•2•

5.8K 524 102
                                    


Taehyung od dłuższego czasu czuł na sobie wzrok  stojącego obok chłopaka, jednak starał się to ignorować. Rozpoznał go już z daleka. Miał z nim wiele dobrych wspomnień, co prawda kiedyś się przyjaźnili, jednak Jungkook po kilku latach zaczął go unikać i zadawać się ze starszymi. Kim czuł się wtedy naprawdę odrzucony, właściwie do teraz miał do Jeona o to żal. W podstawówce Kimowi naprawdę zależało na chłopaku, bardziej niż na innych. Sam nie wiedział z czego to wynikało, ale bardzo dotknęło go jego zachowanie.

Zatem Tae wolał skupić wzrok na swojej podopiecznej – Jiyoo. Była ona bardzo uroczą dziewczynką, chłopak zajmował się nią już trzy miesiące. Jej ojciec był jego znajomym, a matka porzuciła bidulkę zaraz po urodzeniu.

Taehyung cieszył się, że mógł się zajmować tą słodka dziewczynką i przy okazji wspierać materialnie swoją matkę, która sama jedna musiała wyżywić czwórkę dzieci. On jako jedyny z jej pociech był już dorosły. Starał się jej pomagać jak tylko potrafił.

Po chwili usłyszał kroki, najprawdopodobniej bruneta, który podszedł bliżej niego. Na sekundkę spojrzał na niego i miał ochotę zaśmiać się z tego, jak ciepło Jungkook był ubrany.

Nie wiedząc czym zająć swoje myśli, doszedł do wniosku, że Jeon jest bardzo przystojnym chłopakiem. Co z tego, że widział go tylko kątem oka. Następnie zaczął się zastanawiać czy dziecko, które przyszło razem z nim jest jego. Właściwie nie zdziwiłby się, gdyby tak było. Pewnie wiele dziewczyn chciało z nim być, a on nie wyglądał na takiego, który by je odrzucił.

– Taeś czy bezpiecznie będzie, jeśli zjadę z tą dziewczynką na jednych sankach? Ona chce, ale ja nie jestem przekonana – z rozmyśleń wyrwała go Jiyoo, ciągnąć delikatnie za jego rękaw, by zwrócił na nią uwagę.

– Tak, jasne skarbie. Zjeżdżaj, nic ci się nie stanie – uśmiechnął się do niej pokrzepiająco.

Już po chwili obydwoje chłopcy patrzyli na zjeżdżające razem swoje dzieciaki. Jeden z nich był z tego powodu zadowolony, natomiast drugi nie do końca, ponieważ chciał uniknąć konfrontacji z brunetem.

Tae nawet nie zauważył, gdy Jungkook znalazł się bardzo blisko niego.

– Nie jest ci zimno, Tae? – zapytał brunet, uprzednio usłyszawszy imię bruneta z ust Jiyoo i upewniając się, że dobrze je zapamiętał.

– Nie, Jungkook. Tobie za to powinno być za ciepło – zauważył blondyn, a Jeon uśmiechnął się, dowiadując się, że Kim też go pamięta.

– Dawno się nie widzieliśmy – brunet starał się przeciągnąć rozmowę dalej, jednak Tae naprawdę nie miał na nią ochoty.

– Mhm, przepraszam, ale musimy już iść. Jiyoo! Chodź tu szybko, zbieramy się! – nie wiedząc jak wybrnąć z tej sytuacji, postanowił ukrócić czas zabawy nic niewinnemu dziecku.

Dziewczynka szybko wróciła do niego patrząc smutno, jednak nie zrobiło to na Taehyungu większego wrażenia. Przytuliła się z Minseo, którą zdążyła polubić, na pożegnanie. Wsiadła na sanki, a Kim zaczął ciągnąć ją w stronę domu.

– Myślisz, że się jeszcze zobaczymy? – Minseo zapytała Jeona, wydymając wargę.

– Jeżeli śnieg się utrzyma, to raczej tak – odpowiedział chłopak, w duchu się o to modląc.

I tak oto śnieg przestał mu przeszkadzać, przynajmniej dopóki podczas jego opadów, będzie spotykał uroczego (prawie tak jak Minseo) blondyna z idealną dla jego podopiecznej przyjaciółką.

~•~
podoba wam się?
miłego dnia 💖

sledge • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz