaskałam go, usiadłam na łóżku i zaczełam rozmawiać z Jasiem.

-Wika chce ci coś powiedziać...

-Tak?

-Przeczytałem wiele książek o tym jak być dobrym chłopakiem i np. Batman był świetnym chłopakiem ale ja nie zostane taki jak on.

-STOP! Nie musisz taki być. W moim sercu chce mieć kogoś kto mnie w swoim chciałby skryć. Nie super heros. Nie nierealny mit. Mi wystarczy ktoś tuż obok kto chce ze mną dzielić sny. Właśnie ty wystarczasz mi.

-Serio?

-Tak...

Powiedziałam i przytuliłam się do Jasia.

-A może pójdziemy z psem na spacer?

-Z Karmelkiem?

-Nie z Aristonem, bo Karmel jest u Pawła i on się nim zajmię, a my się Arim zajmiemy.

-Okej.

Jaś wziął smycz i obroże założył Arisowi i poszliśmy ubrać buty. Ubraliśmy buty i poszliśmy zwiedzać Legnice. Wracamy do domu.
Jest 21.30.

Miłość Przez PomyłkęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz