Telefon dzwoni.
-Kto dzwoni?-zapytał Jaś.
-Ciocia.
Połączenie odebrane. Włączone na głośno mówiący.
-Cześć ciociu!
-Hej Wika. Mam pytanko czy byś mogła przyjechać do mnie dzisiaj?
-Ciociu ale ja się przeprowadziłam do Warszawy więc nie mam jak.
-Aha...No to ci powiem teraz. Pamiętasz, że urodziła ci się nie dawno kuzynka.
-Tak pamiętam, a tak wogóle jak ma na imię?
-Zuzia. Ale nie o tym chciałam porozmawiać.
Czy byś mogła być chrzestną Zuzi?-Moge być.
-Dziękuje ci Wikuś. Chrzest jest w weekend
-A kiedy dokładnie?
-W tą sobotę.
-Dobrze. Ciociu mam jeszcze dla ciebie niespodzianke.
-No jaką?
-Mam chłopaka!
-Wow! Gratulacje Wiktoria!
-Dziękujemy-powiedział Jaś
-Janek cicho miałeś być!
-Przepraszam...
-No to ciociu mogę z nim przyjść?
-Tak. A mam jeszcze jedno pytanie jak ma na imię twój chłopak?
-Janek.
-A dasz mi Janka do telefonu na chwile?
-Dobrze. Jaś ciocia coś od ciebie chce.
-Dzień Dobry!-powiedział
-Dzień Dobry. Jasiu tak?
-Tak.
-Janie czy byś mógł być chrzestnym kuzynki Wiktorii?
-Moge być jak nie macie nikogo innego?
-Dobrze to poprosze.
-To oddaje Wiktorie.
-Dobrze.
-No dobrze ciociu to do zobaczenia w sobote.
-Pa Wikuniu!
Połączenie zakończone
-Ale twoja ciocia jest miła. Dopiero co mnie poznała i poprosiła mnie żebym został chrzestnym.
-No widzisz. U nas w rodzinie tak robią.
-A masz jakąś sukienkę?
-Mam spokojnie.
2 dni później(sobota).
Obudziłam się. Spojżałam za siebie Jaś jeszcze słodko spał więc próbując go nie obudzić poszłam do łazienki.
Uczesałam się i ubrałam w to:No to teraz co? Sprawdze czy Jasiu śpi.
Poszłam zobaczyłam. Śpi. Okej to ja pójdę zrobić śniadanko. Otworzyłam lodówkę i chwile się zastanawiałam co zrobić do jedzenia... jajecznice? Nie to Jasia specjal jak wyjdzie mi źle to będę miała przerąbane. Płatki? Nie znudziły mi się.
No to zostało mi jedno. Zrobić kanapki.
Zrobiłam kanapki z :serem,szynką, sałatą, ogórkiem, pomidorem i jajkiem.(mniam)
Położyłam na tacke i bez tacki poszłam do pokoju Jasia zobaczyć czy śpi.
Śpi dobrze. Poszłam po tacke i poszłam do Jasia.-Jasiu wstawaj.
-Już już zaraz.
-Nie zaraz tylko teraz.
-Zaraz.
-Teraz, bo mam śniadanko.
-Śniadanko?!-szybko usiadł na łóżku.
-Tak-usiadłam koło niego.
-A to tylko dla mnie czy dla nas?
-Dla nas. A co chcesz tak dużo zjeść?
-Nie. Właśnie myślałem co tak dużo.
-No to jemy?
-No jasne. Tylko najpierw...
Pocałował mnie.
-No dobrze to jemy?
-Tak!
Po zjedzeniu.
-Jasiu idź do łazienki, a ja umyje talerze.
-Dobrze.
Poszłam umyłam talerze i poszłam do pokoju Jasia usiadłam na jego łóżku i zaczełam przeglądać internet. Po 30 minutach przyszedł Jaś.
-No i co księżniczko?
-Ślicznie.
-Jedzimy?
-No dobrze...-powiedziałam nie zadowolona, bo pewnie będą rodzice.
Jechaliśmy 2 godziny jesteśmy na miejscu. Jest godzina 12.00
-Idziemy?
-Nie chce mi się.
-A myślisz, że mi się chce?
-No dobra idziemy...
C.D.N.
Hejo!
Co tam u was?
U mnie nudno jak zawsze.
No więc moja inspiracja Mencelkaa jak zawsze musi być.
(484 słów)
Piosenka u góry "Księżniczka".
Baju!